Re: ECM

Autor: 
Kajetan Prochyra
Ricardo Villalobos / Max Loderbauer
Wydawca: 
ECM
Dystrybutor: 
Universal Music Polska
Data wydania: 
24.06.2011
Ocena: 
3
Average: 3 (1 vote)
Skład: 
Ricardo Villalobos: elektronika Max Loderbauer: elektronika

To zdecydowanie jedna z najdziwniejszych płyt roku 2011. Ricardo Villalobos i Max Loderbauer - gwiazdy sceny elektronicznej i klubowej - adaptują, przebudowują, reinterpretują nagrania najważniejszego europejskiego wydawnictwa jazzowego ECM. Co z tego wyniknie?

Pierwsze efekty już widać na "listach przebojów" - jak donosi strona wydawnictwa ECM, album ten prowadzi w zestawieniu najpopularniejszych nagrań techno na portalu Amazon oraz mieści się w pierwszej dziesiątce rankingów jazzowych Amazonu i iTunes. Pomyli się jednak srodze ten, który liczyć będzie na album podobny do Blue Note'owego "Hand on Torch" grupy Us3. Wtedy, w roku 1993 Geoff Wilkinson Mel Simpson dostali zielone światło na miksowanie nagrań Theloniousa Monka, Granta Greena, Horace'a Silvera i innych legend gatunku. Efektem tego było pojawienie się ich remixu tematu "Cantaloop Island" Herbiego Hancocka ("Cantaloop (Fleep Fantasia)") w pierwszej 10tce Billboardu oraz sprzedanie tego singla w pona 500 000 egzemplarzy. Villalobos i Loderbauer nie poszli tą drogą. Próżno na dwóch krążkach "Re: ECM" szukać "The Koln Concert" z dodanym beatem i freestyle'ową nawijką. Nie ma Jarretta, Garbarka ani Stańki. Nie ma chyba żadnego przeboju.

Villalobos i Loderbauer na warsztat wzięli inną muzykę, inne gwiazdy: Arvo Parta, Luisa Sclavisa, Johna Abercrombie, Christiana Wallumrøda... Wydaje się jednak, że muzykę ECM traktują bardziej jako całość - nacisk kładąc na jej ładunek emocjonalny, jej przestrzeń i nastrój. Byłoby z resztą wielką arogancją zakłócenie tej słynnej ECM'owskiej ciszy. Jeśli za głównego admiratora ciszy w XX wieku uznanoby Johna Cage'a za jego "4:33", Manfred Eicher - założyciel ECM i legendarny producent większości nagrań z tym znakiem - byłby zaraz za nim. 

Coż więc jest na tym nie-zwykłym albumie? 

Stuktury dźwiękowe, wyciszone, dobiegające gdzieś z oddali, jakby z drugiego, trzeciego a nawet czwatego pokoju. Bębną Motiana czy chórom Parta towarzyszy delikatna ale znacząca warstwa dźwięków elektronicznych, oszczędnie użytych syntezatorów, szmerów, delikatnych pulsowań, zamazań... Muzyka ECM roztapia się w przestrzeni, tworzonej przez Villalobosa i Loderbauera. 

"Re: ECM" dla wielu będzie wielkim znakiem zapytania. Wykrzyknikiem, chyba tylko dla fanów i znawców talentów tych berlińskich dj'ów. Reszta stanie w obliczu pytań: jak tego słuchać? Czy każdy utwór wymaga porównania z oryginałem? Do czego ta muzyka ma służyć? Po co? Jak wyglądać będzie koncert Re: ECM? Co będzie dalej? Czy będą kolejne zremiksowane odsłony monachijskiego archiwum? Żyjemy ponoć w czasach remiksu. Spotkanie muzyki ECM ze światem elektroniki już w oka mgnieniu zasypało mentalną granicę między graniem z komputera a jazzem i improwizacją. Można więc postawić inny znak interpunkcyjny - wielokroperk - siąść i słuchać. 

CD1 1. Reblop (ECM 2118  Fabula Suite Lugano)2. Recat (ECM 2005  The Zoo Is Far)3. Resvete (ECM 1763 Svete Tikhiy)4. Retimeless (ECM 1047 Timeless) *5. Reemergence (ECM 1312 Emergence)6. Reblazhenstva (ECM 1957 Blazhenstva)7. Reannounce (ECM 1954 L'imperfait des langues)8. Recurrence (ECM  2004 Currents)9. Requote (ECM 2118 Fabula Suite Lugano) CD2 1. Replob (ECM 2118 Fabula Suite Lugano)2. Reshadub (ECM 1681 Ignis)3. Rebird (ECM 1921 Tati)4. Retikhiy (ECM 1763 Svete Tikhiy)5. Rekondakion (ECM 1655/56 Kanon Pokajanen)6. Rensenada (ECM 1043 The Jewel In The Lotus) **7. Resole (ECM 1763 Svete Tikhiy)   &   (ECM 1731 Amicta Sole)8. Redetach (ECM 2005 The Zoo Is Far)