Andando el Tiempo

Autor: 
Maciej Krawiec
Carla Bley – Andy Sheppard – Steve Swallow
Wydawca: 
ECM
Dystrybutor: 
Universal Music Polska
Data wydania: 
06.05.2016
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Carla Bley – fortepian Andy Sheppard – saksofon tenorowy i sopranowy Steve Swallow – gitara basowa

„Andando el Tiempo” to kolejne już spotkanie tria w składzie Carla Bley na fortepianie, Andy Sheppard na saksofonach i Steve Swallow na gitarze basowej. Muzycy mają na koncie album koncertowy „Songs With Legs” z 1994 roku, a także zrealizowaną w 2013 roku płytę „Trios”. Poza nimi pianistka miała okazję nie raz muzykować z tymi artystami osobno, najczęściej rzecz jasna ze Swallowem – prywatnie jej partnerem życiowym, z którym zrealizowała m.in. kilka albumów w duecie. „Andando el Tiempo” odznacza się od poprzednich realizacji w trio tym, że zawiera wyłącznie nowe kompozycje. Inspirowane były one obserwacją Bley bliskiej osoby wychodzącej z uzależnienia od leków; z tym związek ma tytuł płyty, który po hiszpańsku znaczy „wraz z upływem czasu”.

Czasu na prowadzenie muzycznych narracji artyści dali sobie na „Andando el Tiempo” bardzo wiele. Utwory ewoluują niespiesznie, w aurze zamyślenia i ostrożnej refleksji. Nad całością góruje rytmiczny ład, który reguluje kolejne segmenty kompozycji, klarownie wyodrębniając partie wspólne od solowych. Ani w jednych, ani w drugich muzycy nie epatują emocjami – skupiają się na subtelnym, wypieszczonym brzmieniowo przekazie, pełnym czułości i elegancji. Jest on powściągliwy, nieco wystudiowany, ale nie można odmówić mu swoistego piękna, któremu wprost nie sposób się oprzeć. Ale nie jest to piękno powierzchowne: ma w sobie pewną tajemnicę, zagadkowość, pociągającą głębię.

 

Szczególnie interesujące wrażenia przynosi muzykowanie w duecie Bley i Swallowa, których porozumienie i wzajemne wyczucie są nieskazitelne. Zachwyca synergia jasno podanych harmonii fortepianu i brzmiących z lekka chropowato linii basu. Oba instrumenty z powodzeniem realizują zadania rytmizujące – ich gra ma nienachalnie perkusyjny charakter, dzięki czemu niewolna jest ona od sugestywnej taneczności. Na tym wyrafinowanym tle obecność płaczliwego Shepparda może wydawać się chwilami nie całkiem na miejscu.

Mimo to jednak „Andando el Tiempo” przekonuje w pełni. To płyta mądra, dojrzała i wysmakowana, którą cechuje wierność wyznaczonemu nastrojowi. Obchodząca w tym roku 80. urodziny Bley podarowała sobie i fanom nie lada prezent.

 

1-3. Andando el Tiempo: Sin Fin, Potación de Guaya, Camino al Volver; 4. Saints Alive!; 5. Naked Bridges/Diving Brides.