Marcin Olak Poczytalny

Marcin Olak Poczytalny: Płyty, których powinienem posłuchać wcześniej..

To na swój sposób śmieszne. Takie marzenie: cofnąć czas o jakieś 25 lat, ale zachowując swoją dojrzałość i wiedzę z dziś – też tak czasem macie? Bo wtedy na pewno byłby lepiej, dużo lepiej. Nie popełniłbym tego cholernego błędu, nie byłoby tego wszystkiego, co dziś tak strasznie uwiera..

Marcin Olak Poczytalny: Patrzę.

Na ulicach jest pełno ludzi, w zasadzie potykam się o kolejne grupy imprezowiczów. Pogoda dopisuje. Niezbyt słonecznie, czasem spadnie kilka kropli deszczu. Za mało żeby zmoknąć, w sam raz, żeby zmotywować do szybszego dojścia do następnego baru. Idę.

Marcin Olak Pocztalny: Pochwała przeciwbólowych

Mówią, że idzie wiosna. Zazieleni się, urośnie, zakwitnie. Ma być cieplej i słoneczniej, jaśniej. Że triumf dnia nad nocą, życia nad śmiercią; w końcu przyroda się odradza, budzi do życia, takie tam. Tak mówią.

 

Marcin Olak Poczytalny: Głośno

Nigdy jakoś szczególnie nie potrzebowałem autorytetów. Inspiracji – owszem. Czasem podpowiedzi, wskazówki, częściej wyzwania… Autorytet był dla mnie czymś sprzecznym wewnętrznie. Bo jak tu kogoś tak bezkrytycznie uznawać, słuchać i szanować, to przecież tak, jakbym miał się wyrzec własnego rozumu, refleksji? – nie, dziękuję. Tym bardziej, że wcześniej czy później okazuje się, że wszyscy jesteśmy ludźmi. Nawet najbardziej uwielbiany guru.

Marcin Olak Poczytalny: Powidoki

Hotel, południe polski. Właśnie wybrzmiały ostatnie dźwięki płyty. Przez chwilę myślę o tym, że tacy pisarze czy choćby malarze mają chyba lepiej. I nie chodzi mi o to, że mają lżej, wiem że nie mają. Ale to co tworzą, jest trwałe. Istnieje nie tylko w momencie tworzenia, istnieje tak po prostu, w ogóle. Książka jest napisana i można ją czytać kiedy tylko mamy na to ochotę. Muzyka istnieje tylko wtedy kiedy jest grana. Trochę tak, jakby obraz istniał tylko wtedy, kiedy jest malowany… 

Marcin Olak Poczytalny: Umiarkowanie dobrze

Kilka dni temu byłem w sklepie. Wszystko jest zauważalnie droższe, więc kupowałem ostrożnie, i właśnie w ramach tej ostrożności kupiłem trochę tańsze wino. Czerwone, wytrawne, naklejka nie obiecująca nie wiadomo czego, marka nieznana, ale w sumie biorę co dają… no i tańsze, a czasy ciężkie, może będzie OK…

Marci Olak Poczytalny: Taki Blues

Pokój hotelowy, za oknem panorama blokowiska. Po horyzont bloki, ciemnoszare dachy. Mam pokój na najwyższym piętrze i znakomity widok na zupełnie nic. W nocy miał spaść śnieg, trochę na to liczyłem.

Marcin Olak Poczytalny: Jesień

Jesień, rozumiesz. Wszystko żółknie i opada. Tak nostalgicznie. W sumie pięknie, ale jednak smutno. Jesień…

 

Strony