jazzarium

Wyłączyć tego małego człowieczka - rozmowa z Erikiem Friedlanderem

Kim jest Erik Friedlander wiadomo. Syn słynnego fotografa Lee Friedlandera, wybitny improwizator, doskonały muzyk, najważniejsza gwiazda jazzowej wiolonczeli. Przed wieloma laty, w 2005 roku Janusz Jabłoński i Tomasz Gregorczyk przeprowadzili z nim wywiad. Dziś, z okazji urodzin Friedlandera, przypominamy tą rozmowę.

Defiant Life

Defiant Life” to druga – po wydanej blisko dekadę temu "A Cosmic Rhythm with Each Stroke" – płyta duetu Wadada Leo Smith i Vijay Iyer. Obie sesje, w oczywisty sposób, wiele łączy – ta sama wrażliwość muzyków, nierzadko podobny nastrój i zbliżone rozwiązania formalne. Recenzowany album jest jednak bardziej stonowany, naznaczony melancholią, niekiedy smutkiem, pozbawiony gwałtownej ekspresji, która momentami pojawia się na poprzedniku.

Andrew Hill - Impresja na 94 urodziny.

Wszystko zaczęło się przez kompletny przypadek. Moja znajomość, która miała później okazać się głęboką przyjaźnią, z Andrew Hillem, zaczęła się przez pomyłkę. Aż wstyd się przyznać – choć wszystko wydarzyło się kawałek czasu temu i być może nie muszę czuć już takiego wstydu jak tego dnia, kiedy wziąłem Andrew Hilla za Herbiego Hancocka. A wszystko z winy Dona, w którego nowojorskim mieszkaniu znalazłem płytę, której okładkę znałem, choć samej płycie nie poświęciłem wówczas wystarczającej uwagi.

Stanley Clarke - urodziny śpiocha

Być może najważniejszy dzień w życiu Stanleya Clarke’a rozpoczął się od spóźnienia. Stanley zaspał do szkoły, był wówczas jeszcze w liceum, i spóźnił się na zajęcia w Roxborough High School w Filadelfii. Gdy wpadł wreszcie zdyszany na lekcje muzyki okazało się, że wszystkie najlepsze instrumenty zostały już zajęte – gitara, klawisze, perkusja, skrzypce. Na nic zdała się cała edukacja, którą zdążył pobrać, umiejętność gry na akordeonie, skrzypcach i wiolonczeli. Wszystko najlepsze było już zaklepane. Została tylko słabizna – gitara basowa. Nie mając szczególnego wyboru, Stanley położył ręce na basie, po raz pierwszy w życiu. Kilkadziesiąt lat później w podziękowaniu za to poświęcenie Stanley Clarke odebrał honorowe wyróżnienie – klucze do miasta. Między dniem wielkiego zawodu, gdy okazało się że Stanley będzie musiał zostać, ku własnej rozpaczy, basistą a dniem, w którym odbierał klucze do bram Filadelfii wydarzyło się bardzo wiele dobrego.

Reggie Workman - Cichy geniusz.

Reggie Workman jest jednym z „cichych geniuszy” muzyki jazzowej – artystów, o których niestety nie mówi się tak często, jak należy. Workman to nie tylko wielki kontrabasista, ale również znakomity kompozytor i nauczyciel. Wzór elegancji i klasy – zarówno na scenie, jak poza nią. Nazwisko profesora Reginalda Workmana powinno wymieniać się jednym tchem obok Mingusa, Chambersa, Garrisona , Cartera i innych geniuszy kontrabasu.

Frank Lowe - żarliwy poryw dźwięków saksofonu

“Wziąłem parę płyt Coltrane’a do Wietnamu i słuchałem ich nieustannie. Jego muzyka dawała mi życie, choć śmierć czyhała na mnie bez przerwy” - tak pewnego razu w obrazowy sposób saksofonista Frank Lowe wypowiedzieć się miał na temat głównej artystycznej inspiracji. I coś musiało być na rzeczy, bo słuchając wczesnych płyt Amerykanina z naciskiem na żarliwe i chyba najbardziej uznane przez krytyków “Black Beings”, trudno nie odnieść wrażenia jakby każda wygrywana przez niego fraza czy solówka to była właśnie sprawa życia i śmierci.

Eric Dolphy - muzyk idealny i kompletny. Dziś miałby 97 lat.

Podobno na kilka tygodni przed śmiercią muzyka, dziennikarz zapytał go dlaczego nigdy nie spróbował grać czegoś „przyjemniejszego dla ucha”, bardziej mainstreamowego, czym mógłby podbić szerszą publiczność i zyskać sobie silniejszą pozycję. Dolphy zniesmaczył się a potem odpowiedział z powagą: „Prędzej umrę niż zagram coś, co do czego nie będę miał pełnego przekonania, że tak powinna brzmieć muzyka.” 29 czerwca, niedługo po udzieleniu tej odpowiedzi, zmarł w berlińskim szpitalu. Okoliczności nie są do końca jasne.

Tom Harrell – płynące z serca melodie

Chcąc skierować myśli na tych z aktywnych jeszcze, dojrzałych muzyków, którym z jednej strony blisko do estetyki jazzu sprzed czterech czy pięciu dekad, a z drugiej – którzy potrafią do dziś ten bagaż doświadczeń i fascynacji przekuć na różnorodną, interesującą sztukę, należy wymienić nazwisko Toma Harrella. Ten 79-letni artysta niemal od początku swej profesjonalnej kariery grał z postaciami dla jazzu wybitnymi: Stanem Kentonem, Woodym Hermanem czy Horace'm Silverem.

Marcin Olak Poczytalny: Truskawki

Pamiętam kilka lekcji z historii, typu „Sytuacja w Europie przed wybuchem wojny światowej”. Zazwyczaj polegało to na tym, że do władzy dochodzili z jednej strony populiści, gotowi zrobić wszystko dla władzy, a z drugiej strony „ludzie z wizją”. Wiesz, tacy, którzy chcieli coś zjednoczyć, podbić, wyzwolić, którzy mieli jakąś „wyższą rację”, którzy chcieli kształtować przyszłość. No i, cholera, ukształtowali. Zawsze tam był rozdział o nastrojach społecznych, żeby jakoś wytłumaczyć, jakim cudem ich wybrano, dlaczego ktokolwiek za tym poszedł. Brzmi trochę za bardzo znajomo.

Najwyższy czas na Wizjonerki. 4-5 Lipca 2025

WIZJONERKI – Kobiety w Polskiej Muzyce Improwizowanej i Eksperymentalnej to interdyscyplinarny projekt badawczo-artystyczny, koncentrujący się na reprezentacji kobiet w praktykach współczesnej sztuki dźwiękowej. WIZJONERKI stawiają pytania o warunki tworzenia i prezentacji sztuki oraz o możliwości przekształcania jej instytucjonalnych ram. Wychodząc z założenia, że „system sam w sobie jest komunikatem”, projekt testuje, jak może wyglądać sztuka przyszłości, jeśli uwolnimy ją od hierarchicznych modeli działania.

Strony