Malachi Favors - ezoteryk kolektywnej improwizacji
Całkiem niedawno na łamach Jazzarium.pl pisałem o saksofoniście Roscoe Mitchellu. Była to niewątpliwie idealna okazja do tego, by wrócić do jego płyt, w szczególności do tych, które nagrał z jedynym w swoim rodzaju kolektywem Art Ensemble Of Chicago. Kiedy słuchałem “Urban Bushmen” czy ECM-owskiego “Full Force”, zdałem sobie jednak sprawę, że o ile mechanizmem napędzającym chicagowską machinę, byli trębacz Lester Bowie i właśnie wspomniany przez mnie Roscoe Mitchell, to o barwnym obliczu zespołu i etnicznych inspiracjach decydował raczej, pozornie pozostający nieco w cieniu kolegów, kontrabasista Malachi Favors. Okazją, by przypomnieć jego sylwetkę, jest kolejna już rocznica urodzin Amerykanina z 22 sierpnia 1927 roku.
Malachi Favors rozpoczął naukę gry na kontrabasie w wieku 15 lat. Muzycznych szlifów nabierał, współpracując ze słynnymi trębaczami: Dizzym Gillespiem oraz Freddiem Hubbardem. Już na początku swojej ścieżki artystycznej miał zatem okazję spotykać tych artystów, którzy naprowadzali jazz na nowe tory. Niewątpliwie dużo do myślenia dała mu współpraca z pianistą Andrew Hillem. Pod koniec lat 50. miał okazję uczestniczyć w pierwszej sesji nagraniowej autora takich klasyków jak “Point Of Departure” czy “Judgement!”. Co prawda “So In Love”, czyli debiut Andrew Hilla i zarazem wydawnicze przetarcie szlaku dla Malachi Favorsa, nie było dziełem choćby częściowo na miarę późniejszych dokonań obu panów, ale fakt takiej współpracy należy jednak odnotować.
Prawdziwy przełom dla chicagowskiego kontrabasisty nastąpił w 1966 roku, kiedy to doszło do jego spotkania z przytaczanym już we wstępie Roscoe Mitchellem. Ten drugi w tym samym roku wydał w barwach wytwórni Delmark słynną płytę “Sound”. I choć nagrana pod szyldem Roscoe Mitchell Sextet, była tak naprawdę nieoficjalnym początkiem zjawiska na szeroką skalę z udziałem Malachi Favorsa, czyli Art Ensemble Of Chicago.
Od końca lat 60. kolektyw, którego bardzo istotną częścią był Favors, rozpędzał się niczym początkowo niepewny bokser przechodzący do zdecydowanego kontrataku. Członkowie zespołu związani z Association for the Advancement of Creative Musicians wcielili w czyn założenia tej organizacji. Każdy kolejny album był rozwinięciem idei związku kompozycji z improwizacją, technik artykulacji i praktyk wykonawczych. Panowie poszerzali także instrumentarium, do czego w znacznym stopniu przyczynił się Malachi. Kontrabasista coraz częściej sięgał po banjo, cytrę, klaksony, dzwonki i inne pozornie pozamuzyczne instrumenty perkusyjne.
Oprócz współpracy z Art Ensemble Of Chicago, bohater tego artykułu dobrze odnajdywał się w nagrywaniu muzyki z innymi instrumentalistami. Pod koniec lat 60. wystąpił w roli sidemana na albumie “Blase” Archiego Sheppa. W tym samym czasie dołączył też do tria saksofonisty Deweya Redmana, by razem z perkusistą Edem Blackwellem nagrać płytę zatytułowaną “Tarik”. Oba wydawnictwa zostały zresztą wydane przez tę samą wytwórnię - kultowy francuski label BYG Actuell.
W późniejszych latach Favors intensywnie koncertował i nagrywał z Art Ensemble. Odskocznią były dla niego płyty z trębaczem Sun Ra Ahmedem Abdullahem (“Liquid Magic” z 1987 roku), saksofonistą Fredem Andersonem (“Black Horn Long Gone” z 1993 roku) czy albumy z trębaczem Wadadą Leo Smithem, spośród których wymienić należy “Wadada Leo Smith's Golden Quartet” wydane w 2000 roku przez Tzadik oraz ukazujące się dwa lata później “The Year of the Elephant”.
Dla Malachi Favorsa, podobnie jak i dla reszty multiinstrumentalistów tworzących Art Ensemble Of Chicago, równie ważna co muzyka, była wizualna otoczka i odpowiednia oprawa koncertów. Wzorując się na Sun Ra, szamańskich zwyczajach różnych kultur, wpadł na pomysł, by malować twarze i ubierać afrykańskie stroje. Podchodził jednak do tego z pewnym dystansem i poczuciem humoru, nigdy nie przekraczając granic dobrego smaku. Dzięki temu bez żadnych wątpliwości możemy go stawiać w gronie najbardziej charyzmatycznych postaci kreatywnych odłamów muzyki jazzowej.
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.