Marcin Olak Poczytalny - O stacjach benzynowych

Autor: 
Marcin Olak
Zdjęcie: 

Weekend w trasie. Teoretycznie, skoro dość dużo podróżuję, powinienem mieć wiele różnorodnych wrażeń… W praktyce na zwiedzanie zazwyczaj brakuje czasu, więc mój ogląd rzeczywistości ogranicza się do hoteli, restauracji i sal, w których gram. A, i jeszcze stacji benzynowych. O jedzeniu i restauracjach pewnie jeszcze kiedyś napiszę. Hotel jak hotel, nic szczególnego, w sumie można by trochę ponarzekać, że przydałby się remont, że smutno… Hotel bez gości ma swój specyficzny nastrój – trochę apatii, rezygnacji. Zazwyczaj jest lekko podniszczony, ale przecież nie naprawią, bo za co. I po co, skoro goście tak rzadko przyjeżdżają? Czasem ktoś zostaje po weselu, ale to specyficzna klientela, wie pan… Wiem.

Czyli o stacjach benzynowych, wbrew pozorom jest o czym. Zazwyczaj taka stacja jest czymś więcej niż tylko miejscem, w którym można zatankować. W wielu miejscowościach widziałem młodych ludzi, którzy z jakiegoś powodu spotkali się właśnie w barze przy stacji… W sumie logiczne, stacja jest czynna całą dobę. Można zjeść, napić się, może nawet trochę pohulać. Można popatrzeć. Stacja jest zazwyczaj nowa, odróżnia się od lekko zaniedbanego otoczenia. Firmy dbają o wizerunek marki, więc stacja w środku niczego zazwyczaj nie różni się od tej w dużym mieście. Kto wie, może czasem taka stacja staje się oknem na jakiś inny świat? A to z kolei mogłoby znaczyć, że asortyment stacji w niektórych sytuacjach może być traktowany jako wzorzec czegoś światowego, fajnego? Być może.

Od jakiegoś czasu na stacjach można kupić także książki i płyty. Myślę, że stacje benzynowe mają dużo więcej klientów niż księgarnie czy sklepy muzyczne, zatem można chyba spojrzeć na asortyment stacji jako na zjawisko mające jakiś wpływ na kształtowanie współczesnej kultury. Może ten wpływ jest wywierany tak przy okazji – ale myślę, że istnieje.

Stacja funkcjonuje w ciągłym pośpiechu. Klient ma szybko kupić to, czego potrzebuje i jechać dalej. Książka będzie więc audiobookiem, kierowca nie będzie przecież czytał podczas jazdy. Z kolei płyta ma się bez pudła sprawdzić w podróży, ma się na pewno spodobać. Czyli the best of. Składanki, największe przeboje najpopularniejszych artystów. Raczej nie znajdziemy premier, żadnej ekstrawagancji. To ma być coś, co na pewno lubi statystyczny odbiorca, taki muzyczny odpowiednik hot-doga.

Nie przepadam za przekąskami ze stacji. Nie słucham największych przebojów. Ale, czy mi się to podoba, czy nie, muszę uznać, że takie muzyczne hot-dogi cieszą się popularnością. Na pewno są łatwiejsze dla odbiorcy… W sumie trudno się dziwić, żyjemy w pośpiechu i często po prostu nie mamy czasu, żeby samodzielnie wyszukiwać nowych, ciekawych artystów. Albo tych już zasłużonych, których jakimś cudem jeszcze nie odkryliśmy… W takich sytuacjach składanka, prezentująca co ciekawsze zjawiska z jakiegoś obszaru, rzeczywiście wydaje się być czymś całkiem sensownym i użytecznym. Czyli nawet na stacji benzynowej można się czegoś nauczyć? Być może.

Jestem już w hotelu i tak się składa, że właśnie słucham składanki. „Strings – Theory + Tao” to szóste wydawnictwo sygnowane przez konińską Wieżę Ciśnień. Na płycie można znaleźć nagrania ciekawych, eksperymentujących gitarzystów. Robert Brzęcki, odpowiedzialny za ten album, starał się wynajdować utwory oryginalne, wrażliwe – i moim zdaniem powstało coś bardzo ciekawego i potrzebnego. Jakby mapa, dzięki której można odnaleźć nową muzykę i być może nieznanych jeszcze twórców. Tej płyty chyba nie ma w sklepach, można próbować ją zdobyć w Wieży Ciśnień. I, moim zdaniem, warto, bo jak tu dalej jechać bez mapy?