Pardon To Tu

Samul Blaser, Marc Ducret, Peter Bruun w Pardon To Tu

No lubię trio Samuela Blasera z Markiem Ducretem i Peterem Bruunem. Lubię jak grają i właściwie nie ma znaczenia jakie grają kompozycje, czy sięgają po utwory Igora Stawińskiego czy nie. Czy wśród granych przez nich kompozycji są utwory autorstwa lidera czy pozostałych muzyków.

Właściwie to lepiej będzie powiedzieć, że lubię ten pomysł na zespół. To znaczy taki sposób myślenia o brzmieniu, podziale ról, gdzie każdy z trzech członków tria jest jego równorzędnym elementem. Nikomu nie przypada większy udział w końcowym brzmieniu i finalnym wyrazie całości.

Kierunek: Próżnia - Peter Evans Quintet w Pardon, To Tu

Zgubisz się już w pierwszym jego zdaniu, gdy ten wygłasza monolog długi na co najmniej 8 kartek - a jego oddech się nie kończy. Dopiero po chwili przypominasz sobie ze przecież to duet z pianista, w którym nie do końca jasne jest kto jest czyim cieniem. Bo Evans gra na swej trąbce fortepianowe pasaże. Duetowi towarzyszy dość dyskretnie elektronika - aż tu nagle aktywuje się sekcja rytmiczna grając to, co Jim Black lubi najbardziej - czyli wszystko. W czwartowy wieczór w klubie Pardon, To Tu wystąpił Peter Evans Quintet!

Poważnie w Pardonie – Pat Thomas, Adam Pultz Melbye i Peter Ole Jørgensen

Lubię, gdy ludzie wychodzą z koncertu. Zazwyczaj oznacza to, że na scenie dzieje się coś, czego nie mogą znieść, coś, na co nie są gotowi. Na scenie więc na pewno dzieje się coś nieoczekiwanego, coś wartego przygotowania i skupienia. Ludzie znudzeni na koncertach – zasypiają. Wychodzą ci, którzy spodziewali się czegoś i tego nie dostali. Wychodzą ci, którym z muzyką niewygodnie. A ja lubię, gdy muzyka nie jest dopasowana do moich przyzwyczajeń i oczekiwań. Taką muzykę słyszałam wczoraj.

Stąpanie nad przepaścią Kądzieli, Mazurkiewicza i Szmańdy

Dopiero co skończyła się goszcząca w „Pardon to,tu” pierwsza edycja Singer Jazz Festival, a warszawski klub już organizuje kolejne spotkania z muzyką improwizowaną. Jednym z nich był koncert tria w składzie Marek Kądziela na gitarze, Jacek Mazurkiewicz na kontrabasie i Krzysztof Szmańda na bębnach i instrumentach perkusyjnych. Muzycy ci, znani z innych formacji, wystąpili ze sobą przy tej okazji po raz pierwszy. Zapowiadający koncert Kądziela ogłosił, iż wykonywany repertuar ćwiczyli oni przez całe życie, zaś ów występ będzie swoistym zwieńczeniem ich dotychczasowych doświadczeń.

Zaklinacz węży - Colin Stetson w Pardon, To Tu

Choć do środka sali koncertowej Pardon, To Tu się nie zmieściłem, choć ostatnia płyta artysty podobała mi się raczej umiarkowanie - wczorajszy koncert Colina Stetsona był przeżyciem najpewniej niezapomnianym.

Ćwiczenie z improwizacji

Lubię koncerty, podczas których muzyka nie jest gotowa - zamknięta, zaplanowana, przygotowana. Kiedy na scenie wydarza się proces, zmaganie, poszukiwanie. Wtedy mogę czuć się jej, niemalże równoprawnym - razem z muzykami - uczestnikiem. Tak jak oni muszę w skupieniu słuchać, śledzić siatki mapy, która odkrywa się gdzieś przed nami. Nasłuchiwać echa myśli jednego muzyka w grze drugiego czy trzeciego. I tak było wczoraj, podczas koncertu trębacza Kamila Szuszkiewicza i perkusistów Huberta Zemlera i Piotra Dąbrowskiego w warszawskim Pardon, To Tu.

Etran Finatawa w Pardon To Tu - wielki trans

Dwa plemiona z Nigru. Wielcy nomadzi Tuaregowie i podobno pogardzani przez sąsiadujące plemiona Wodaabe. Choć obydwa to ludy saharyjskie, różnią się od siebie znacznie. Strojem i makijażem, organizacją społeczną i kulturą muzyczną. Jedni owijają twarze częścią turbanu, drudzy strojni w kolorowe szaty, malują twarze żółtymi ornamentami i tańczą tak jakby świat miałby skończyć się zaraz. W zespole Etran FInatawa grają razem. Tak jakby podziałów plemiennych od tysięcy lat nie było.

Hailu Mergia / Tony Buck / Mike Majkowski - siła transu

Słynną już ścianę w Pardon, To Tu, na tle której grają muzycy, w całości zdobią wypisane ciurkiem nazwiska i nazwy grup - i te bezwzględnie kultowe,  i te zapewne ważne dla właściciela klubu. Zdecydowanie każdy miłośnik muzyki, nie tylko jazzowej, odnajdzie tam przynajmniej kilku wykonawców, których usłyszenie na żywo uzna za czołówkę prywatnych marzeń. Jednym z „wypisanych” jest Mulatu Astatke.

Adam Pierończyk / Andrzej Święs / Krzysztof Szmańda w Pardon To Tu - koncert niecodzienności.

Sytuacja to niecodzienna, w Pardon To Tu, klubie, który przez prawie trzy lata działalności kojarzony jest raczej z muzyką free niż z jazzem artyści o jazzowym rodowodzie występują rzadko. Tym razem taka okazja się nadarzyła i to w bardzo hi-endowym, że pozwolę sobie na określenie z dziedziny audio, wydaniu. Niecodzienność zwielokrotniona została także przez to, że w warunkach klubowych Adama Pierończyka – saksofonisty i kompozytora, który swoją pozycję i znaczenie wywalczył na swoich warunkach – wcale nie jest łatwo posłuchać.

Switchback w Pardon To Tu - koncert, który nie powinien nikomu umknąć

Jeszcze kilka lat temu obnosiłem z dumą lokalnego patrioty opowieści o koncertach w krakowskiej Alchemii, dzisiaj występy z prawdziwego zdarzenia zdarzają się tam okazyjnie (choć tegoż samego dnia, którego dotyczy niniejszy tekst pojawiło się tam duo Tomasz Stańki z Marcinem Maseckim). Teraz z zazdrością spoglądam regularnie na facebookowe zaproszenia do klubu Pardon To Tu gdzie tydzień w tydzień pojawiają się na scenie muzycy wyjątkowi, często na jedynych występach w Polsce.
 

Strony