Sopot Jazz Festival 2018 - Muzyka jest dla mnie lustrem - rozmowa z Tineke Postma

Autor: 
Marta Jundziłł

Niedawno obchodziłaś 40-te urodziny. Dla wielu czterdziestka oznacza nowy rozdział w życiu, przełomowy moment. Jak się z tym czujesz?

Tineke Postma: Świetnie, to tylko liczba, a ja mam szczęście do uprzywilejowanego życia, jestem otoczona wspaniałymi inspirującymi przyjaciółmi, znajomymi i rodziną, i robię to kocham - muzykę.

Jak zaczęła się Twoja współpraca z Gregiem Osbym? Traktujesz go bardziej jak mentora czy przyjaciela?

TP: Spotkaliśmy się na festiwalu w Meksyku, byłam już wtedy wielką fanką jego muzyki. Poprosiłam go o lekcję, a kiedy przeprowadziłam się do Nowego Jorku w 2013 roku zaczęłam studia pod jego kierunkiem. Z upływem czasu stał się dla mnie zarówno ważnym mentorem jak i przyjacielem. Wkrótce zdecydowaliśmy wspólnie stworzyć zespół Sonic Halo. Wydaliśmy jeden album i zagraliśmy trasę koncertową w 2015-2016 roku. Ciągle się od niego uczę; jest bardzo otwarty, zawsze ma czas, żeby podzielić się swoją wiedzą.

Muzyka jazzowa jest zdominowana przez mężczyzn. Czy wydaje Ci się, że przez to było Ci trudniej zostać muzykiem? Czy doświadczyłaś jakiejś dyskryminacji, albo opinii, że 'dziewczyny nie grają tak dobrze jak faceci'? Jaka jest/była Twoja reakcja na tego rodzaju doświadczenia?

TP: Przede wszystkim chcę powiedzieć, że w mojej karierze otrzymałam mnóstwo pomocy i wsparcia ze strony mężczyzn-muzyków. Czasami rzeczywiście kobiety-muzycy muszą od początku pracować ciężej, żeby udowodnić swoją wartość i oczywiście zdarzyło mi się być obiektem nieprzyjemnych komentarzy ze strony mężczyzn. To było niefajne i przykre, ale jeśli o mnie chodzi, tych sytuacji było niewiele, a ja zawsze walczyłam o realizację swoich marzeń i nie pozwalałam na to, żeby to miało na nie jakikolwiek wpływ. Myślę, że czasami jest presja, żeby kobiety czuły się gorsze od mężczyzn. Kiedykolwiek uczę dziewczyny, które tak się czują, zawsze staram się zmienić ich podejście i pracować nad ich poczuciem wartości. To dobrze, że te kwestie są zauważane, a seksistowskie zachowania powinny być potępiane. Jesteśmy równi. Jest na obecnej scenie jazzowej wiele wspaniałych kobiet-muzyków. Niezauważanie tego jest staroświeckie i ignoranckie. Wszyscy muzycy, których podziwiam są wolnymi duchami, wyemancypowanymi tak, że zawsze wspierają zarówno kobiety jak i mężczyzn. Jednak to jest skomplikowana kwestia, w której nic nie jest czarne albo białe. Znam też kilka kobiet-muzyków, które wykorzystały swoją pozycję w wątpliwy sposób aby zrobić karierę, nie wspierały swoich koleżanek i były o nie zazdrosne.
To kwestia, która zasługuje na uwagę, ale nie powinna prowadzić do polaryzacji i agresji, zarówno ze strony kobiet jak i mężczyzn.

AXON to nowy projekt, który prezentujesz na Sopot Jazz Festival. Powiedz, co to za zespół? Skąd wzięła się jego nazwa? Jaki rodzaj jazzu będziecie grać? Jakie są plany na przyszłość – czy to tylko skład festiwalowy?

TP: To zespół stworzony przez Grega Osby'ego i bardzo się cieszę, że wystąpię z takimi wspaniałymi muzykami. Będziemy grać kompozycje członków zespołu.

Podczas Sopot Jazz Festival będziesz odpowiedzialna za warsztaty mistrzowskie w klasie saksofonu. Jakie masz oczekiwania? Kto może wziąć udział? Jak można się zapisać?

TP: Będę mówić o moim podejściu do improwizacji, kompozycji, prowadzenia zespołu, współgrania i innych powiązanych zagadnień. Każdy jest mile widziany. Z pewnością wszelkie informacje są dostępne u organizatora festiwalu.

Jako studentka brałaś udział w wielu warsztatów mistrzowskich, teraz jesteś za nie odpowiedzialna. Jak się czujesz w tej roli?

TP: Uwielbiam dzielić się i wymieniać wiedzą. Wspaniale jest uczyć. Ja sama zawsze też dużo się uczę.

Co jest najlepsze w byciu muzykiem jazzowym?

TP: Możliwość dzielenia się, współpracy i wymiany opowieści, doświadczeń, emocji z innymi artystami za pomocą muzyki, na scenie, przed publicznością. Muzyka jest dla mnie lustrem, odbija moje uczucia, to w jakim jestem stanie, rozwija mnie jako człowieka, i vice versa.

Jakie są Twoje plany na przyszłość? Nowe projekty czy nagrania? Czego możemy się spodziewać?

TP: Nagrywam następną płytę w grudniu, w Nowym Jorku. To będzie nowa muzyka, nowe kolaboracje, na przykład z Ralphem Alesii. W ostatnich latach pracowałam głównie w Europie, teraz przygotowuję się wyjazdów i grania w Stanach [Zjednoczonych] częściej, co jest bardzo inspirującą perspektywą. Chcę kontynuować rozwój mojej gry, kompozycji i tras koncertowych.