Jazz na dobre rozgościł się w Sopocie! Relacja z Sopot Jazz Festival 2018

Autor: 
Marta Jundziłł

W minioną sobotę zakończyło się jedno z ważniejszych wydarzeń jazzowych na mapie Trójmiasta – Sopot Jazz Festival. W tym roku, po raz ostatni kuratorem imprezy był Greg Osby. Amerykański saksofonista zadbał, aby festiwal pod jego wodzą został dobrze zapamiętany. Zaprosił osiem zróżnicowanych projektów, z czego aż siedem powstało specjalnie na festiwalowe potrzeby. Myślą przewodnią tegorocznej edycji była muzyka różnych pokoleń, otwartość na eksperyment, a także pokazanie kobiecej siły w muzyce jazzowej.

Festiwal trwał trzy dni, od czwartku 04.10.2018 do soboty 06.10.2018, gromadząc artystów aż z 14 krajów. Była to zróżnicowana pod każdym względem, gromadka świetnych muzyków. Co ciekawe, aż pięć z ośmiu projektów festiwalu, dowodzonych było przez kobiety, co jak wiadomo w świecie muzyki jazzowej, nadal jest rzadkością.

Festiwal rozpoczął się od występu Mn’JAM Experiment - międzynarodowego projektu, prowadzonego przez świetną wokalistkę Melissę Oliveira. Zespół zaprezentował bardzo wciągającą fuzję dźwięków jazzowo-elektronicznych, urozmaiconych o wykonywane na żywo wizualizacje. Był to swoisty performance, oparty na bardzo energetycznej warstwie muzycznej: elektronicznych efektach i zaawansowanym loopowaniu linii wokalnych. Kulminacją tych zabiegów był utwór „Our Times” – polimetrycznie wykręcony, pełen agogicznych zmian, przyprawionych o zwariowane modulacje głosu wokalistki (momentami rapującej elektronicznie zmodyfikowanym „męskim” głosem). Drugi występ tego wieczoru to prowadzone przez kontrabasistkę z Rzymu trio z gościem specjalnym, w postaci trębacza – Francesco Lento. Zespół bardzo oryginalny, bo nie posiadający w składzie perkusisty. Kontrastujący z poprzednim koncertem, minimalizm gry Włochów okazał się bardzo kojący i pozwolił złapać publiczności większy oddech. Na szczególną uwagę w tym składzie zasługuje pianista – Simone Maggio, którego poetycka gra ubarwiała cały występ, dodając mu nieco romantycznych odcieni.

Drugi dzień Sopot Jazz Festivalu wyraźnie zdominowany był przez projekt: Alina Rostotskaya & Kuba Badach CONNECTED. Wokaliści wspierani byli przez doskonałych instrumentalistów: Dominika Wanię, Darię Chernakovą i Grzegorza Pałkę. Zespół, mimo że powstał na potrzeby festiwalu był doskonale zgrany i logicznie podejmujący muzyczne działania, prowadzące do zbalansowanego brzmienia. Instrumentalnie prym wiódł Dominik Wania – wszechstronny pianista, który hołduje przede wszystkim, jakości dźwięku. W jego grze oprócz jazzowego zacięcia słychać impresjonistyczną lekkość Ravela i Debussy’ego, które pozwalają mu malować na klawiaturze pełne ilustracje. Koncert składał się z utworów Aliny (cudna kołysanka dla jej córki –„Lullaby for Agafya” a także niebanalna wersja sefardyjskiej „Moreniki”), piosenek Kuby Badacha, a także mocno instrumentalnych aranżacji utworów Tomasza Stańki.  Świetny miks wschodnioeuropejskiej energii zadecydował o tym, że koncert Alina Rostotskaya & Kuba Badach CONNECTED był nie tylko najbardziej popularnym, ale też najlepszym koncertem festiwalu.

Ostatni dzień Sopot Jazz należał z kolei do Izraelczyka –  Tala Cohena.  Pianista zaskarbił sobie sympatię publiczności opowiadając rozmaite historie o swoich inspiracjach i anegdoty z życia codziennego. Ekspresyjny Cohen nie ukrywał zadowolenia z gry zgromadzonego do jego projektu zespołu. Cały czas podskakiwał na fortepianowym stołku, nagradzając aprobującymi pokrzykiwaniami coraz to kolejne solówki. I nie dziwota. Zespół miał, bowiem wyśmienity: na kontrabasie – Barry Donohue, na trąbce – Tomasz Dąbrowski, na perkusji – Jakub Miarczyński. Ten kwartet utrzymał w napięciu słuchaczy przez ponad godzinę, prezentując głównie autorskie utwory Tala, pochodzące z jego ostatniego wydania „Gentle Giants”. Koncertem wieńczącym festiwal był specjalnie powołany zespół prowadzony przez trzy saksofonistki – AXON. Tineke Postma, Lauren Sevian i Roxy Coss dobitnie pokazały, że przyszłość jazzu należy do śmiałych kobiet. Wykonywały utwory ze swoich albumów, z pośród których największym uznaniem cieszył się materiał z „The Future is Female”, Roxy Coss.

I tak późnym sobotnim wieczorem zakończyła się kolejna edycja Sopot Jazz Festival. Za rok, imprezę poprowadzi nowy kurator. Niezależnie od tego, kto nim będzie, już teraz warto zarezerwować czas na początku października na kolejną edycję festiwalu.