7 Pieces

Autor: 
Marek Lubner
Jimmy Giuffre Trio
Wydawca: 
Essential Jazz Classics
Dystrybutor: 
Multikulti
Data wydania: 
05.08.2011
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Jimmy Giuffre: clarinet, tenor, baritone saxophones; Jim Hall: guitar; Red Mitchell: bass (1-7); Buddy Clark: bass (8-11)

„Jimmy Giuffre zmienił bieg jazzowej historii, gdy zainspirowany sonatą Debussy’ego na flet, altówkę i harfę postanowił stworzyć  improwizujące trio bez perkusji”.

Muzycy występujący w tym nagraniu to Jimmy Giuffre na klarnecie, saksofonie tenorowym i barytonowym, na gitarze Jim Hall i Red Mitchell na kontrabasie.  Spotkali się po raz pierwszy w październiku 1956 r. by ponownie w tym samym składzie w Los Angeles (23,25 lutego i 2 marca 1959r.) przy pomocy „zorientowanego na jazz” Bonesa Howe’a zarejestrować zawartą na płycie muzykę.

Jak tytuł wskazuje znajdziemy na niej siedem utworów autorstwa Jimmy’ego Giuffre zróżnicowanych pod względem nastroju, tempa i formy. Wspólnego dla nich źródła można szukać w bluesie i jazzowej tradycji (szacunek i znawstwo tej muzyki  Giuffre zdobywał grając w big-bandach, m.in. Buddy Richa, Jimmy'ego Dorseya, Boyda Raeburna i Woody'ego Hermana), jak też w klasycznej kameralistyce, muzyce filmowej i trzecionurtowej , którą Giuffre we wskazanym okresie współtworzył.

Muzyka na albumie, z wyjątkami „Time Machine” oraz „Song of the Wind”, płynie w niespiesznych, zmysłowych tempach. Giuffre ograniczył udział perkusji w swoich zespołach. Muzycy radzą sobie w tej konwencji doskonale, grają precyzyjnie i wszystko jest znakomicie osadzone. To muzyka o stonowanym poziomie głośności, ale przez to nie mniej intensywna. Jej napięcia tworzone są w sferze interakcji między instrumentalistami emanującymi koncentracją na poziomie rytmicznym i harmonicznym. Partie muzyków są konsekwentne i narracyjne. Giuffre obdarzył utwory meandrującymi, dyskretnie melodyjnymi tematami. Bogate instrumentarium lidera wnosi do całości różnorodność i koloryt. Giuffre wprost niesamowicie gra na klarnecie i ten instrument wydaje się idealnie pasować do jego muzycznego świata.

         Wiele już było płyt, na których muzycy grają znakomicie , w czym więc jest zaklęte piękno tej muzyki? W maestrii instrumentalnej poszczególnych muzyków, w stylu ich gry, pełnym wyczucia i delikatności, a może linearnie prowadzonych przestrzennych partiach? Na wszystkie z tych pytań możemy odpowiedzieć twierdząco. Dodatkowo należy uznać „7 Pieces” za płytę wyprzedzającą. Muzycy czasem odchodzą na niej od tradycyjnego modelu: solista i akompaniament na rzecz  kolektywnej improwizacji. Kolejnym elementem decydującym o pięknie tego albumu, jest wyczuwalna chemia między muzykami. Jim Hall podkreślał swoje upodobanie dla indywidualnego stylu gry Reda Mitchella, stąd jego udział w sesji.

         Uwagę zwraca również nowoczesność zawartej na albumie muzyki. „Lovely Willow” brzmi tak świeżo ,że bez wahania można uznać kompozycję za nagraną kilka dni temu. W moim odczuciu to Jim Hall odpowiada za jej współczesne brzmienie. Hall wydaje się być najbardziej progresywnym harmonicznie i brzmieniowo gitarzystą jazzowym tamtego okresu. Stał się wzorem dla muzyków na całym świecie Jeff Parker, Brad Shepik, Scott Dubois. O niezwykłości albumu stanowią „tła” gitarzysty - chłodne, logiczne, osadzone rytmicznie, dynamizujące jak w „Time Machine”, z którymi Giuffre współbrzmi i które przekracza. Efekt tego dialogu jest znaczący dla rozwoju muzyki jazzowej i ostatecznie skieruje Jimmy’ego Giuffre w pracy z Paulem Bley i Stevem Swallow w nowe muzyczne rejony, w których harmoniczny i rytmiczny gorset muzyki zostanie jeszcze bardziej rozluźniony.

Uzupełnieniem studyjnych są cztery nagrania koncertowe, o doskonałej jakości technicznej z 19 czerwca 1959r. z teatru Adriano w Rzymie z kontrabasistą Buddy Clarkiem. Są to kompozycje muzyków, z którymi Giuffre współpracował : „Two Degress East, Three Degress West” Johna Lewisa i jego Modern Jazz Quartet, „Four Brothers” Giuffre’ego dla zespołu Woody’ego Hermana , w której słyszymy jego dynamiczne solo, olśniewająca klimatem wersja „Princess” z „7 Pieces” i „Careful” Jima Halla. Tytułem wyjaśnienia, odmiennie niż twierdzi wydawca, nagrania te pojawiły się już wcześniej jako reedycja winylowych nagrań dla Verve w wytwórni Jazz Beat w 2008r.

W kwietniu przyszłego roku miną cztery lata od śmierci Jimmy’ego Giuffre , którego wpływu na rozwój jazzu nie sposób przecenić. Wykonawców, którzy korzystają i odwołują się do jego estetyki, poziomu ekspresji, elegancji jego gry, artykulacji, melodyki jest na świecie wielu. Nie sposób wymienić tutaj wszystkich, dlatego też wspomnę o tych mi najbliższych: Theo Jörgensmann, James Falzone, Marty Ehrlich, Ben Goldberg, Francois Houle, Ken Vandermark (Free Fall), Dave Douglas (Magic Circle). Jednak trudno się oprzeć wrażeniu, że Jimmy Giuffre jest wciąż muzykiem niedocenionym i nie dość znanym.

         Szczerze zachęcam do zapoznania się lub powrotu do wspomnianej powyżej jazzowej płyty, by wypocząć i poddać się bezbrzeżnemu pięknu sztuki Giuffre, twórcy który szukał muzyki wolnej od poczucia tonalności i formy, muzyka ciekawego wahań pomiędzy tym co proste i złożone. 

Happy Man; Princess; Song of the Wind; Lovely Willow; The Little Melody; The Story; Time Machine; Two Degrees East, Three Degrees West; Four Brothers; Princess; Careful