Artykuły

  • Steve Coleman - człowiek, który zmienił jazz!

    Coleman pochodzi z Chicago, a to nie byle jakie miejsce, więc od razu jest bardzo na serio. Urodzony w 1956 roku, Coleman – saksofonista, kompozytor i jeden z założycieli ruchu M-Base, dojrzewał otoczony słodkimi dźwiękami muzyki Charliego Parkera, Sonny'ego Rollinsa czy Johna Coltrane'a, których jego ojciec był nie tyle fanem, co wyznawcą. Chicago było dla niego bardzo łaskawe, jak sam wspomina „muzyka była w tamtym czasie wszędzie wokół. Miasto żyło w zgodzie z muzyką w sposób zupełnie naturalny.” Wystarczyło się po prostu włączyć do zabawy.

  • Muzyka jak świat. Dziś 87 urodziny Dona Cherry'ego!

    Minęło wiele lat od debiutów Ornette’a Colemana i Dona Cherry’ego i dziś można ze zdumieniem zastanawiać się nad szokiem, jaki wywołali ci dwaj muzycy w środowisku jazzowym. Zabawne i niezrozumiałe wydaje się często wzburzenie, jakim reagowano na ich występy. O co właściwie chodziło publiczności nowojorskiego klubu Five Spot gdy czuła się niemal urażona propozycją kwartetu dowodzonego przez Colemana. Co tak nimi wstrząsnęło? Ostatecznie, brzmienie zarówno saksofonisty, jak i trębacza wyrastało wprost z „mainstreamowego” jazzu.

  • Jazz Jantar 2023: Myra Melford – Zainspirowana Światem

    Podobno człowiek uczy się całe życie. Nie wszyscy jednak robią to tak samo efektywnie. Weźmy na przykład, amerykańską pianistkę - Myrę Melford. Miała kilkudziesięciu nauczycieli muzyki, kompozycji i aranżacji. Dziś, pomimo sześćdziesiątki na karku nadal chce się uczyć, chłonąć i poznawać. Podróżuje, by podpatrywać nowe muzyczne kultury i sposoby wydobywania dźwięków. Dzięki tej pokorze i ciekawości, a także swoim improwizatorskim zdolnościom stała się genialną pianistką i kompozytorką. Nic nie dzieje się bez przyczyny.

  • Roswell Rudd – człowiek zrodzony z melodii

    Lata 60. XX wieku to wyraźny zastój dla rozwoju puzonistów sceny jazzowej. Wówczas to, najlepsi gracze (J.J. Johnson, Bill Harris, Kai Winding) praktycznie zeszli z estrady: Wyjątkiem, który na swoich barkach dzielnie dźwigał oczekiwania wobec tego niedocenianego instrumentu był Roswell Rudd. To właśnie, w latach 60. jego kariera nabrała tempa: grał u boku Steve’a Lacy, Archiego Sheppa, Charliego Hadena. To jednak dopiero początek. 

  • Kevin Eubanks – jazzman z talk-show

    Kevin Eubanks przez 18 lat występował na scenie amerykańskiego talk- show,  jako zawadiacki grajek. Dziś, trudno mu odciąć metkę telewizyjnego show-mana. Zmazać plamę artysty komercyjnego nie jest łatwo. Na szczęście Eubanksa, muzyka broni się sama. Wystarczy przesłuchać jedną z jego płyt, by przekonać się, że jest on wszechstronnym jazzmanem. Muzykiem z krwi i kości.

  • Susie Ibarra – muzyczna malarka kontrastów

    We współczesnym świecie, gdzie każda informacja wydaje się być na wyciągnięcie ręki, a najdalsze dystanse skurczyły się w sposób niepojęty, naukowa i artystyczna eksploracja świata jest łatwiejsza niż kiedykolwiek. Wiemy o sobie coraz więcej i nie ustajemy w poszukiwaniach pomimo już ogromnego dorobku, którym dysponujemy. Ciekawe, że w tym cywilizacyjnym wysiłku biorą też udział muzycy – otrzymują oni stypendia naukowe, organizują projekty badawcze, nieraz prezentując na scenie owoce swych prac.

  • Ernst Reijseger – współczesny wiolonczelista

    Klasycznym wiolonczelistom trudno uciec od skojarzeń z symfoniami Brahmsa i późno romantycznej obsady orkiestrowej. W jazzie, w przypadku wiolonczeli, trudno o jakiekolwiek skojarzenia, w ogóle. To instrument zazwyczaj używany do projektów eksperymentalnych, jako interesujący dodatek do instrumentarium. Dzisiejsze 67 urodziny Ernsta Reijsegera – holenderskiego wiolonczelisty, to doskonała okazja by przyjrzeć się możliwościom barwowo – artykulacyjnym tego niezwykle pięknego instrumentu, w rękach niezwykle utalentowanego kompozytora i instrumentalisty.

  • Charlie Mariano@100 - nieustanna ewolucja.

    Wyglądem przypominał nieco Ludwiga van Beethovena. Śladem klasyka – w swojej długiej karierze mieszał style, grając niezależnie od aktualnych trendów, rozszerzał muzyczne tendencje danej epoki. Wachlarz jego stylistyki jest bardzo szeroki: Od mainstreamu, poprzez jazz rocka, aż po free. Charlie Mariano obchodziłby dziś swoje 99 urodziny. Odszedł osiem lat temu, przegrywając nierówną walkę z rakiem. Pozostawił po sobie muzykę bezgraniczną, nieustannie ewoluującą, a więc aktualną i niewygasłą.

  • Bill Orcutt - gitarzysta ze świata dysonansów

    O tym, że gitarzysta Bill Orcutt to postać nietuzinkowa, niech świadczą opinie znalezione na serwisie YouTube i które zaraz przytoczę na potrzeby wstępu do tego artykułu. Od razu ostrzegam, że są skrajnie różnie.

    “I think he's a tone deaf motherfucker, it sounds like bird shit!!!” - oto jedna z nich.

  • Paul Bley - być może najważniejszy kanadyjski jazzaman

    Pianista Paul Bley, zmarł w 2016 roku. Miał 83 lata. Jego gra nawiązywałą stylistycznie do prac Buda Powella, Billa Evansa i Oscara Petersona. Był jedną z przemilczanych osobistości jazzu, ale pamiętajmy też, że jeśli nie licząc Geri Allen, był bodaj jedynym pianistą, z którym chciał współpracować wielki Ornette Coleman. 

  • Andrew Cyrille – perkusista-wizjoner

    Andrew Cyrille, obchodzący dziś 80. urodziny, bez wątpienia należy do grona najważniejszych perkusistów jazzu. Bogactwo jego dorobku artystycznego z jednej strony oszałamia, a z drugiej napawa radością z tego powodu, że droga ku jego powiększaniu jest wciąż otwarta: Cyrille to nadal aktywny muzyk, regularnie dostarczający słuchaczom kolejnych owoców swej kreatywności.

  • Eric Harland - modern drummer

    Modern Drummer. Nowoczesny perkusista. Kto to taki? Jakie musi mieć cechy, aby dostać takie miano? Czy musi umieć grać wszystko i dawać temu codziennie dowody? Biegać od zespołu jazzowego do rockowego, flirtować z muzyką POP, radzić sobie równie dobrze z energetycznym funkiem, jak z malowaniem muzycznej przestrzeni niezliczoną ilością kolorów?

  • David S. Ware - potężny duch jazzu.

    To był piękny czas, dla każdego, kto chciał odkrywać muzykę nie tylko tę, którą propagowało radio i specjalistyczna gazeta. Piękny czas dla tych, którym marzyło się rozkoszować się nie tylko mainstreomowym jazzem, ale także i jego innymi, nie raz nawet bardzo dzikimi odmianami. Były sklepy płytowe, gdzie obok debiutanckiego krążka Marcusa Millera, leżały także pozycje z nieistniejącej już oficyny Knitting Factory Works, setki tytułów z innych labeli, wydających płyty, z okładek których spoglądały na nas twarze zupełnie nie znane.

  • From Cuba with love - 74 urodziny Arturo Sandovala

    Kariera Arturo Sandovala, syna mechanika, rozpoczęła się w 1962 roku, gdy młody kubański trębacz po raz pierwszy wystąpił w lokalnym zespole jazzowym. Wcześniej aspirujący muzyk próbował różnych instrumentów, jednak prawdziwą miłością zapałał dopiero do trąbki. W 1964 roku zrobiła się poważniejsza i Arturo rozpoczął naukę gry na trąbce w Cuban National School of Arts. Już jako 16-latek został uznany za jednego z najciekawszych muzyków w kraju rewolucji. A rewolucja była jeszcze młoda, nie zdążyła zdziwaczeć do końca.

  • Phil Minton - niech przemówi głos

    Choć urodził się w turystycznym miasteczku Torquay, które powszechnie słynie z Agathy Christie oraz tego, że rozgrywała się w nim akcja kultowego serialu “Hotel Zacisze”, to znany słuchaczom muzyki improwizowanej powinnien być przede wszystkim jako postać, dla której głos jest prawdziwą studnią bez dna inspiracj. Jest też jedną z najważniejszych osobowości muzycznych na improwizatorskiej scenie od kiedy powstała, człowiekim - głosem.

Strony