Marcin Olak

Marci Olak Poczytalny: Noc.

Jest noc, północ w zasadzie. Siedzę sam, pracuję. Kiedyś lubiłem pracować do późna. Bo łatwiej się skupić, bo nikt i nic nie zawraca głowy… Teraz to po prostu jedyny dostępny moment.

Wydawać by się mogło, że teraz będę miał więcej czasu, przecież nie ma koncertów… Ale nie. Okazało się, że jest mnóstwo spraw, które tylko czekały aż będę miał chwilkę, żeby się nimi zająć.

Doczekały się.

Marcin Olak Poczytalny: Szkoda, cholera.

To przecież było takie trochę założycielskie radio. Inicjacyjne. W zasadzie każdy, kogo znam, usłyszał coś po raz pierwszy w Trójce. Ja na przykład od jednej trójkowej audycji zacząłem swoją przygodę z jazzem, to były Trzy Kwadranse Jazzu, do dziś pamiętam co wtedy usłyszałem. Spotkałem kiedyś Ptaszyna na jakimś festiwalu, podszedłem, podziękowałem. Cholera, czyli znowu przeze mnie? - odpowiedział. Wyglądało, że ma to przećwiczone, czyli nie tylko ja. A potem pierwsze płyty z wytwórni 4AD, Dead Can Dance, Cocteau Twins, This Mortal Coil. I mnóstwo innej muzyki.

Marcin Olak Poczytalny - Naprawdę staram się nie pisać o polityce, ale czasem po prostu mi nie wychodzi

Słowo daję. Naprawdę, robię co mogę, żeby unikać tej tematyki. Po prostu uważam, że polityki jest w przestrzeni publicznej zbyt dużo, że zdecydowanie nazbyt się panoszy. Że wypiera o wiele ważniejsze i potrzebniejsze tematy. I wreszcie uważam, że polityka stała się już częścią popkultury – co oznacza, że forma staje się weń o wiele ważniejsze niż jakiekolwiek zagadnienia merytoryczne. Co gorsza, nie chodzi tu bynajmniej o jakkolwiek wyszukane czy wyrafinowane formy.

Marcin Olak Poczytalny - Jak się znaleźć? - poradnik dla początkujących.

Zgubić się jest dość łatwo, z tym większość z nas sobie radzi. Wystarczy iść gdzieś, gdzie nie jesteśmy wszystkiego pewni, gdzie nie znamy terenu. To może być las. Albo parking w centrum handlowym. Albo mniej dosłownie – jakaś zupełnie nieznana dziedzina. Sztuki, nauki. Czegokolwiek. W zasadzie wystarczy chwila nieuwagi. A, trochę odwagi też się przyda, trzeba przecież zejść z utartego, bezpiecznego szlaku…  Zresztą nie wiem, może to gubienie się wcale nie jest takie proste?

Marcin Olak Poczytalny - Dzienniki zarazy, część któraś-tam

Siedzę w domu, gdzie miałbym być? To znaczy w razie czego miałbym kilka pomysłów, ale w tym momencie to bez znaczenia. W ogóle wiele spraw straciło na znaczeniu. Są nieosiągalne, więc lepiej odpuścić. Odpuszczam. Płynę z prądem. To znaczy stoję, ruchu zbyt wiele tego nie ma. To ciekawe.

Marcin Olak Poczytalny - Dziub-dziub a sprawa polska

„A kto widział Dziub Dziuba? Jak wygląda Dziub Dziub?”

Rozmawiam z kumplem. Przez telefon, bo przecież zostajemy w domu. To ma sens, ale brakuje normalnych spotkań. Całe szczęście, że telefony, że internet… Rozmawiamy, rzecz jasna, o wirusie, o tym, jak nas zhackował. Co się pozmieniało, co rozsypało, co już chyba nigdy nie będzie takie jak było. I o ludziach, bo może ktoś znalazł sposób, żeby sobie ciut lepiej poradzić. Albo ze zwykłej, ludzkiej ciekawości. Ot, gadamy – ale w tej rozmowie zaczyna nam się coś rysować…

Marcin Olak Poczytalny - Próba generalna

Siedzę w domu. Jestem zdrowy, nie mam gorączki, nie kaszlę – i chcę, żeby tak zostało. Nie wychodzę, chyba, że jest to absolutnie konieczne. To wyraz rozsądku, tak trzeba. Ale jest w tym też jakaś bezradność – mamy XXI wiek, a nie mamy jeszcze szczepionki czy lekarstwa. Malutki wirus zhackował cały świat, wymusił zmianę sposobu życia, interakcji między ludźmi… Dziś pozamykali restauracje, kawiarnie, niektóre sklepy – trudno, przeżyję. I tak wcześniej odwołali mi koncerty, więc nie miałbym czego tam wydawać. Ale kłopot jest.

Marcin Olak Poczytalny - O stacjach benzynowych

Weekend w trasie. Teoretycznie, skoro dość dużo podróżuję, powinienem mieć wiele różnorodnych wrażeń… W praktyce na zwiedzanie zazwyczaj brakuje czasu, więc mój ogląd rzeczywistości ogranicza się do hoteli, restauracji i sal, w których gram. A, i jeszcze stacji benzynowych. O jedzeniu i restauracjach pewnie jeszcze kiedyś napiszę. Hotel jak hotel, nic szczególnego, w sumie można by trochę ponarzekać, że przydałby się remont, że smutno… Hotel bez gości ma swój specyficzny nastrój – trochę apatii, rezygnacji. Zazwyczaj jest lekko podniszczony, ale przecież nie naprawią, bo za co.

Marcin Olak Poczytalny - Mam dość

To jeden z tych dni, kiedy po prostu mam dość. Dość polityków, którzy pokazują nam obraźliwe gesty niczym pijany żul, przekonany, że zatriumfował. Dość nierzetelnych ludzi, którzy łamią dane słowo i zachowują się tak, jakby mieli do tego prawo, jakby wszystko było OK. Dość nieuczciwych handlarzy, którzy są chyba przekonani, że ich żądza zysku daje im prawo do oszukiwania klientów. Dość prymitywnych, drobnych cwaniaczków, z którymi – czy tego chcę, czy nie – muszę stykać się na co dzień.

Marcin Olak Poczytalny - Muzycy wyklęci

Zastanawia mnie, jak często – mam nieodparte wrażenie, że ostatnio częściej – spotykam się z identyfikacją negatywną. Miłośnik jazzu nie identyfikuje się już tylko jako słuchacz płyt Coltrane’a. Musi jeszcze podkreślić, że nie poważa improwizacji otwartej, a free uważa za aberrację. Koneser awangardy nie może poprzestać na słuchaniu Braxtona czy Halvorson, musi jeszcze stanowczo wykluczyć wszystko, co mogłoby kojarzyć się z mainstreamem. Czy, nie daj Boże, z muzyką rozrywkową.

Strony