Jazz i Okolice 2016: O korzeniach, muzyce i zdrowiu…rozmowa z Zoharem Fresco

Autor: 
Małgorzata Niedzwiecka
Autor zdjęcia: 
mat. promocyjne

Małgorzata Niedzwiecka: Na Twój temat nie ma w zasadzie zbyt wielu informacji. Może zacznijmy od Twoich korzeni...

Zohar Fresco: Moje nazwisko, Fresco, wywodzi się z Hiszpanii. Stamtąd pochodzą moi przodkowie.  Około 550 lat temu moja rodzina musiała wyjechać z Hiszpanii. Turcja miała otwarte granice, moi przodkowie tam się przeprowadzili. Przez 500 lat rodzina mieszkała w Turcji, dopiero dziadkowie zdecydowali się przeprowadzić do Izraela. Reszta mojej rodziny nadal mieszka w Turcji. Stąd też, mam korzenie zarówno w Istambule, jak i w Izraelu.

MN: Kiedy zacząłeś grać? Kto Cię nauczył?

ZF: Nauczyłem się sam. Zacząłem, gdy byłem dzieckiem, miałem wtedy jakieś dwa - trzy lata.

MN: Skąd bierzesz swoje bębny?

ZF: Sam je projektuję. Są robione na zamówienie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

MN: Masz jakieś preferencje odnośnie materiałów, z których są wykonane? Słyszałam, że dźwięk bębna zależy w dużej mierze od rodzaju drewna, od gatunku zwierzęcia, którego skóra jest użyta…

ZF: Tak, tak, to prawda. Skóra nie może być ani za gruba, ani za cienka. Musi być to skóra z odpowiedniego zwierzęcia, a drewno użyte do budowy ramy bębna – musi pochodzić z konkretnego gatunku drzewa. Sam bęben jest wykonany w bardzo specjalny sposób.

MN: Czym jest muzyka?      

ZF: Muzyka jest dla mnie wszystkim. Wszystko w życiu jest muzyką. Wszystkiemu, co robię w życiu towarzyszy muzyka. Jeśli otworzysz słowo „muzyka”, znajdziesz w nim greckie słowo „muza”. Muza jest energią, którą otrzymujesz. Od muzy pochodzi muzyka. Od muzy pochodzi słowo „mood” (ang. mood -  nastrój, humor, przyp. red.). Nastrój i muzyka, to jest to samo słowo. Tak właśnie jest, że masz nastrój i dlatego coś robisz. Idziesz popływać, potańczyć, to jest nastrój.  Wszystko w życiu jest nastrojem. Wszystko w życiu jest muzyką. Chodzi o to, żeby wiedzieć, jak tworzyć nastrój, jak czerpać z tego nastroju i jak w estetyczny sposób porządkować to, co wypływa z nastroju.      To właśnie jest muzyka. Może to być również malarstwo lub jakakolwiek inna dziedzina sztuki, jeżeli tworzysz w swojej wyobraźni kierując się estetyką, bo to właśnie jest oddaniem nastroju. Jednakże, to właśnie słowo „muzyka” pochodzi od muzy.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

MN: Czy nastroje wyrażasz tylko poprzez muzykę?

ZF: Przez całe życie dbałem o estetyczne nastroje. Bardzo lubię projektować różne rzeczy. Oczywiście, najbardziej lubię muzykę. Lubię też projektować domy, ale robię to tylko dla przyjaciół, dla zabawy. Kiedyś uczyłem się jubilerstwa. Robiłem biżuterię.

MN: Muzyka, którą tworzysz, ma w moim odczuciu ogromną moc. Zastanawiam się czasem... czy jesteś bardziej muzykiem, czy szamanem?

ZF: Myślę, że mogę powiedzieć, że jestem muzykiem, bo to jest wszystko,  co robie przez całe życie. Muzyka jest moją wielką pasją. Śnię o muzyce, budzę się rano muzyką, żyję muzyką i zasypiam z muzyką. Jestem muzykiem. A jakie rezultaty daje moja muzyka… tego nie wiem…

MN: Rezultaty są takie, że przez cały wasz dzisiejszy występ miałam gęsią skórkę i to wcale nie dlatego, że jest zimno. Płakałam. Wciąż nie mogę pojąć, jak można przy użyciu kruchego, glinianego garnka stworzyć cały wszechświat…

ZF: Tak. Ten facet (Suresh Vaidyanathan, przyp.red.) jest znakomity… on jest z innej planety. Jest naprawdę niesamowity. Ja czułem, że tak będzie… wiedziałem, że to jest ta sama energia… wiedziałem, że tak będzie. Ja to wiedziałem już wcześniej… a spotkaliśmy dopiero się dwa dni temu.

MN: Pierwszy raz?            

ZF: Tak. Poznaliśmy się przez Internet, półtora roku temu. Ćwiczyliśmy razem tylko teraz, przez dwa dni… całą tę muzykę stworzyliśmy w dwa dni…

MN: Czy myślisz, że muzyka może uzdrawiać?

ZF: Tak! Oczywiście! Muzyka może leczyć, może sprawić, że ludzie czują się lepiej, gdy jej słuchają. Muzyka przenosi duchowość człowieka w inne miejsce. Może to być złe, może to być dobre miejsce, ale zawsze jest inne. Duchowość nigdy nie pozostaje taka sama.

MN: Dźwięki bębna mają zastosowanie w terapii wielu schorzeń… obniżają ciśnienie krwi, redukują stres, przynoszą głębokie odprężenie, poprawiają ogólne samopoczucie. Już po godzinie bicia w bębny, w sposób mierzalny zwiększa się aktywność układu immunologicznego. Rytm bębnów przenika cały mózg… dźwięki synchronizują pracę półkul mózgowych. Wykorzystuje się to w rehabilitacji osób po wylewach, u osób z chorobą Parkinsona, u dzieci z ADHD, w terapii uzależnień, w psychiatrii.… Czy słyszałeś coś na ten temat? Co o tym myślisz?

ZF: Tak, wiem, o co Ci chodzi, choć nie zagłębiałem się w to. Mogę oczywiście wspomnieć, że kiedy źle się czuję, kiedy jestem naprawdę chory i w takim stanie wychodzę na scenę, to, gdy kończę koncert – jestem zdrów. Tyle wiem. Co do ciężkich schorzeń, takich jak nowotwory, to trudno powiedzieć… to są bardzo poważne, głębokie choroby. Oczywiście, w jakiś sposób muzyka może pomóc, bo wynosi ducha poza ciało, wiec nie obcujesz wtedy ze swoim ciałem. Idziesz gdzieś indziej. Ciało samo decyduje…

Tu rozmowa się kończy. Decyduje ciało. Krtań odmówiła mi posłuszeństwa Najwyraźniej głos odszedł,  by połączyć się z duchem, który wciąż po koncercie Mistrzów: Zohara Fresco, Ghatam-Suresha, Flute-Chandana i Antonello Messiny, przebywał w zupełnie innym miejscu, gdzieś poza moim ciałem. To miejsce było dobre.