Nieposkromiony barok Adama Bałdycha

Autor: 
Anna Początek

Muzyk: Adam Bałdych. 
Lat: 25
Instrument: Skrzypce
Charakter: Niesforny
Ksywa: Evil
Krytycy: Zachwyceni
Talent: Rzadko spotykany
Gra: Siarczysta i bogata
Niedzielny koncert: Czytaj dalej…

Tegoroczny grafik koncertowy Adama Bałdycha jest wypełniony. Cieszę, że udało mu się zrobić trasę po rodzimym kraju. To bardzo młody, ale przezdolny artysta, z młodzieńczą wyobraźnią, ale także z dorosłym warsztatem i podbudową wiedzy o muzycznej tradycji rodzimej i jazzowej. Bałdych odnosił sukcesy w Polsce od nastoletności, ale jak wielu młodych, również i on próbuje artystycznych sił poza granicami kraju. Za oceanem już zdobył uznanie i wiele pochwał jazzowych muzyków i komentatorów. 

W minioną niedzielę mogliśmy usłyszeć Adama w warszawskiej Jazzowni Liberalnej, z Cezarym Konradem na instrumentach perkusyjnych, Andrzejem Święsem na kontrabasie i Piotrem Orzechowskim przy fortepianie i instrumentach klawiszowych. W kilku utworach zagrał zupełnie niespodziewany gość tego wieczoru: Rafał Sarnecki. Występ zespołu był przede wszystkim żywiołowy. Band jest sprawną maszyną, której członkowie rozumieli się w mig. Bawili nas rytmami, zaskakiwali nagłymi zmianami atmosfery, a czasem pogrążali w bezdennym smutku rzewnymi pasażami. Masa muzyczna była gęsta – niestety, akustyka miejsca czasami nie wytrzymywała naporu tej konsystencji.

Zaprezentowany materiał był bardzo mocny i wyrazisty kompozycyjnie. Stanowiło to bazę dla – momentami szaleńczych – wypadów solisty. Wirtuozerska prezentacja przeważyła na tym występie – było gwałtownie, nawet w lirycznych momentach. Bałdych w sposób nieposkromiony pędził przez kręte meandry tempa, brzmień i nut. Lubował się w ozdobnikach, momentami byliśmy świadkami spektaklu formalnego przepychu. Wydaje się, że jego muzyka rodzi się z młodzieńczego żaru, niepohamowanej chęci totalnego zawładnięcia instrumentem, który często zdaje się mu poddawać nawet w najbardziej karkołomnych partiach. To były dwie godziny naprawdę intensywnego grania!