Acoustica - Sacrum Profanum dzień VI

Autor: 
Bartosz Adamczak
Autor zdjęcia: 
Michał Ramus, www.facebook.com/Ramusphotography

Alarm Will Sound to 20-osobowa orkiestra, która udowadnia, że we współczesnym świecie podział na kulturę wysoką i nie jest już aktualny. Repertuar koncertu na festiwalu Sacrum Profanum (trzeciego już w historii zespołu) bazował na projekcie Acoustica, którego założeniem są akustyczne, orkiestralne wykonania kompozycji guru współczesnej elektroniki Aphex Twina.

Muzyka, która w oryginale opiera się z jednej strony na syntetycznych brzmieniach tanecznej sceny klubowej, z drugiej zaś na skomplikowanych i skonstruowanych z matematyczną precyzją strukturach rytmicznych – to rozdwojenie znajduje swoje odzwierciedlenie w nazwie stylu – IDM czyli Inteligent Dance Music, nazwie przekornej bo taniec w nieparzystych rytmach IDM nie jest wcale czymś prostym.

Cała muzyka elektroniczna jest poniekąd szukaniem twierdzącej odpowiedzi na futurologiczne pytanie – czy maszyny mają duszę (zadane w piekniejszy sposób przez Phillipa K. Dicka tytułem opowiadania „Czy androidi śnią o mechanicznych owcach?"). W wykonaniu najwybitniejszych twórców syntetyczne dźwięki nabierają życia i głębi, która wykracza poza popową materię, należą do nich bez wątpienia Aphex Twin, jak i inni autorzy, których kompozycje pojawiły się tego wieczoru (Boards of Canada, Autechre). 

Acoustica jest projektem przewrotnym, w którym elektroniczne melodie nabierają barw w symfonicznej oprawie, rozpisanej na smyczki, dęte blaszane i drewniane, fortepian i całą gamę instrumentów perkusyjnych. Wypadają niezwykle efektownie utwory z gęstą, połamaną fakturą rytmiczną skontrastowaną przez cięte akordy sekcji smyczkowej i dętej (otwierający koncert Melthpace 6) czy rozlane plamy dźwiękowe minimalistycznie rozpisane na wszystkie instrumenty (drugi z kolei Blue Calx).  Przyjemnie kołyszę bardziej popowym rytmem i uroczą melodią „roygbiv” (autorstwa Boards of Canada) a w labiryntową układankę wciąga kompozycja Autechre „Cfern”). Odmianą jest wykonanie zgoła niewspółczesnej już kompozycji „Poemes Electronique” Edgarda Varese” rozpisanej na głosy, tłumiki, syrenę, dzwięk rozdzieranego papieru i inne. Najciekawszym bodaj zaś fragmentem jest dynamiczna i pełna rozmachu kompozycja Tyondai Braxtona „Fly By Wire” – drapieżne harmonie współgrają idealnie z brzmieniowym bogactwem orkiestralnego instrumentarium. Pojawiają się też i momenty nie do końca udane, pewnym artystynczym kompromisem jest wykorzystywanie samplowanego podkładu rytmicznego jak i syntezatora (Venetian Snares – Li2CO3) a aranżacja w rytmie techno cudownej melodii piosenki „Flow My Tears” (choć cudnie zaaranżowanej w warstwie melodyczno-hermonicznej) ograbiła majestatyczną melodie z podniosłego piękna. Wydaję mi się, że chcąc zaprezentować większą cześć swojego szerokiego repertuaru program stracił na spójności.

Alarm Will Sound udowadnia swoim występem co najmniej kilka rzeczy. Po pierwsze część materiału została zaaranżowana jak i skomponowana przez członków zespołu, co w tego typu muzyce bynajmniej nie jest oczywiste a wykonawca i autor zazwyczaj stanowią byty zupełnie osobne, a jak widać, nie muszą. Po drugie muzyka symfoniczna i współczesna może być rozrywką, i to nie tylko ze względu na ewentualny popularny repertuar, „Poeme Electronique” przybierało momentami obraz cyrkowej i beztroskiej zabawy dźwiękiem. Po trzecie prawdziwa muzyka jest zawsze żywa, elektroniczna czy akustyczna, i ma zawsze duszę. Nadkomplet publiczności na widowni zdaje się być tego doskonałym potwierdzeniem.