Nosferatu

Autor: 
Kajetan Prochyra
John Zorn
Wydawca: 
Tzadik
Data wydania: 
12.04.2012
Dystrybutor: 
Tzadik
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Rob Burger: piano, organ; Bill Laswell: Bass; Kevin Norton: vibraphone, drums, orchestral bells, tibetan prayer bowls; John Zorn: piano, alto sax, electronics, breath

Telefon od Grzegorza Jarzyny musiał sprawić mu wiele radości. Choć niewiele wiemy na temat teatralnych preferencji jednej z największych osobowości muzycznych naszych czasów, bez wątpienia dźwiękowa ilustracja opowieści o Nosferatu musiała w głowie Johna Zorna dojrzewać już od dawna.

Wampiry, demony, upadłe anioły, ciemna strona ludzkiej duszy i osnuta wokół niej mitologia to przecież od dekad ulubione tematy nowojorskiego awangardzisty. Nie jest więc zaskakujące, że saksofonista, kompozytor, producent a przede wszystkim inspirator niezliczonej ilości zjawisk w przestrzeni jazzu, awangardy, kameralistyki czy muzyki improwizowanej zaproszenie do współpracy od Grzegorza Jarzyny - jednego z czołowych twórców współczesnego teatru europejskiego. To, co frapuje, to forma w jakiej swoją zmaterializował Zorn swoją muzyczną wizję Nosferatu.

Do stworzenia swego onirycznego świata dźwięków zaprosił Zorn ledwie trzech towarzyszy podróży: swojego stałego współpracownika od czasów pięknej płyty „Goddess: Music for the Ancient Of Days” - multiinstrumentalistę Roba Burgera (instrumenty klawiszowe), perkusistę i kompozytora, współpracownika Anthony’ego Braxtona - Kevina Nortona (perkusjonalia) oraz basistę, którego anonsować nie trzeba - Billa Laswella. Sam mistrz, poza stworzeniem kompozycji, zasiadł w studio za klawiaturą fortepianu, przy organach fendera-rhodesa, syntezatorach oraz, co robi już coraz rzadziej, chwycił za saksofon altowy.

Choć czarna, matowa okładka płyty ocieka krwią, jej zawartość nie jest wcale tak mroczna, jak można by spodziewać się po twórcy takim jak Zorn. Bodaj tylko w jednym fragmencie płyty - „The Battle of Good and Evil” - muzyka kipi mocą basu Billa Laswella kontrowaną przez krzyk altu Zorna. Pozostałą część albumu dominuje nastrój tajemnicy, niedopowiedzenia, ciszy, przeplatany romantycznymi balladami. Szczególnie zapadają w pamięć liryczne motywy grane przez duet fortepian-vibrafon - „Lucy” i „Jonathan Harker”.

Piękna to płyta, delikatna, subtelna a za razem niepozbawiona drapieżnego pazura. Dodatkowym smaczkiem - obok książeczki ilustrowanej fotosami ze spektaklu - jest fakt, że album ten ukazał się 20 kwietnia - w setną rocznicę śmierci Brama Stokera - autora powieści „Nosferatu”.

Zorn-Jarzyna, Krzysztof Penderecki-Johnny Greenwood - jeszcze kilka lat temu takie kolaboracje wydawały się nie do pomyślenia. Dziś ich wspólne płyty stoją na sklepowych półkach całego świata. Dziwi jednak niezmiennie, że rodzime media, zamiast prezentować te nagrania, wolały dyskutować o Koko Euro Spoko. Dziwne i smutne.
 

1. Desolate Landscape; 2. Mina; 3. The Battle of Good and Evil; 4. Sinistera; 5. Van Helsing; 6. Fatal Sunrise; 7. Hypnosis; 8. Lucy; 9. Nosferatu; 10. The Stalking; 11. The Undead; 12. Death Ship; 13. Jonathan Harker; 14. Vampires at Large; 15. Renfield; 16. Stalker Dub.