Jest połowa lat 80. Pewien bardzo młody człowiek, jak co wieczór pełni dyżur przy radioodbiorniku marki Unitra. Magnetofon ZRK MK 147 w pełnej gotowości bojowej. W oczekiwanej audycji zamiast rockowego łojenia, pojawia się pulsujący rytm i brzmienia, których chyba nikt dotychczas nie śmiałby połączyć. Melodia ze spaghetti westernu wykorzystana w elektronicznym hip hopowym utworze. Ciężkie i brudne, basowe riffy, wzmocnione dosadnym garażowym bębnieniem, współgrają z improwizującym jazzowym trębaczem.
Nigdy nie był traktowany przez wielki przemysł jak wielka postać. Nie dostał Grammy! Ani też za bardzo nie udawało mu się załapywać na okładki gazet, nawet tych branżowych. Ale też do jakiej niby branży miałoby się go przydzielić? Czasy kiedy taka klasyfikacja mogłaby się wydarzyć i miała sens minęły zanim stał się tym, kim się stał. Wszyscy mistrzowie improwizowanej awangardy podróżowali do niego, jak do mędrca, nazywali herosem gitary nie grającym gitarowych rifów, nauczycielem, nie znającym wszystkich odpowiedzi.
18 grudnia 2021 roku Wadada Leo Smith będzie obchodził swoje 80. urodziny. Aby uczcić to wydarzenie, fińska wytwórnia TUM Records przygotowała na najbliższe miesiące serię wydawnictw z wybitnym trębaczem w roli głównej. W maju ukazał się trzypłytowy box zatytułowany “Solo”. Z kolei na jesieni będzie można posłuchać Wadady w innych odsłonach. Lista albumów jest imponująca i należy przygotować się na to, że być może trzeba będzie kilkakrotnie zbierać szczękę.
Telefon od Grzegorza Jarzyny musiał sprawić mu wiele radości. Choć niewiele wiemy na temat teatralnych preferencji jednej z największych osobowości muzycznych naszych czasów, bez wątpienia dźwiękowa ilustracja opowieści o Nosferatu musiała w głowie Johna Zorna dojrzewać już od dawna.
Execution Ground nie należy do kanonu jazzowego (ale dla mnie tak), lecz właściwie plącze się po jego dalekich obrzeżach. Jest jednym ze sztandarowych projektów Johna Zorna lat 90tych, złotego okresu jego nieprzerwanej i nieograniczonej wtedy inwencji muzycznej.
Nie jest to mój wywiad z Johnem Zornem, a tekst powstały w oparciu o moje notatki ze spotkania Zorna z fanami, w którym brałem udział. Po publikacji tego tekstu na moim blogu, jedna z uczestniczek spotkania nazwała mnie w komentarzach bezczelnym. Inny czytelnik, autor bloga http://john-zorn.blogspot.com przetłumaczył ten tekst na język francuski.
Projekt Dave Douglas UPLIFT usłyszymy 17 listopada w Bielskie Centrum Kultury, w ramach 16. Jazzowej Jesieni w Bielsku-Białej. Także tego wieczoru, z solowym recitalem, wystapi Bill Frisell.