Barry Guy​@​70 - Blue Horizon - Live At Ad Libitum Festival 2017

Autor: 
Marta Jundziłł
Barry Guy
Wydawca: 
Fundacja Słuchaj!
Data wydania: 
17.09.2018
Ocena: 
5
Average: 5 (1 vote)
Skład: 
Barry Guy – double bass; Agusti Fernandez – piano; Marilyn Crispell – piano; Paul Lytton – drums; Joelle Leandre – dobule bass;

Nie byle jaką niespodziankę z okazji swojej siedemdziesiątki zaserwował nam rok temu Barry Guy. Trzy dni koncertów na ubiegłorocznym festiwalu Ad Libitum prezentowały olbrzymią wszechstronność i twórczą przekrojowość kontrabasisty, który już dziś jest ikoną muzyki improwizowanej. Po blisko roku od tego wydarzenia Fundacja Słuchaj daje nam jeszcze lepszy prezent – oto w formie obszernego trzypłytowego boxu ukazuje się nagranie live tych trzech koncertów. „Blue Horizon” – bo tak nazywa się to wyjątkowe wydanie, to tytuł, który z pewnością zapamiętamy na długo.

Barry Guy jest niekwestionowaną ikoną. Kontrabasista, kompozytor, dyrygent, lider, sideman, a przede wszystkim szaleniec improwizacji. To muzyk, który od 50 lat współpracuje zarówno z wielkimi zespołami (powołane przez niego London Jazz Composers Orchestra i Barry Guy New Orchestra), jak i składami kameralnymi (trio z Evanem Parker i Paulem Lyttonem, projekt Aurora czy duety z Parkerem, Mayą Homburgerem, Matsem Gustafssonem, a ostatnio z Agusti Fernandezem). Już lata temu osiągnął najbardziej wymagający dla kontrabasisty poziom i z powodzeniem nagrywa również solowo. Polskę odwiedzał przy okazji Krakowskich Jesieni Jazzowych, a także festiwalu Ad Libitum. I właśnie przy okazji ostatniego Ad Libitum, Barry Guy zaserwował nam potrójną dawkę muzycznych doznań. Dzień po dniu odbywały się jego koncerty: duet z Agusti Fernandezem, trio z Marilyn Cryspell i Paulem Lyttonem, oraz duet z Joëlle Leandre.

Pierwszy album to nagranie koncertu z pianistą Agusti Fernandezem. Jakże przekrojowa demonstracja, w jaki sposób tych dwóch facetów potrafi panować nad chaotycznym materiałem dźwiękowym, tworząc z niego pociągające i nader logiczne struktury. Nagranie jest bogate w improwizowane elementy brzmieniowe: nie brakuje tu klastrów, efektów perkusyjnych, preparacji, wykorzystywania bodaj całej fortepianowej skali, improwizowanego dialogowania i atonalnych uzupełnień. Z drugiej strony przeciwstawia się im czytelne akordy, melodie i czystą formę, często opartą na elementach motywicznych. Duet prezentuje również utwory przeszywające do szpiku, jak dwa interludia, podczas których aż trudno wyobrazić sobie, co tak naprawdę działo się na koncertowej scenie. Są bowiem pełne niepokojących stukotów, pisków i dźwiękowego szaleństwa. Te przerywniki wspaniale kontrastują z momentami bardziej melancholijnymi, takimi jak mocno fortepianowa „Uma”, czy przepiękne liryczne „The Ancients”. Te fragmenty to dowód na drzemiący w tym podejrzewanym o kakofonię duecie, nieskrywany romantyzm.

Drugi krążek to zapis koncertu w wykonaniu legendarnego tria: Marilyn Cryspell na fortepianie, Paul Lytton na perkusji i spinający wszystko lider– jubilat. Doskonały, doświadczony zespół, który uświadamia, co znaczy prawdziwa instrumentalna synteza.  Przejmujące melodie Marilyn Cryspell, często oparte na pasażach w różnych rejestrach wyraźnie pobudzają do eksperymentów sekcję rytmiczną. Barry Guy bardzo często używa tu smyka w sposób ilustracyjny, weryfikując możliwości agogiczne kontrabasu i osiągając nader ciekawe efekty. Na mnie jednak największe wrażenie robią fragmenty najbardziej minimalistyczne, jak tytułowy „Blue Horizon”, ze świetną wzburzoną kulminacją, bazującą na harmonii prologu.

Ostatni album był z pewnością najbardziej wyczekiwanym koncertem, podczas festiwalu. Premierowy duet Barry’ego Guya z francuską kontrabasistką Joëlle Leandre, zdecydowanie nie jest zapisem koncertu, lecz kompletnego performance’u. Ten album powinien zostać wydany również z wizją, w formacie DVD. Choć z drugiej strony może lepiej pozwolić wyobraźni działać i budować to, co miało miejsce podczas Ad Libitum. Już w pierwszych minutach słychać onomatopeje, szepty, niewerbalne dialogi pomiędzy muzykami, a także elementy wokalne (wyśpiewywane przez Joëlle Leandre). Towarzyszy im typowo instrumentalna paleta improwizacyjna: efekty perkusyjne, granie smykiem na przemian z pizzicato, odległości burdonowe na przemian z chwytliwymi ostinatami.  Nad wszystkim góruje jednak dialog pomiędzy kontrabasowymi szaleńcami, którzy wzajemne nakręcają się na coraz gęstszą masę dźwiękową. Eksperymentalne szaleństwo w najlepszej jakości, opłacone zostało owacjami na stojąco (w mojej wyobraźni, rzecz jasna), które skłoniły muzyków do krótkiego bisu – No Matter Where Never Before.

„Blue Horizon” to wydanie hołdujące talentowi, kreatywności i nieposkromionej chęci tworzenia Barry’ego Guya. Kolesia, który mógłby już spokojnie siedzieć na bujanym fotelu i pokazywać wnukom nagrania ze swoich najlepszych koncertów. Tymczasem, jak się okazuje on takich koncertów wcale nie ma zamiaru przestać grać… i wydawać.


 

CD1: Agustí Fernández - Barry Guy DUO:1. Annalisa; 2. How to Go into a Room You Are Already In; 3. Interlude 1; 4. Uma; 5. Interlude 2; 6. The Ancients; 7. Rounds; 8. Can RamCD 2: Deep Memory:1. Scent; 2. Fallen Angel; 3. Sleeper; 4. Blue Horizon; 5. Return of Ulysses; 6. Silenced Music; 7. Dark Days; 8. Gossamer; 9. Voyagers find, whatever is to be fund (from Edwin Morgan)CD 3: Joëlle Léandre - Barry Guy DUO:1. About Time Too, 2. High Time, 3. No matter where never before (from Samuel Beckett)