Momenty Wolności - drugi dzień Festiwalu Ad Libitum

Autor: 
Kajetan Prochyra

Po cokolwiek nieprzewidywalnej inauguracji festiwalu muzyki improwizowanej Ad Libitum dzień drugi wydawał się artystycznym pewnikiem. Oto na scenie Laboratorium swoją najnowszą muzykę pokazać miało trio Aurora - Agusti Fernandez / Barry Guy / Ramon Lopez a przed nimi trio Pole spotkać miał się z portugalskim wirtuozem skrzypiec Carlosem Zingaro.

Trio w składzie Jan Emil Młynarski (perkusja), Michał Górczyński (klarnet) i Piotr Zabrodzki (gitara basowa) jest chyba najciekawszą nową grupą, która pojawiła się w tym roku na naszej scenie improwizowanej. Wiele więc można było sobie obiecywać po ich spotkaniu z jednym z najznakomitszych skrzypków improwizatorów. Po ich koncercie optymista mógłby powiedzieć, że młodzi odważni i twórczy muzycy nie ulękli się wcale gry z muzykiem o międzynarodowej renomie. Trudno jednak niedosłyszeć głosu pesymisty, że i bez Zingaro koncert ten mógłby się odbyć - a może byłoby nawet lepiej. Nie znaczy to jednak, że portugalski wirtuoz nie stanął na wysokości zadanie: trudno było oprzeć się wrażeniu, że zabrakło na to spotkanie pomysłu. Pole’acy grali swoją muzykę, do której skrzypek dodawał czwarty, często ledwo słyszalny głos. Brzmienie zespołu może było dzięki temu ciut pełniejsze, ale forma, zwartość i wyrazistość muzycznej struktury gdzieś się wczorajszego wieczora rozeszła.

Gdyby był to klubowy koncert, który spontanicznie się wydarzył, pewnie odebrałbym go zupełnie inaczej, doceniając bardziej te momenty, w którzy muzycy wchodzili ze sobą w otwarty dialog albo spotykali się na ubitej „Radomskiej” ziemi, sięgając po motywy z debiutanckiej płyty Pola. Jednak od dawna planowanej spotkanie w ramach festiwalu powinno mieć chyba nieco bardziej dopracowaną formułę.

Drugi koncert tego wieczora, w pewnym sensie dopracowywany był 10 lat. Dekadę temu zawiązało się trio Aurora. Dwa lata później fani talentu Agustiego Fernandeza, Barry’ego Guy’a i Ramona Lopeza usłyszeli  utwór „Can Ram”, otwierający ich pierwszy triowy krążek (wczoraj mogliśmy usłyszeć go na bis). Frajda to wielka obserwować jak dojrzali, ukształtowani, żeby nie powiedzieć: „zasłużeni” muzycy wciąż rzucają się w świat dźwięków, jak to ujął na swej najnowszej płycie Wayne Shorter: without a net. W triu Aurora nie sposób nie dostrzec nieoczywistego połączenia głębokiej liryki, śpiewnej melodyjności z abstrakcyjną, bezkompromisową improwizacją. Jak choćby w otwierającym wczorajszy koncert - i najnowszą płytę tria - tytułowym „A Moments Liberty”. Piękne, klasyczne a przy tym nasycone muzyką Iberii, tańcem, skwarem, popołudniową kawiarnią z niewielkim pueblo solo Agustiego Fernandeza, po którym zaraz swoją absolutnie niestandardową gamę dźwięków preparowanego kontrabasu wylewa Barry Guy. Język każdego z członków tria zawiera w sobie zarówno liryczny, bajkowy, balladowy opis rzeczywistości, jak i ekspresyjną, energiczną, niekiedy nawet i agresywną swobodę. Czy z tak różnych dwóch palet może powstać jeden obraz? Reakcja zgromadzonych w Laboratorium CSW jasno potwierdza, że właśnie takie muzyczne malowidła chce oglądać jak najdłużej.

Dziś wielki finał - najpierw trio Zingaro/Knittel/Orzechowski potem solowy recital Agustiego Fernandeza a na finał muzyczna uczta: gwiazdorska Ad Libitum Ensemble (Dominik Strycharski, Artur Majewski, Ray Dickaty, Marcin Olak, Gerard Lebik, Rafał Mazur, Ksawery Wójciński, Hubert Zemler, Patryk Zakrocki, Wacław Zimpel) pod wodzą bohatera tegorocznej edycji Agustiego Fernandeza. Start: 19:00, Studio Koncertowe S1 im. Witolda Lutosławskiego.