Mikołaj Trzaska Gra Różę

Autor: 
Piotr Rudnicki
Mikołaj Trzaska
Wydawca: 
Kilogram Records
Data wydania: 
06.03.2013
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Mikołaj Trzaska – Bb & Bass Clarinets, Alto Saxophones; Wacław Zimpel – Alt & Bb & Bass Clarinets; Michał Górczyński – Bb & Bass Clarinets; Mike Majkowski – Double Bass; Adam Żuchowski – Double Bass; Paweł Szpura – Drums

Biorąc pod uwagę szczególny status muzyki filmowej i jej wspomagającą bardziej niż kreującą rolę, którą wypełnia jako część dzieła filmowego wydawać by się mogło, że poza salą kinową nie powinna ona dawać sobie samodzielnie rady. Od lat wiemy, że jest inaczej: muzyka filmowa to sztuka w wielkim stopniu wyemancypowana, czasem nawet pamiętamy ją dłużej i bardziej niż obraz, do którego powstała. Z idealną sytuacją mamy do czynienia wtedy, gdy zarówno ona jak i sam film pozostają na wysokim poziomie. Tak jest właśnie z „Różą” Wojciecha Smarzowskiego i muzyką, którą napisał do tego obrazu Mikołaj Trzaska. Ta ostatnia właśnie ukazała się na płycie.

Powiedzieć, że było to oczekiwane wydawnictwo, to jak nie powiedzieć nic. Główny motyw z filmu krążył chyba nie tylko w mojej głowie dobre kilka godzin (jeśli nie dni) po wyjściu z kina, zaś od momentu kiedy podczas Off Festivalu Mikołaj Trzaska zagrał wraz z zespołem całą skomponowaną przez siebie ścieżkę dźwiękową, oczekiwanie na album jeszcze wzrosło. Po pół roku od tamtego wydarzenia wszyscy, którzy byli wówczas obecni w zatłoczonym festiwalowym namiocie otrzymują możność ponownego przeżycia sierpniowych wzruszeń, gdyż płyta „Mikołaj Trzaska Gra Różę” zawiera rejestrację tamtego właśnie koncertu. Pozostali oczekujący także nie są w żaden sposób stratni, gdyż muzyka, która wtedy zabrzmiała zachowała magiczną moc nawet w oddzieleniu od żywej sytuacji koncertowej.

Skąd wzięła się ta magia? Z kilku co najmniej przyczyn. Przede wszystkim - z obecnego w tych dźwiękach natężenia emocji. Przy maksymalnej dyscyplinie Mikołaj Trzaska potrafił zwięźle i przy użyciu najprostszych środków, w kilku zaledwie tonach zawrzeć potężną ich dawkę i opowiedzieć historię pełną piękna i tragedii zarazem - tę samą, która półtorej roku temu zrobiła tyle zamieszania w świecie filmu.

Na płycie słyszymy oczywiście więcej – jest tam poza najbardziej charakterystycznym tematem „By Boat” (rozwiniętym w 13-minutową narację) kilka równie prostych i esencjonalnych motywów („Buckets On The Doorstep”, „Walk To The Edge”), które ewoluują w jedną długą i złożoną opowieść. Gawędziarzy słyszymy kilku, ponieważ było o czym mówić. „Szukam muzyków podobnie jak reżyser wybiera aktorów. Wiedziałem, kto dobrze czuje rozpacz i radość, oraz kto z kim znajdzie wspólny język. Ta muzyka jest do zagrania jedną ręką przez małe dziecko, ale świat harmonii emocjonalnych wymaga od muzyka dużego doświadczenia psychologicznego” - opowiadał Trzaska w wywiadzie przeprowadzonym zaledwie w pół godziny po zejściu ze sceny katowickiego Off Festiwalu. Dobór muzycznych osobowości poparty wieloletnim w niektórych przypadkach wspólnym graniem był więc niezwykle istotny.

Szkoda byłoby rozmydlić tę historię, szczególnie że była wtedy opowiadana na żywo po raz pierwszy. Mikołaj Trzaska nie raz udowodnił, że nie ma takich praktyk w zwyczaju. Na „Róży” słychać wyraźnie, że znów udało mu się zrobić wrażenie – tym razem na sporym, zaczarowanym tłumie, którego reakcja przy pierwszych dźwiękach koncertu mówi sama za siebie.

1. By Boat; 2. Buckets On The Doorstep; 3. Bicycle Herd; 4. Despair On Birch; 5. Walk To The Edge; 6. Harvest Ax; 7. Wedding, Boat And The End;