Alchemia Garden

Autor: 
Maciej Krawiec
Lucas Niggli
Wydawca: 
Intakt Records
Data wydania: 
16.03.2018
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Lucas Niggli: Drums, Percussion

Kto zna kunszt muzyczny szwajcarskiego perkusisty Lucasa Niggli, ten nie powinien być zdziwiony, że zdecydował się on na nagranie solowej płyty. Pewnie szczególnie tym odbiorcom, którzy słuchali go na żywo, nie wydaje się to niczym zaskakującym. Otóż Niggli jest artystą dysponującym niewiarygodną wprost wyobraźnią; muzykującym z godną podziwu energią i żywiołowością, a przy tym raz za razem demonstrującym swoją sprawność techniczną i władanie nad najrozmaitszymi perkusjonaliami. Należy do tych twórców, którzy pochłaniają uwagę słuchacza i zadziwiają umiejętnościami, choć w ich wysiłku nie chodzi o popis, a o dojrzałą zabawę dźwiękami i prezentację tego, co dla artysty jest istotne.

A co było istotne dla Lucasa Niggli, gdy nagrywał „Alchemia Garden”? Sądzę, że chodziło o niczym nieskrępowany, osobisty wyraz, przy wykorzystaniu wszelakich perkusyjnych środków. Są to dzwoneczki, gongi, bębny, talerze, pałki, pałeczki, pręciki i rozległy arsenał przeszkadzajek. Niggli nie wykorzystuje ich tylko w celach rytmicznych, ale obficie eksploruje melodyczny potencjał instrumentów. Dzięki temu – chyba tylko w sobie wiadomy sposób – jest w stanie wykreować jednocześnie wieloplanowe kompozycje, bogate zarówno w rytmizującą strukturę, jak i w swego rodzaju basowy kontekstu harmoniczny i głosy solowe.

W trakcie pierwszego spotkania z płytą „Alchemia Garden” zastanawiałem się, na ile album ten jest jedynie ćwiczeniem formalnym wybitnego perkusisty, a na ile próbą faktycznego stworzenia autorskiej muzyki. Wątpliwości okazały się nietrafione, ponieważ Niggli sięga po tyle środków wyrazu, wplata je w narracje tak osobliwe i różne od siebie, że w każdym utworze słuchacz styka się z zajmującą sztuką. W jednej galopujący rytm bębnów naznaczają nieregularne dźwięki talerzy i dzwonków, w innej interesują go egzotyczne melodie, a w kolejnych – regularne, transowe niskie tony w kontekście dzikiego sola granego w wyższym rejestrze czy enigmatyczne sekwencje, przywodzące na myśl odgłosy taśmowej produkcji w fabryce.

Przez te wszystkie swoje pomysły Niggli wiedzie z autorytetem i pewnością, a podążaniu za nim trudno się oprzeć. Jego gra jest bowiem ciekawa, niekonwencjonalna, nieprzewidywalna, a przy tym – wiarygodna w realizacji obranej stylistyki.

1. Alchemia Garden; 2. Flora Glow; 3. Bakossi Dew; 4. Go Goblin; 5. Tuned Arrow; 6. Seeds 'n' Roots; 7. Ooze; 8. Mimosa; 9. Pulsatilla; 10. Booloobali; 11. Ohia Lehua; 12. Nelumbo Nero; 13. Villa Caroba; 14. Welwitschia; 15. Hydnora