Rising Son

Autor: 
Aleksandra Galewska
Takuya Kuroda
Wydawca: 
Blue Note
Dystrybutor: 
Universal Music Polska
Data wydania: 
02.12.2014
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Takuya Kuroda - Trumpet; Corey King - Trombone (1-3, 6-8); Kris Bowers - Rhodes (all except 4),Synth (1,2,5 & 8), Piano (4); Solomon Dorsey - Bass, Synth Bass, Percussion (all), Vocals (5); Nate Smith - Drums & Percussion; Lionel Loueke - Guitar (2); Jose James - Vocals (5)

Historia Kurody jest bardzo ciekawa i oryginalna. Postanowił wyjechać do Nowego Jorku i tam rozwijać się i poznawać jazz! Młody Japończyk początkowo grał w big-bandzie, ale nie do końca mu to odpowiadało, ponieważ, jak sam mówi, nie ma tam zbyt wiele miejsca na improwizację (nie wiem, co na to puzoniści albo kontrabasista, ale trębacz nie ma co narzekać, chyba, że nie jest pierwszą trąbką). Instrument wybrał idąc śladami starszego brata. Jednak wyjazd do NY był już chyba pomysłem podchwyconym z biografii słynnych muzyków. W 2000 roku wylądował na ziemi przesączonej dźwiękami jazzu, udeptanej przez najzdolniejsze dzieci boga muzyki. Obrał kierunek – szkoła muzyczna, jeden z dwóch najlepszych rozwiązań dla muzykalnego imigranta – albo szkoła, albo małe kluby jazzowe. Myślę, że trębacz połączył jedno z drugim.

W szkole poznał innego zdolnego młodego człowieka, Jose Jamesa. W tych okolicznościach Japończyk został trębaczem w zespole wokalisty. Współpraca, wspólne koncerty i próby zaowocowały solową płytą Takuyi Kurody „Rising Son”, której producentem został Jose James. Od razu to słychać.

Płyta jest bardzo nowoczesna i brzmi bardzo podobnie do tego, co proponował nam przez lata sam Jose. Trębacz moim zdaniem z tego powodu lekko się gubi. Bo o ile spójne, dość ascetyczne, minimalistyczne brzmienie sprawdzi się na płycie wokalisty, który wysunięty będzie na pierwszy plan ze swoimi umiejętnościami, barwą i tekstem, o tyle w przypadku trąbki lepiej byłoby, żeby brzmienie zespołu było bardziej ostre i charakterystyczne. Myślę jednak, że płycie to nie przeszkodzi, wręcz przeciwnie – muzyka jest na pewno łatwiejsza do odbioru dla fanów muzyki wokalno-instrumentalnej, a i fani Jose Jamesa na pewno nabiją Kurodzie licznik sprzedanych egzemplarzy.

Na krążku usłyszymy funk w tytułowym utworze, afrykańskie rytmy, ballady i bardzo dużo improwizacji. Płyta jest przyjemna i ciekawa, a na uwagę zasługuje perkusista Nate Smith. Niemniej ja mam z tą płytą problem - mam wrażenie, że Jose James zrobił kolejną płytę dla siebie, a nie pierwszą dla swojego kolegi z zespołu, Takuyi Kurody.

1. Rising Son; 2. Afro Blues; 3. Piri Piri; 4. Mala; 5. Everybody Loves the Sunshine; 6. Green and Gold; 7. Sometime, Somewhere, Somehow; 8. Call.