Black Orchid

Autor: 
Maciej Karłowski
Malia
Wydawca: 
EMARCY
Data wydania: 
15.08.2012
Dystrybutor: 
Universal
Ocena: 
3
Average: 3 (1 vote)
Skład: 
Malia (vocals), Alexandre Saada (piano, organ, vibes, kalimba), Jean-Daniel Botta (bass, guitar), Laurent Sériès (drums, percussion) & Daniel Yvinec (acoustic bass on "If You Go Away" and vibes on "Four Women")

„To nie kolor skóry decyduje, że jesteś lepszym człowiekiem” co do tego nie ma wątpliwości. Takie słowa w takiej lub w innej formie wypowiadały setki czarnoskórych artystów, szczególnie tych, którzy postanowili nie tylko zabirać głos w sprawach artystycznych, ale również działać na rzecz praw obywatelskich. Wypowiadała je również Nina Simone – wielka śpiewaczka, dama nie godząca się na wszelkie nierówności i te wynikające z rasy, koloru skóry, ale także płci.

Nina Simone jest też największym i najjaśniejszym bohaterem płyty „Black Orchid”. Cały ten album zadedykowany jest Ninie Simone. Każda piosenka jest z nią związana, niezależnie czy jest wielkim przebojem Jacquesa Brela „ Ne me quittez pas” tutaj akurat zatytułowanym „If You Go Away”, klasykiem Simonowskim „I Put a Spell On You” czy standardem jazzowym w rodzaju „Don’t Explain” albo „I Love you Porgy”. Co ciekawe Nina podobno bardzo denerwowała się kiedy pisano, że śpiewa jazz. Nigdy nie chciała się zgodzić na taką kwalifikację jej sztuki, a że była krewką kobietą potrafiła egzekfować respektowanie jej życzeń nawet od ważnych dzienniakrzy i możnych producentów.

Z najnowszego, czwartego w dyskografii albumu urodzonej w Malawii, ale mieszkającej w Londynie wokalistki Malii Nina nie jawi się jednak wcale jako postrach maluczkich czy gniewna czarna boginii. Mailia sięgnęła po repertuar Niny Simone tak, aby wydobyć jej liryczną i refleksyjną stronę swojej idolki. Tak na marginesie jest ich więcej Billie Holiday, Sarah Vaughan. „Z piosenek takich, jak Strange Fruit czy Young, Gifted and Black nauczyłam się siły i dumy. Nic nie ciągnęło mnie np. w stronę Duran Duran. Słuchanie tych wspaniałych kobiet było jedyną muzyką, jakiej potrzebowałam”. Inspiracje i kierunek są więc tu całkiem jasne i czytelne. Liryka i reflekcja nad muzyką Niny pociągnęła za sobą decyzję  nagrania płyty balladowej, gdzie kolejne wersje zagrane są znacznie wolniej od oryginałów, a głosowi Malii towarzyszy, mały, kameralny trzyosobowy zespół, pozwalający sobie na lekkie podkręcenie tempa tylko w krótkim „Maggiage Is For Folks”.

Ale czy jest w tym coś złego, czy naruszona została integralność SImonowskiego repertuaru. Sądzę, że nie. Oczywiście Malia to nie Nina i na całe szczęście nie stara się Niny udawać. To jest bardzo ważna postawa. Jedną panią Simone już mieliśmy i nie ma żadnej szansy, aby pojawić się mogła kolejna. Nie ma zresztą powodu by na takie rzeczy tracić czas. Wydaje się, że Malia ma tego świadomość, a że jest muzykalna, ma niezły matowy ciemny głos i dobry zespół, to też i radzi sobie z tymi klasykami bardzo dobrze.

Nie odważyłbym się powiedzieć, że mamy tu do czynienia z wielkim wokalnym odkryciem. Objawieniem rzucającym głosem czy interpretacją na kolana. Ale skłamałbym twierdząc, że albumowi „Black Orchid” czegoś brakuje. A są tam także bardzo przejmujące momenty jak choćby interpretacje „Wild Is The Wind”, „Forur Women” czy „Keeper Of The Flame”. Zatem jest dobrze czy li gwiazdki trzy, a że sam lubię piosenki, które śpiewała Nina to są to bardzo mozne trzy gwiazdki.

01 – My baby just cares for you, 02 – Don’t explain, 03 – Baltimore, 04 – Feeling good, 05 – Four woman, 06 – I love you Porgy, 07 – If you go away, 08 – I put a spell on you, 09 – Keeper of the flame, 10 – He ain’t comin’ home no more, 11 – Marriage is for old folks, 12 – Wild in the wind, 13 – That’s all I want from you, 14 – I’m going back home