Ravel
Gdyby nie sugestywna nazwa albumu, można by śmiało pomyśleć, że zawartość debiutanckiego krążka Dominika Wani, to autorskie kompozycje. Tymczasem to wspaniała repryza w ponad stuletniej sonacie historii muzyki, której punktem wyjścia jest rewolucyjna suita "Miroirs" Maurice'a Ravela z początku dwudziestego wieku.
Pomysł, by pierwszy album sygnowany nazwiskiem Dominika Wani stanowił interpretacją dzieła słynnego impresjonisty nie wydaje się być zaskakujący. Po pierwsze z uwagi na znakomite przygotowanie klasyczne pianisty, które uformowało jego styl gry na instrumencie. Po wtóre z racji ogromnego wpływu, jaki Ravel wywarł na współczesną pianistykę w ogóle. Pozornie oczywisty wybór materiału postawił muzyka przed wyzwaniem - koniecznością uniknięcia niebezpiecznych dosłowności na płaszczyźnie interpretacji, oraz wyważenia udziału instrumentów sekcyjnych w aranżacji. Jak można było przypuszczać od samego początku, Wania sprostał zadaniu w znakomitym stylu. Klasyczna suita, choć tli się w niej rawelowski duch, rozbrzmiewa, jak gdyby została napisana nie wiek, a raptem kilka chwil wcześniej, specjalnie po to, by świat usłyszał ją zagraną przez Dominika Wanię, Dawida Fortunę (perkusja) i Maxa Muchę (kontrabas). W tej jazzowej aranżacji jest jakaś zaskakująca równowaga i dialog. Dzięki temu unikamy wrażenia obcowania z wariacją na temat klasycznego dzieła, pozostając pod wrażeniem improwizacji. Dotyczy to wszystkich zawartych na płycie utworów, począwszy od brawurowo wykonanego "Noctuelles", także nieco bardziej melancholijnego "Oiseaux Tristes", skończywszy na przepełnionym niezwykłą ekspresją "La Valle des Cloches", przez które niczym przez tytułową dolinę dzwonów, przetacza się fala stanowczych, wysokich tonów, pozostawiając słuchacza w ostatnich sekundach utworu sam na sam z ciszą. W ciszy natomiast majaczy obraz odwracającego się wstecz Wani, spoglądającego przez ramię na całą gamę wydarzeń, które miały wpływ na tę wspaniałą ewolucję muzyki w dwudziestym wieku.
Emocjonalność, wrażliwość, jak zwykle bardzo wysoki poziom wykonawczy - to zapewne tylko niektóre z powodów, dla których album "Ravel" został uhonorowany Fryderykiem w kategorii Debiut Fonograficzny Roku oraz nagrodą Gwarancje Kultury przyznawaną przez TVP Kultura.
Miło jest recenzować płyty stworzone przez autorów, których postać wypada przybliżyć wyłącznie z dziennikarskiego obowiązku, a nie po to, by oprzeć o biografię zasadność podziwu. Dominik Wania ma na swoim koncie udział w projektach tak znakomitych muzyków jak Marcus Miller, Tomasz Stańko, Maciej Obara, Piotr Baron czy Adam Pierończyk. Jest cenionym i zaskakująco młodym, w odniesieniu do skali własnych sukcesów pianistą, którego subtelne brzmienie i muzyczna inteligencja sprawiają, że dołącza On do ścisłej czołówki polskiego jazzu.
I choć wyświetalją się cztery gwiazdki w okienu oceny płyty, to ze spokojnym sumieniem i bez zawahania dałabym cztery i pół.
1. Noctuelles 2. Oiseaux Tristes 3. Une Barque Sur l'Ocean 4. Alborada Del Gracioso 5. La Valle Des Cloches
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.