Four

Autor: 
Kajetan Prochyra
Maciej Obara / Ralph Alessi / Mark Helias / Nasheet Waits
Wydawca: 
Ars Cameralis
Ocena: 
5
Average: 5 (1 vote)

Żeby było zabawniej trzecia autorska płyta Macieja Obary nosi tytuł "Four" - cztery. Tym większy to jednak wyraz szacunku dla muzyków, którzy spotkali się w brooklińskim studio w styczniu tego roku. Poza tym nazywanie jej "three" mogłoby budzić zbyt oczywiste skojarzenia z "free" a to zdradzałoby zbyt wiele.

A więc kim jest tytułowa "czwórka"?

Maciej Obara to wielka nadzieja polskiej muzyki improwizowanej. Najpierw kilka lat temu wygrał Bielską Zadymkę Jazzową - w nagrodę wydał pierwszą płytę swojego zespołu pt. "Message from Ohayo"(z Maciejem Grabowskim i Krzysztofem Gradziukiem, stanowiącymi również G.G. w formacji RGG). 
Potem przyszła koncertowa współpraca z Tomaszem Stańko (New Balladyna Quartet), z Maciejem Grzywaczem (płyta "Fourth Dimension) a w zeszłym roku druga płyta w trio pt. "I can do it".
Dzięki tym osiągnięciom, a może dzięki własnym ogromnym ambicjom, otrzymał Obara stypendium, która na kilka miesięcy pozwoliło mu przenieść się do Nowego Yorku, gdzie pod swoje skrzydła wzięli go, poznani na bielskich warsztatach, amerykańscy improwizatorzy.

Ralph Alessi, który płyty "Four" jest praktycznie równoległym leaderem, trębacz, kompozytor i nauczyciel, ma na swoim koncie wspólne nagrania z muzykami takim jak Steve Coleman, Uri Caine, Don Byron, Ravi Coltrane, czy Liberation Music Orchestra Charliego Hadena. Jest inicjatorem akcji "Szkoła Improwizacji", wykłada na wydziale jazzu NY University. 

Mark Helias to przede wszystkim kontrabasista zespołu Anthony'ego Braxtona. Jego gra przekracza granice jazzu, bardziej i głębiej zmierzając w stronę muzyki współczesnej, sonorystyki i czystej improwizacji. Gra koncerty z najróżniejszych składach - od występów solowych, przez duet basowy jako "The Marks Brothers" z Markiem Dresserem, trio BassDrumBone z Gerry'm Hemingway'em i Ray'em Andersonem i co tylko może sobie wyobrazić. 

Nasheet Waits nosi ciężar nazwiska swojego ojcia Freddi'ego Waitsa - perkusisty w zespołach m.in. Elli Fitzgerald, Sonny'ego Rollinsa, Maxa Roacha, McCoy Tynera. Jednak i syn zdobywa uznanie - jego płyta "Black Stars" wybrane płytą roku 2001 przez New York Times a on sam okrzyknięty najbardziej ekscytującym obecnie perkusistą wg. Jazz Times.


Płyta "Four" z wierzchu robi wrażenie trudnej, hermetycznej, bardzo free. Kiedy jednak poświęcić jej więcej uwagi, wielką radość sprawi np. kompozycja "Duo", w której równolegle improwizują Obara i Alessi. Zapada w ucho najspokojniejsza, najbardziej melodyjna kompozycja "Eye to eye". Z kolei "Honey Lips" czy, otwierające album "Morph" to spora dawka bardzo nowojorskiej, trochę Masadowej energii. 
W utworach Obary słychać nauki Tomasza Stańko, ale już przetworzone, wzbogacone temperamentem i poszukiwaniami młodego alcisty. Świetnie słychać to w utworze "So?", który zaczyna się bardzo grzecznie, by potem melodia ustąpiła miejsca brzmieniom kontrabasu Heliasa, który jakby badał możliwości brzmieniowe instrumentu, by potem wdać się w pojedynek z bębnami Nasheeta Waitsa.

To co robi Maciej Obara jest nietypowe jak na polską scenę jazzową. Właśnie... jazzową? Dla Obary ważniejsze od wpisania w tradycję gatunku są własne poszukiwania w improwizacji. Poszukiwania zakrojone na bardzo szeroką skalę. Nie kisi się we własnym sosie ani nie tarza w krajowych splendorach. Jedzie do nowojorskiej mekki i gra z lepszymi od siebie. Dawno nie słyszeliśmy takiej polskiej płyty. 
Na jesieni ukaże się kolejna Obary pamiątka z NYC - tym razem w trio. 
Plotkarze czekają też na płytę M.O. wydaną przez ECM - wieść niesie, że Manfred Eicher od pierwszej płyty obserwuje naszego muzyka. 

Obara tą płytą wpuszcza bardzo dużo świeżego powietrza do naszego muzeum polskiego jazzu. Należy otworzyć szeroko okna i słuchać. 
 

1. Morph 2. Duo 3. Tale 4. Honewy Lips 5. Eye to Eye 6. So? 7. Booby Trap