SIM

Tyshawn Sorey: o muzyce, zen, seksizmie i twórczych kobietach

Minęło wiele lat, odkąd opuściłeś mury szkoły jazzowej, gdzie powiedziano Ci jasno i wyraźniej co to jest jazz i czym nie jest. Jak to się stało, że w tak krótkim czasie znalazłeś się w takim dziwnym muzycznie miejscu, w jakim jesteś?

Jim Black: Nie ma muzyki w pojedynkę

Jim Black urodził się w Seatle w 1967 roku - w tym samym miejscu i czasie co Chris Speed, Andrew D'Angelo czy Cuong Vu - jego późniejsi muzyczni towarzysze. W latach 80tych ukończył Berklee School of Music. W Bostonie też właśnie ze Speed i D'Angelo założyli grupę Human Feel razem z młodym gitarzystą Kurtem Rosenwinkelem. Grupa ta otworzyła przed początkującymi improwizatorami sceny nie tylko w Bostonie, ale także w Nowym Jorku. Dziś perkusista Jim Black jest czołową postacią sceny improwizowanej.

Warsaw Summer Jazz Days 2012: Artyści 13 lipca

Może nie najbardziej liczna, ale chyba najwierniejsza grupa fanów Warsaw Summer Jazz Days na dni takie jak ten czeka najbardziej - żeby nie powiedzieć: cały rok. Podczas ubiegłorocznego festiwalu świętem muzyki był koncert Nublu Orchestra. W tym roku byli to “artyści 13 lipca”: Matana Roberts, kwartet School for Improvisational Music (Ralph Alessi, Matt Mitchell, Mark Helias, Jim Black) oraz These Arches (Mary Halvorson, Andrea Parkins, Tim Berne, Tony Malaby pod wodzą Chesa Smitha).

Warsaw Summer Jazz Days 2012: School Of Improvational Music

Za niespełna miesiąc rozpoczyna się Warsaw Summer Jazz. Jak co roku będzie więc okazja posłuchać wielu wybitnych jazzowych twórców w USA. To festiwalowa tradycja i jego znak rozpoznawczy. Najwyższa pora rozpocząć prezentację artystów zaproszonych do tegorocznej edycji warszawskiego festiwalu.

Bez Pardonu: Warszawa-Nowy Jork-Odense-Liverpool

Mało jest takiej muzyki w Warszawie. Dość mało jest jej z resztą na świecie, a zaryzykować można twierdzenie, że to właśnie wolna improwizacja, muzyka otwarta, kreatywna (czy jak ją tam zwał) jest dziś najciekawszą kontynuacją, rozwinięciem jazzowej myśli.

Four

Żeby było zabawniej trzecia autorska płyta Macieja Obary nosi tytuł "Four" - cztery. Tym większy to jednak wyraz szacunku dla muzyków, którzy spotkali się w brooklińskim studio w styczniu tego roku. Poza tym nazywanie jej "three" mogłoby budzić zbyt oczywiste skojarzenia z "free" a to zdradzałoby zbyt wiele.

A więc kim jest tytułowa "czwórka"?

Three

Lądujesz w Nowym Jorku. Jedziesz do Woodstock, gdzie spotkasz się w studiu kontrabasistę Anthony'ego Braxtone'a - Johna Lindberga - i perkusistą Billa Frisella, Dave'a Douglasa czy Marka Feldmana - Harvey'a Sorgena. Za szybą wspomagał was będzie Ted Orr - realizator nagrań Ornette'a Colemana. Większość młodych muzyków nie ma chyba nawet takich snów czy marzeń. Dla alcisty Macieja Obary była to tylko część jego amerykańskiego planu.