Currency Of Man

Autor: 
Marta Jundziłł
Melody Gardot
Dystrybutor: 
Universal Music Polska
Data wydania: 
22.04.2015
Ocena: 
3
Average: 3 (1 vote)
Skład: 
Melody Gardot - vocal, Clement Ducol - piano, VInnie Colaituta - drums, Larry Goldings - Hammond organ, Garry Grant - trumpet, Irwin Hall alto sax and others

Posiada jeden z najbardziej zmysłowych głosów na świecie. Jej piosenki są wzruszające, nastrojowe i bardzo intymne. Taką Melody Gardot - co tu dużo mówić - pokochałam od jej debiutu w 2006 roku. Z początkiem czerwca, artystka wydała swój czwarty album – Currency Of Man. Konfrontuje się na nim z historią: angażuje w społeczne problemy i politykę. Ale nie tylko tematyka utworów uległa zmianie. Również styl piosenek i ich aranżacje są zupełnie inne, niż na poprzednich albumach. Jedno tylko, pozostaje niezmienne: muzyka Melody ma bardzo poufny charakter i jest zwyczajnie doskonała.

Śledząc karierę Melody Gardot nie sposób, nie zauważyć ewolucji stylu w jej dyskografii. Worrisome Heart (2007) to album smooth jazzowy, poprawny, ale bez kompozycyjnego polotu. Me One And My Only Thrill (2009) to zbiór znacznie dojrzalszych, stricte jazzowych piosenek; płyta zdobyła podwójną platynę, a dzięki niej artystka zyskała ogólnoświatowy rozgłos. Kolejny album - The Absence (2012) – popchnął Melody ku bossa novie i muzyce world. I wreszcie, ostatni, czwarty zbiór – Currency Of Man - album wydany, na początku czerwca, przez brytyjską wytwórnie Decca. 15 utworów, w których piosenkarka porzuca jazzowe tendencje i inspiruje się retro soulem oraz muzyką wokalną lat 60. i 70. XX. wieku. Ciekawym pomysłem na płycie, są parainstrumentalne, okołominutowe wstawki, w których Melody zaledwie nieśmiało pomrukuje. Jedna z nich, March for Mingus – to ukłon w stronę jazzowego giganta – Charlesa Mingusa. Nie bez powodu, artystka zdecydowała się na utwór dedykowany właśnie temu  konkretnemu kontrabasiście. Był on znanym aktywistą antyrasistowskim, na przełomie lat 60.i 70. XX. wieku, a równość społeczna to główny nurt tekstowy, za którym, na Currency Of Man podąża Melody Gardot.

 

 

Piosenki, takie jak It gonna come, Don’t Misunderstand czy Bad News, nie tylko ze względu na poruszaną tematykę sugerują silne inspiracje latami 60., XX wieku. Pod względem stylistycznym, świadczą o tym gospelowe chórki i prosta struktura kompozycji. Melody zdecydowanie porzuca jazzowe improwizacje, nastrojowy charakter utworów i rozbudowane aranże, na rzecz melodyjnego retro soulu.

 

Ortodoksyjni fani dotychczasowej twórczości Melody, płycie Currency of Man mogą zarzucić więc nadmierną mainstreamowość, a może nawet skłonności w kierunku muzyki tendencyjnej. Według mnie, żadne granice dobrego smaku nie zostały jednak przekroczone. Wszystko dzięki wdziękowi Melody. Nadal jest tą samą urokliwą piosenkarką, zmysłową przewodniczką po świecie najszczerszych ludzkich emocji. A najlepszym dowodem na tę stylistyczną konsekwencję jest przepiękna ballada If I Ever Recall Your Face – utwór na smyczki, fortepian i zmysłowy głos. Aranżacja jest minimalistyczna, tekst mądry, a melodia po prostu wzrusza.

 

To prawda, że Currency Of Man nie jest płytą jazzową. Każda z 15 piosenek, bez problemu mogłaby zostać zaprezentowana w większości, komercyjnych stacji radiowych. Można doszukać się w niej elementów dawnego soulu,  jazzu, a nawet popu. Z każdym kolejnym przesłuchaniem, odnajduję w niej nowe elementy. Każde kolejne przesłuchanie utwierdza mnie jednak w przekonaniu, że  Currency Of Man, jest płytą z mojego ulubionego gatunku – z gatunku muzyki dobrej.

 

  1. It Gonna Come
  2. Preacherman
  3. Morning Sun
  4. Same to You
  5. Don’t Misunderstand
  6. Don’t Talk
  7. If Ever I Recall Your Face
  8. Bad News
  9. She Don’t Know
  10. Once I Was Loved