Piotr Jagielski

Święta tradycja, własny głos - czyli opowieść o amerykańskim jazzie Piotra Jagielskiego

To jeden z najprzyjemniejszych newsów, jaki mamy okazję publikować na stronach Jazzarium. Piotr Jagielski jest dla Jazzarium ogromnie ważną postacią. Znamy się od lat i od lat możemy cieszyć się nie tylko jego felitonami, artykułami i recenzjami, ale co ważniejsze przyjaźnią. Teraz możemy również pisać o Piotrze także jako o autorze książki, na stronach której poprowadzi czytelników przez niezwykłą historię amerykańskiej muzyki jazzowej.

Najskromniejszy wielki gitarzysta w historii czasu! - Freddiego Greena w 110 rocznicę urodzin wspomina Piotr Jagielski

Freddie Green to chyba najmniej efektowny gitarzysta w historii…czasu. Całego czasu. Gitara zawsze traktowana była jako jeden z najbardziej indywidualnych instrumentów, na jakich można grać. Większość mistrzów charakteryzowała się silnym indywidualnym podejściem do twórczości i swojego instrumentu. Gitara to przepustka do świata blichtru i sławy. Nie dla Freddiego Greena. Dla niego, gitara to taki sam instrument, jak każdy inny i dlatego powinien umieć trzymać się razem z innymi. Zero pychy i samouwielbienia.

Charlie Parker Complete Masters 1941-1954

Zachwalanie muzyki Charliego Parkera jest zbędne. Każdy wie kim był i co tworzył „Bird”, każdy wie jak potrzebnym elementem płytoteki są jego nagrania. Charlie Parker wydaje mi się ucieleśnieniem jazzu – zarówno muzyki jak i pewnego stylu bycia, nie koniecznie najbardziej chwalebnego. Parker ucieleśniał tak wspaniałe jak i ciemne strony geniuszu, ponieważ bez wątpienia geniuszem był.

Christian aTunde Adjuah

Dzięki bogu za Christiana Scotta. Urodzony w Nowym Orleanie, wykształcony w Berklee i stacjonujący na Manhattanie trębacz wydaje się ucieleśniać wszystko, co w jazzie najcenniejsze. Tak muzycznie jak intelektualnie. W czasach jazzowego postmodernizmu, gdy Nicholas Payton ogłasza koniec historii, a różni muzycy wydzierają sobie nawzajem jedyną słuszną definicję jazzu, Scott jest jak powiew świeżego powietrza.

Standards

Album „Standards” to ostatnie dzieło w bogatej karierze Boba Brookmeyera – człowieka, który był jednym z największych i najbardziej niedocenianych muzyków jazzowych i jednocześnie najwybitniejszych aranżerów. Ten znakomity puzonista współpracował z takimi legendami jak Gerry Mulligan (w którego zespole wypełnił miejsce Cheta Bakera), Bill Evans, Jim Hall, Charles Mingus czy Coleman Hawkins. Był jednym z ogniw łączących współczesność z owianym legendą okresem największego rozkwitu jazzu. 

Czwarta 20tka Jana Ptaszyna Wróblewskiego!

Jednym z ciekawszych filmów dokumentalnych poświęconych muzyce jazzowej jest obraz "Jazz on a summer's day" - filmowa relacja z festiwalu w Neport. Jest rok 1958, na scenie Thelonious Monk, Dinah Washington, Jim Hall, Bob Brookmeyer, Louis Armstrong, Mahalia Jackson, Gerry Mulligan...nawet Chuck Berry. Występuje także grupa International Newport Band, a między muzykami tej grupy Jan "Ptaszyn" Wróblewski - jedyny muzyk zza "żelaznej kurtyny".

Właściwie to miałem zostać tylko na chwilę - Sonny'ego Clarka w dniu 84 urodzin wspomina Piotr Jagielski

Piorun trafił Sonny’ego Clarka w ciemnym zaułku nowojorskiej ulicy 13 stycznia 1963 roku. Pianista miał ledwie 32 lata, przez dwie noce poprzedzające nieszczęście nie zmrużył oczu, grając koncerty w restauracji hotelu Alvin położonej przy Broadwayu. 13 stycznia temperatura była zbyt wysoka, by wytrzymał ją Sonny Clark i jego słabowity organizm, wycieńczony latami alkoholowo-narkotykowego nadużycia. Nowojorskie lato, rozlewające skwar między betonowe budynki i groźnie wyglądające wieżowce, opanowało miasto; nie było się nawet gdzie przed nim schować.

W Pardon To Tu zagości dziś Harlem

Sprawa jest ważna i bardzo dla nas przyjemna. I rzecz wcale nie dotyczy bezpośrednio muzyki, choć jeśli bohaterem jest Harlem to i o muzyce słowa paść muszą. Dzisiaj 15 grudnia warszawski klub Pardon, To Tu będzie gospodarzem spotkania z ksiażką Pana Tomasza Zalewskiego zatytułowaną "Harlem", wydaną przez W.A.B. I co więcej spotkanie to poprowadzi nasz redakcyjny kolega, którego wywiady, artykuły i recenzje od samego początku istnietnia Jazzarium mamy wielkie szczęście publikować - Piotr Jagielski
 

Dziś urodziny John Lee Hookera!

Gdy John Lee Hooker zbliżał się powoli do wieku nastoletniego, jego ojczym, Will Moore, zaczął uczyć go gry na gitarze i puszczać płyty bluesowe. Do tego momenty chłopiec muzykę lubił, owszem, ale jej znajomość ograniczał do pieśni kościelnych i gospel, których nasłuchał się na niedzielnych mszach. Blues to była inna muzyka, nie opowiadała o zbawieniu i miłości do Pana; przypominała raczej pijackie wycie, opowiadające o cierpieniach na ziemskim padole, niewiernych kobietach i miłości - a jakże - tyle, że do butelki.

Strony