Al Foster

The name is Makowicz

Na rodzimym firmamencie jazzowych gwiazd, ta Adama Makowicza jest jedną ze świecących najmocniej i najwyżej. Podczas ponad pięćdziesięcioletniej muzycznej kariery muzyk ten odbył niezliczoną ilość muzycznych spotkań z największymi jazzmanami swoich czasów. Jako lider i sideman nagrał wiele ważnych dla polskiego i światowego jazzu albumów. Koncertował w najsłynniejszych klubach i salach koncertowych. I, co najważniejsze, jego nieziemska wędrówka wciąż trwa.

Wishes

Masabumi Kikuchi, Terumasa Hino i cała plejada muzyków prosto ze stajni Milesa. W poprzednich recenzjach podśmiewałem się z usilnego dążenia Japońskich muzyków do wyraźnego kopiowania stworzonych przez Davisa wzorców. Tym razem oddaję jednak pełne honory. Ekipie z dwóch stron świata wyszła muzyka Milesem inspirowana, ale na wskroś oryginalna i ciekawa.

So Near, So Far

Ta płyta ma już swoje lata. Dlaczego zatem miałbym pisać o niej? Co najmniej z dwóch powodów: po pierwsze, nigdy dosyć przedstawiania dobrych rzeczy, po drugie, bo wydaje mi się, że w zachwycie nad nowościami, w rzucaniu się na nowinki, zapominamy o wspaniałych płytach sprzed lat. Owszem, pozostają takie dzieła jak np. "Kind of Blue" wymieniane przez niemal każdego jazzfana, jednak przecież na tej płycie nie kończy się dzieło.

Komeda Jazz Festival 2012: Peace, love & jazz - relacja z koncertu otwarcia - Al Foster Quartet, Leszek Kułakowski Trio i Joanna Knitter

W sobotę 20 października wielbiciele melodyjnego jazzu spędzili w trójmiejskiej Filharmonii Bałtyckiej długi i przyjemny wieczór. W koncercie otwarcia XVIII Komeda Jazz Festiwal wystąpiło trio Leszka Kułakowskiego z wokalistką Joanną Knitter oraz kwartet legendarnego już Ala Fostera.Po drobnych problemach z oświetleniem, krótkim przywitaniu zebranych i z kilkunastominutowym opóźnieniem na scenę wyszedł pierwszy z występujących zespołów. Projekt „Love songs” to osiem utworów skomponowanych przez pianistę Leszka Kułakowskiego do wierszy krakowskiego poety Zbigniewa Książka.

We Love Miles - Al Foster i Wallace Roney na Palm Jazz Festival

Marzeniem wielu fanów jazzu mojego pokolenia było usłyszenie Milesa Davisa na żywo. Król Jazzu był w Polsce dwukrotnie ale ja nie mogłem uczestniczyć w żadnym z tych wydarzeń. Doczekałem jednak czasów gdy sporo muzyków z Jego stajni koncertuje w Polsce, ba, koncertuje i we Wrocławiu. Był juz Chick Corea, Wayne Shorter, Ron Carter,Dave Holland, John Mc Laughlin,Marcus Miller, Dave Liebman.

Potrzebny jest przykład, działanie zachęcające, pokazujące, że może być lepiej niż było - wywiad z Krzysztofem Kobylińskim - szefem Palm Jazz Festival

W niedzielę koncertem Vladislava Sendeckiego oraz zespołem Motion Trio rozpoczęła się trzecia edycja festiwalu PalmJazz. A u nas rozmowa z jego organizatorem i pomysłodawcą Krzysztofem Kobylińskim.

Kim jest Krzysztof Kobyliński, oprócz tego, że przed laty był laureatem konkursu pianistów jazzowych w Kaliszu, komponuje muzykę i jest organizatorem Palm Jazz Festival?

Al Foster i Wallace Roney na Palm Jazz Festival!

Kolejne spotkanie reprezentantów dwóch muzycznych pokoleń. Na scenie festiwalu Palm Jazz w Gliwicach wystąpią podczas wspólnego koncertu perkusista Al Foster (ur. 1944) i trębacz Wallace Roney (ur. 1960). Choć obu panów dzieli 15 lat między nimi, łączy ich postać Milesa Davisa, u którego obaj zbierali szlify.

Dark Magus

Był 30 marca 1974 r. Miles Davis chylił się ku upadkowi. Jeszcze kilka miesięcy i miał zamilknąć na lat kilka. Jednak w przedostatni dzień marca tamtego roku jeszcze grał wraz ze swym nonetem i to nie byle gdzie, bo w Carnagie Hall. Nonet skonstruowany według przedziwnej konwencji stylistycznej: perkusja i instrumenty perkusyjne, bas elektryczny, trzy gitary, dwa saksofony i trąbka wymiennie z organami.

Oh!

Powrót do przyszłości? Kolejna edycja? Scofield i Lovano wraz z dwoma nowymi kolegami w zespole, ale starymi znajomymi zabierają nas w podróż, której na imię John Scofield Quartet - zespół, który działał na przełomie lat 80. i 90. i żeby nie było niedopowiedzeń, chodzi mi o święcący wówczas triumfy zespół Scofielda z Lovano. Wówczas był to zespół wspaniały - w kategoriach współczesnego jazzu akustycznego, mainstreamowego nie mający niemal sobie równych.