Jestem z natury strukturalistką - wywiad z Kają Draksler

Autor: 
Piotr Wojdat
Autor zdjęcia: 
mat. promocyjne

Ze słoweńską pianistką rozmawiam na temat jej najnowszych wydawnictw, przyszłości muzyki i warsztatu kompozytorskiego. Wywiad z Kają przeprowadziłem… po polsku.

 

Zaskoczyłaś mnie tym, że możemy przeprowadzić wywiad po polsku. Jak i kiedy nauczyłaś się tego języka?

Kaja Draksler: Tak naprawdę nadal uczę się tego języka, zaczęłam 2 lata temu. Uczę się sama, z pomocą mojego chłopaka z Polski i jego rodziny.

Polski i słoweński należą do tej samej grupy językowej. Jakie Twoim zdaniem są inne podobieństwa między naszymi krajami?

KD: Język pewnie ma głęboki związek z kulturą i logiką myślenia. Ale podobieństwa (szczególnie w ogólnym zachowaniu ludzi), które zauważyłam moim zdaniem bardziej mają związek z socjalistyczną i komunistyczną przeszłością. Mieszkając prawie pół swojego życia na Zachodzie, jeszcze bardziej zauważyłam, co nas (ludzi ze Wschodu) łączy. Brak zaufania do systemu, społeczności, zazdrość, pragnienie elitarności, wyższości, pogarda dla prostoty, ksenofobia, brak inicjatywy... Z drugiej strony jesteśmy pracowici, gościnni, potrafimy bardzo dużo rzeczy zrobić sami w domu, bez korzystania z usług, jesteśmy spontaniczni, mamy zdolność do improwizacji, jesteśmy odważni.

 

A co nas według Ciebie różni?

KD: Polska jest duża, a Słowenia malutka. Życie w Słowenii jest jednak wygodniejsze, mamy po prostu dużo przestrzeni, świeże powietrze, czystą wodę, dużo ludzi uprawia sport, chodzi po górach. Mamy też trochę lepszą ekonomię. Z drugiej strony wy macie wielu znakomitych pisarzy, poetów, muzyków, filmowców, was jest dużo i macie bogatsze dziedzictwo kulturowe. Więcej się u was dzieje w dużych miastach, macie w tym doświadczenie. Jesteście też mniej rozpieszczeni niż my.

W jednym z wywiadów powiedziałaś, że improwizacja wymaga dobrego warsztatu kompozytorskiego. Dlaczego tak uważasz i co sprawiło, że doszłaś do tego wniosku?

KD: Myślałam o tym zdaniu już wtedy, może przez to, że było napisane w samym tytule tamtego wywiadu. Może było ono trochę poza kontekstem - jest to pewnie jeden ze sposobów, ale nie jest to jedyny. Jestem z natury strukturalistką i lubię myśleć o formie podczas grania i improwizowania, uważam też, że bardzo to doceniam u innych muzyków. Moimi idolami są Thelonious Monk, Duke Ellington, Cecil Taylor, Herbie Nichols. Według mnie to są kompozytorzy-improwizatorzy.

 

Właśnie wydałaś album "Out for Stars" swojego oktetu. Światło dzienne ujrzała też Twoja wspólna płyta z Terriem Ex. Jak przebiegały sesje do obu wydawnictw?

KD: Repertuar “Out for Stars” z oktetem gramy już prawie dwa lata. Każda z piosenek naprawdę się w nas zakorzeniła. Oktet jako wspólnota poczuł każdą z piosenek i je przekształcił. Program nagraliśmy podczas koncertu w De Bijloke w Gandawie i bardzo jestem zadowolona z rezultatu. Płyta z Terriem była nagrana podczas koncertu w Cafe Oto w Londynie. Był to magiczny występ, niezwykły, subtelny i nieobliczalny. Oktet rusza się cały jak duże zwierzę, a duet to dwie osobne historie grane na raz.

Czy ukażą się w najbliższym czasie jeszcze jakieś Twoje nagrania?

KD: Tak! W najbliższym czasie wydane będzie nagranie duetu Czajka i Puchacz Bivališča. Jest to duo z polskim perkusistą Szymonem Gąsiorkiem. Płytę nagraliśmy zeszłego lata w Słowenii. W tym momencie rzeczy dzieją się wolno z powodu pandemii, ale mam nadzieję że jeszcze podczas tego miesiąca płyta będzie dostępna (wydawnictwo Klopotec).

 

Na Twojej stronie internetowej można znaleźć informację, że mieszkasz trochę w Słowenii, a trochę w Dani. Od czasu do czasu bywasz też w Berlinie i Amsterdamie. Jak radzisz sobie teraz bez koncertowania i podróżowania?

KD: Ciężko. Ale zaraz będzie lepiej.

Na swoim blogu przeprowadzasz teraz wywiady z innymi artystami na temat przyszłości muzyki. Jaki masz w tym cel i z kim planujesz kolejne rozmowy?

KD: Nie mam żadnego szczególnego celu, po prostu był to temat, który mnie ciekawił i przez to, że mam w tych dniach więcej czasu, zaczęłam przeprowadzać wywiady z przyjaciółmi. Kolejne rozmowy będą z Gianlucą Elią, Christopherem Dellem, Lucy Railton, Peterem Margasakiem, Valentiną Comporą... jeśli rzeczywiście wszyscy znajdą czas na udzielenie mi odpowiedzi...

A jaka Twoim zdaniem będzie przyszłość muzyki i czy bycie innowacyjnym jest dla Ciebie ważną kwestią?

KD: Na razie na pytanie o przyszłości muzykę nie mogę odpowiedzieć, bo jestem za bardzo pod wrażeniem słów moich rozmówców i nie mam jasnego swojego zdania. Bycie innowacyjną nie jest ważną kwestią dla mnie, ale bardzo lubię myśleć o umysłach i działaniu innowacyjnych ludzi.