Yatagarasu

Autor: 
Kajetan Prochyra
Brötzmann / Satoh / Moriyama
Wydawca: 
Not Two
Dystrybutor: 
nottwo
Data wydania: 
01.07.2012
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Takeo Moriyama - drums; Masahiko Satoh - piano; Peter Brötzmann - alto & tenor saxes, tarogato, B-flat clarinet

W 50tce najważniejszych płyt ubiegłego roku wg. magazynu „The Wire” znalazł się tylko jeden (a biorąc pod uwagę kondycję naszej fonografii aż jeden) album z Polski. Choć na zajmującym w tym zestawieniu pozycję nr. 50 nagraniu nie usłyszymy żadnego polskiego instrumentalisty, „Yatagarasu” Petera Brötzmanna, Masahiko Satoh i Takeo Moriyamy nie powstałoby bez udziału naszych rodaków. Muzyka ta zabrzmiała po raz pierwszy w przestrzeni krakowskiego Centrum Manggha podczas 6 edycji Krakowskiej Jesieni Jazzowe 8 października 2011 roku. Niedługo później wydana została na płycie nakładem oficyny NotTwo prowadzonej przez Marka Winiarskiego.

Tak o tym koncercie pisał na naszych łamach Bartosz Adamczak: Grę niemieckiego saksofonisty wypełnia elementarna, pierwotna, naturalistyczna energia. Jest ona jak rwący potok górski, kręty, prowadzący przez rwiste wodospady jak i ciche, spokojne zatoki. Podażając z biegiem rzeki nigdy nie wiadomo co nas czeka za następnym zakrętem. Może to być surowe piękno spokojnej zatoki albo kataklizm - wulkan, tornado, trzęsienie ziemi, wszystko jest możliwe.

Nieczęsty to przypadek, że Brötzmann gra z pianistą. Jeśli już zapraszał takowego do swego składu, byli to artyści tej miary co Alexander Von Schlippenbach, Fred Van Hove czy Cecil Taylor. 70-letni Brötzmann tym razem zaprosił do Krakowa dwóch nestorów japońskiego free jazzu: pianistę Masahiko Satoha i perkusistę Takeo Moriyamę. Saksofonista nazywał tę grupę „The Heavyweights” - czyli waga ciężka.

Choć w muzyce free przywykliśmy już do tego, że często nic nie jest takie, jakim się wydawało - instrumenty tracą swoje konwencjonalne funkcje i brzmienia a najważniejszym celem takiego grania bywa wytworzenie nowej jakości - tutaj fortepian Satoh nie tylko brzmi jak fortepian, ale wręcz uwypuklane są jego jazzowe korzenie. Śledzenie dialogu Satoh-Brötzmann i Satoh Maoriyama jest równie ciekawe co studiowanie palety brzmień niemieckiego giganta. Jednak to siła całego trio, kolejne fale ekspresji zalewające słuchacza - płomienne zatracenia się w furii i wyciszenia, subtelnych i delikatnych poszukiwań muzycznych rozwiązań - determinują odbiór tej płyty - przebieg tego senasu terapeutycznego. 

„To esencja misji, którą Brötzmann realizuje od przeszło czterech i pół dekady: rozszerzać świadomość i uwalniać duszę” - napisał o tym nagraniu dziennikarz The Wire Daniel Spicer. W przypadku tej płyty nie wstyd cytować cudze recenzje, bo nie o opinię o tej muzyce chodzi a o to co dzieje się z nami pod jej wpływem. Czy podążysz za mitycznym posłańcem bogów - trójnogim krukiem Yatgarasu, który wskazywał drogę do podboju nowych ziem japońskiemu cesarzowi Jimmu? To decyzja indywidualna, prywatna, w której podjęciu nie pomoże żadna rekomendacja. Jeśli jednak tylko mogę - polecam. 

 

1. Yatagarasu [26:20];2. Icy Spears [30:34];3. Autumn Drizzle [07:15]; 4. Frozen Whistle [03:24]