She Sleeps, She Sleeps

Autor: 
Piotr Rudnicki
Fire!
Wydawca: 
Rune Grammofon
Dystrybutor: 
Rune Grammofon
Data wydania: 
15.01.2016
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Mats Gustafsson – tenor, baritone & bass saxophones; Johan Berthling – double bass; Andreas Werliin – drums and lap steel guitar

Rok bez Gustafssona byłby rokiem straconym. Wie o tym zarówno duża część czytelników jazzarium, jak również sam zainteresowany. Jeżeli Mats swą grą zamienia rzeczy w popiół, to bynajmniej nie po to, by cokolwiek w nim zasypywać. Tutaj chodzi raczej o użyźnianie gleby. Sezon wydawniczy 2016 saksofonista zainaugurował więc bardzo szybko płytą She Sleeps, She Sleeps, przygotowując jednocześnie grunt pod kolejne - z trzecią odsłoną Fire! Orchestry na czele.

Jakkolwiek rzeczona orkiestra jest projektem spektakularnym i – dosłownie i w przenośni – głośnym, warto pamiętać, że wszystko zaczęło się od tria. Grając na czele 30-osobowego ensemble-u bardzo łatwo zapomnieć, gdzie znajduje się rdzeń. Ten zaś, choćby obudowany był najbardziej soczystą z treści, zawsze pozostaje najistotniejszy. Dlatego też płyty Fire! w podstawowym składzie są dla grupy pewnego rodzaju powrotem do źródeł, pozwalającym na ponowne nabranie powietrza.

 

Jak bardzo potrzebny był ów oddech triu Gustafsson - Berthling – Werliin (zwłaszcza w kontekście intensywnych działań orkiestry) słychać na She Sleeps, She Sleeps nader wyraźnie. O ile poprzedni album - (without noticing), wypełniony był noise’owym dźwiękiem po brzegi, w muzykę na She Sleeps, She Sleeps wpuszczone zostało dużo powietrza. Efektem Fire! nie walą już na odlew – zamiast tego, snują rozciągłą,posępną narrację, przywołując atmosferę odurzającego półsnu.

Płyta posiada właściwości tłumiąco-odprężające. Trio zapewnia tu ten sam co zazwyczaj, ładunek  ciemnawej psychodelii, ton został jednak tym razem uprzestrzenniony, jak gdyby zespół nagrywający dotąd w ciasnym studiu wydostał się na teren otwarty. Częściowo jest to zapewne zasługą Johana  Berthlinga, który porzucił gitarę basową dla kontrabasu. Przestrzeność ta nie zmniejsza przy tym ciężaru gatunkowego samej muzyki. Jej brzmienie pozostaje ciężkie i nisko zawieszone, ponadto niemal cały, krótki album utrzymany jest w wolnych tempach.

 

 

Dźwiękonaśladowczy wstęp do otwierającego She Owned His Voice zapowiada mroczną przeprawę i jednocześnie wyznacza muzyce kierunek. Mats Gustaffson nadaje tu ton,  prowadząc historię drażliwym vibrato, w tle uwija się dynamiczny Andreas Werliin i puls Johana Berthlinga. Tytułowe She Sleeps, She Sleeps to już klasyczna sesja hipnotyczna, oparta na chwytliwym, transowym motywie kontrabasu Berthlinga, i wspomagana przesterowanym brzmieniem gitary pierwszego z gości bandu - Orena Ambarchi. Drugi z nich – wiolonczelista Leo Svensson Sander pojawia się w dalszej części albumu, podejmując groove w miniaturze (bo cztery minuty to dla Fire! zdecydowanie wymiar miniatury) She Bid A Meaningless Farewell - po wybrzmieniu perkusyjnego solo Werliina. Warstwowe, przyczajone She Penetrates The Distant Silence, Slowly rozpoczyna z kolei Berthling, do którego w posuwistym tempie kolejno dołączają pozostali , doprowadzając drogą powolnej intensyfikacji do silnego uderzenia w końcówce.

Chociaż płyty Fire! w podstawowym składzie ukazują się jakby mimochodem i bez wielkich zapowiedzi, zawsze koniec końców spotykają się z odzewem odpowiednim do jakości muzyki na nich zawartej. Bo też Mats Gustafsson, Johan Berthling i Adreas Werliin to muzycy zdolni - nawet gdy grają niczym w malignie. Na She Sleeps, She Sleeps zapuścili się zaś w sen zgoła posępny, jednak wygenerowana przez nich tajemnicza aura ma w sobie bardzo dużą siłę przyciągania.

1. She Owned His Voice; 2.She Sleeps, She Sleeps; 3. She Bid A Meaningless Farewell;  4. She Penetrates The Distant Silence. Slowly.