Prolegomena

Autor: 
Maciej Karłowski
Kamil Szuszkiewicz
Wydawca: 
Slowdown Records
Dystrybutor: 
Slowdown records
Data wydania: 
25.03.2011
Ocena: 
3
Average: 3 (1 vote)
Skład: 
Kamil Szuszkiewicz - trąbka, Wojciech Traczyk - kontrabas, Marcin Ułanowski - perkusja, Kuba Cichocki - piano, Tomasz Duda, Marcin Gańko - saksofon barytonowy

No i mamy debiut. Prawda nie gorący, nie taki sprzed chwili, bo płyta „Prolegomena” jest już na sklepowych półkach jakiś czas. Zdążyła się także już całkiem sporej liczbie słuchaczy spodobać. Byli już nawet wśród nich tacy, którzy okrzyknęli jej autora wschodzącą gwiazdą młodej polskiej trąbki, a jego twórczość odnoszą do Davisowskiego „Windą na szafot”. Mocne konotacje, nie ma co!

I tu za każdym niemal razem zapala mi się gdzieś z tyłu głowy czerwona lampka. Kamil Szuszkiewicz, artysta obecny na polskiej scenie już od jakiegoś czasu, albumem „Polegomena” po raz pierwszy odzywa się jako lider i, przyznam szczerze, ilekroć sięgam po ten album, a dzieje się to często, to coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że Kamil chyba nigdy gwiazdą nie będzie, w potocznym rozumieniu tego słowa, nawet jeśli ogłoszą go nią wszyscy.

I nie dlatego, żeby nią nie mógł być. On wręcz wydaje się nie zabiegać o to w ogóle. Wydaje się za to bardzo skupiony, zasłuchany w muzyce i potrafi uniknąć zarówno słownej, jak i dźwiękowej paplaniny. I ja powiem szczerze: bardzo tę cechę u niego cenię. Było w światowym jazzie kilku trębaczy, którzy tę cechę mieli. Miał ją Bill Dixon, ma Wadada Leo Smith, miał ją także Andrzej Przybielski. 

Rzecz też nie w tym wcale, żeby do wspomnianych ikon jazzu Kamila porównywać. Nie mam takiego zamiaru nawet. Owszem, jest on muzykiem, który odchodzi od mainstremowego myślenia, zarówno o swojej grze na trąbce i o zespole jako wehikule, dzięki któremu się wypowiada, choć przecież z drugiej strony nie jest w kwestii formy czy kompozycji innowatorem. Kamil szuka swojej drogi w muzyce, co jednak ważne: nie robi tego na oślep. I to jest w moim odczuciu niezaprzeczalne i bardzo krzepiące.

Dziś nagrał „Prolegomenę” – album bardzo dobrze zatytułowany, będący w istocie wstępnym szkicem zapowiadającym to, co mam nadzieję następować będzie w toku dalszej jego kariery. Jutro przyniesie inną muzykę i, szczerze powiedziawszy, jestem jej bardzo ciekawy. Są na tej płycie momenty wspaniałe, jak choćby m.in. „Pavana” czy „Aria”, są mniej olśniewające, ale jest to bez wątpienia jeden z takich debiutów, który nie powinien zostać nigdy zapomniany i który każe na Kamila Szuszkiewicza spoglądać z nadzieją.

Recytatyw, Knury, Pawana, Ryfa, Skit, Kraksa, Aria, Kredyt, Pietuszki