Maroon Cloud

Autor: 
Piotr Rudnicki
Nicole Mitchell
Wydawca: 
FPE Records
Data wydania: 
10.08.2018
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Tomeka Reid – cello; Nicole Mitchell – Compositions, flute; Aruán Ortiz – piano; Fay Victor – vocal;

Skupiona w ostatnich latach na tworzeniu dla dużych składów, na swoim najnowszym albumie Nicole Mitchell gra jedynie z kwartetem. Nie opuszcza jej jednak naturalna dla kompozytorki dłuższych form tendencja do całościowego spojrzenia na dzieło muzyczne, ani też nawyk grania ‘w sprawie’. „Maroon Cloud”, podobnie jak te bardziej rozbudowane prace Mitchell (z największym spośród niedawnych sukcesem artystycznym flecistki  w postaci „Mandorla Awakening II - Emerging Worlds” na czele) można, a być może nawet należy traktować jako muzycznie złożoną, w przemyślany sposób skonstruowaną suitę, za pomocą której artystka – charakterystycznie dla siebie - przekazuje garść idei pozostających w duchu afrofuturyzmu.

Odchudzenia składu nie można tu traktować w kategorii samoograniczenia – Mitchell, zdaje się, nigdy nie należała do tych, których cokolwiek mogłoby twórczo ograniczać. Na „Maroon Cloud” (zarejestrowanej na żywo w brooklyńskim National Sawdust, gdzie John Zorn prowadzi cykl koncertowy Stone Commissioning Series) obok flecistki pojawia się jedynie trójka muzyków: od dłuższego czasu blisko z Nicole Mitchell współpracująca wiolonczelistka Tomeka Reid, znany choćby z jej Black Earth Ensemble’u pianista Aruán Ortiz oraz wokalistka Fay Victor. Rezygnacja z tradycyjnie zapewnianego przez perkusję i bas ugruntowania rytmicznego jest tu kluczowym zabiegiem kompozytorskim. Ruchem tym, wymuszającym kreowanie nietypowych interakcji między instrumentalistami Nicole Mitchell jednocześnie w dużym stopniu decyduje o kształcie muzycznym „Maroon Cloud”, jak i podaje trop do odczytania ogólnego przekazu albumu: pomyślany jest on jako pean na cześć ludzkiej wyobraźni, umiejętnego oporu w warunkach ‘dystopijnej współczesności’. Tropów, bardziej już uszczegółowionych, jest zresztą więcej: od odniesienia do plemion Maronów (afrykańskich uciekinierów z amerykańskiej niewoli, tworzących nowe społeczności m.in. na Wyspach Karaibskich już w XVI wieku), poprzez konotacje odnoszące się do samego koloru (bordowy) do idiomatycznych (‘being marooned’ = być pozostawionym samemu sobie, wysadzonym na bezludnym wybrzeżu).

Wyobraźni, jak i umiejętności jej praktycznego wykorzystania Nicole Mitchell z pewnością nie brakuje. Powstałą wobec braku oczywistego, stałego zakotwiczenia rytmicznego rozległą przestrzeń kompozytorka zabudowuje nie w pełni, między strukturami, a mądrze poprowadzonymi elementami wyczulonej improwizacji pozostawiając dużo powietrza. Środek ciężkości pozostaje tu w ruchu, lub też jest niejako bezgłośniezawieszony w przestrzeni – bardziej wyczywalny niż czytelny, a zrodzony dzięki temu płynący ‘flow’ to jedna z tych cech, dla których albumu słucha się tak dobrze. Subtelnie zaorkiestrowana „Maroon Cloud” brzmi więc lekko, co więcej, możnaby nawet powiedzieć – ładnie ( jakkolwiek w kontekście płyt z kręgu awangardy określenie to rzadko bywa używane). Każdy z członków kwartetu ma tu odpowiednio dużo miejsca, jest bardzo dobrze słyszalny, a powierzone mu role wypełnia z niewymuszoną elegancją i naturalnym luzem. Teoretycznie delikatny flet w ustach Nicole Mitchell jest, jak zazwyczaj, instrumentem uniwersalnym, zwiewną melodię potrafiący przedzierzgnąć w wyrażenie pełne mocy. Dysponująca ‘najcięższego kalibru’ instrumentem Tomeka Reid potrafi zastąpić bas („Vodou Spacetime Kettle”), zagrać partie melodyczne („Otherness”), abstrakcyjne detale („Constellation Symphony”), współtworzyć wysokie napięcie („A Sound”) czy tło melorecytacji/śpiewu Fay Victor w („Warm Dark Realness”). Coraz lepiej czująca się w towarzystwie muzyków awangardowych (można ją było ostatnio usłyszeć np. na „Songs of Resistance” Marca Ribota) klasycznie jazzowa wokalistka doskonale trzyma nieregularny flow, mocnym głosem płynąc w piosenkowym „A Sound”, grając frazą Bessie Smith („Nobody loves You when You’re down and out”) w „Vodou Spacetime Kettle” czy improwizując w sposób całkiem nieartykuowany w „Endurance”.  Obrazu dopełnia scalający i koloryzujący Aruán Ortiz, który w relatywnie największym stopniu pozostaje akompaniatorem – o ile można nim pozostawać na polu muzyki podobnie otwartej.

Jak na, wydawać by się mogło - skromną pozycję w dyskografii Nicole Mitchell „Maroon Cloud” jest rzeczą bardzo interesującą. Albumowi nie przeszkadza ani liczba ani waga ideologicznych odniesień, które, jak dobrze wiemy, w wielu innych przypadkach potrafią wysunąć się przed samą muzykę. Ta zaś, wyrafinowana, lekka, nieoczywista i obfitująca w smakowitości jest tutaj najważniejsza – wykonana przez jedne z ‘gorących’ nazwisk awangardowej sceny Chicago/Nowego Jorku jest nie narzucającym się obcesowo znakiem klasy i wyrafinowania Nicole Mitchell – która pokazuje, że nie każda racja, mając wyrazić moc, potrzebuje być wykrzyczana.

 

1. Warm Dark Realness; 2. Vodou Spacetime Kettl e; 3. Otherness; 4. No One Can Stop Us; 5.Endurance; 6. A Sound; 7. Hidden Choice; 8. Constellation Symphony;