Garden Of Expression

Autor: 
Maciej Karłowski
Tapestry Trio
Wydawca: 
ECM
Dystrybutor: 
Universal Music Polska
Data wydania: 
12.02.2021
Ocena: 
3
Average: 3 (1 vote)
Skład: 
Joe Lovano: saxophone; Marilyn Crispell: piano; Carmen Castaldi: drums.

Joe Lovano, Marilyn Crispell, wielkie postaci świata jazz uprze dekady wzbogacające muzykę nieomal na przeciwległych biegunach wewnątrz jazzowej estetyki połączyli siły i wspólnie z perkusistą Carmenem Castaldim stworzyli Trio Tapestry.

Ranga ich dorobku oraz pozycja w historii spowodowały, że nie musieli się błąkać po małych labelach wydawniczych i od razu wskoczyli do stajni legendarnego wydawcy z Monachium. Anonse prasowe sprzed dwóch laty, a więc z czasów kiedy zespół stawiał swoje pierwsze kroki, o planowanej pierwszej płycie wydatnie rozpaliły ciekawość fanów, zarówno tych, którzy lojalnie stoją murem za Eicherowskimi wyobrażeniami jazzu, jak i tych wysoko ceniących dorobki i wkład obydwojga artystów.

Przeczuwam, że obydwie grupy nawyobrażały sobie wówczas, cóż to może się zdarzyć gdy płomienna gra Marylin Crispell złączy się z potężnym i zamaszystym brzmieniem saksofonu Lovano. Co będzie gdy nieomal niczym nieograniczona muzykalność obydwojga odnajdzie wspólną przestrzeń i odnajdzie swój zbiór wspólny? Gdy w końcu Trio Tapestry ujrzało światło dzienne nie mało z tych rozbuchanych wyobrażeń prysło podobnie szybko jak narastało. Ich pierwszy album w moim odczuciu bardzo zawiódł, ale band na początku tego roku uruchomił się po raz wtóry i w takim kontekście musi paść chyba pytanie co ów debiut oznaczał i czy kolejne nagranie pójdzie tropem wcześniej podjętym, że może przyniesie ważne zmiany.

Ze smutkiem muszę przyznać, że nie potrafię odnaleźć w nowej odsłonie Tria Tapestry niczego co dawałoby nadzieję, na intrygującą muzykę. Tak jak to  było wcześniej muzycy poszukali i odnaleźli w sobie ciszę, dali sobie czas by pochylić się nad nostalgiczno-refleksyjną stroną swojej wrażliwości i umościli się w niej wygodnie. Przypadkiem pewnie zbiega się to z zapatrywaniami wodza naczelnego europejskiej jazzowej fonografii i pewnie również mimochodem wpisuje się w politykę brzmieniową jego labela.

Garden Of Expression, o ile poważnie brać tytuł, dawać powinien możliwość zasmakowania możliwie szerokiej palety środków wyrazu i adekwatnej doń różnorodności emocjonalnej.  W moim odczuciu tak się nie stało i żaden to ogród gdy już pobieżne przesłuchanie zdradza monochromatyczność barw. Ale może też nie ma potrzeby przywiązywać do tytułu nadmiernie wielkiej wagi. Może to tylko tytuł dla zmyłki mający zamaskować, że jedni z najbardziej ekspresyjnych improwizatorów o  proweniencji jazzowej postanowili tak naprawdę swojej ekspresji trochę zaprzeczyć, ale tak żeby nikt się nie zorientował?

Łatwo sobie wyobrazić sukces grającego taką muzykę tria. W czasach zgiełku, nadmiaru bodźców i hałasu informacyjnego ta muzyka może dawać chwilowe ukojenie czy jednak może zapewnić wrażenie kontaktu z pełnią i bogactwem artystycznej wypowiedzi to już taki pewien nie jestem. Osobiście sam chętnie i bez uczucia straty, rozstanę się z tą muzyką i poczekam aż Marilyn Crispell i Joe Lovano przyniosą kolejne swoje płyty, najlepiej nagrane nie w Tapestry Trio, ale na własne rachunki albo w jakichś ciekawszych składach.  A jeśli postanowią dalej eksplorować swoje arrasowe trio to może wydane pod auspicjami innej wytwórni płytowej.

 

 

 

Chapel Song; Night Creatures; West of the Moon; garden of Expression; Treasured Moments; Sacred Chant; Dream On That; Zen Like.