Przeczytaj

  • Jazztopad: Finałowy Maraton Jazzowy

    Właśnie dobiega końca mój muzycznie ulubiony miesiąc. Za nami wrocławski Jazztopad, który po brzegi wypełnił wszystkie jesienne weekendy. Towarzyszyli nam nie tylko artyści światowego formatu ale również przedstawiciele młodego pokolenia muzyków, a ostatni dzień festiwalu można było określić jazzowym stanem wyjątkowym. Dlaczego?

  • Looking For Balance

    Prawdę powiedziawszy nie mam wiele do powiedzenia w sprawie najnowszej płyty Krzysztofa Herdzina. Lubię ją i tyle. Właściwie więc na tym powinna skończyć się jej recenzja. Ale nie wypada tak nagle zakończyć. Winny więc jestem również kilka słów wytłumaczenia dlaczego ją lubię.

  • Made In Chicago kobietami stoi - relacja Macieja Karłowskiego z drugiego dnia festiwalu!

    Drugi dzień Made In Chicago to był bez dwóch zdań dzień kobiet. Właściwie można byłoby powiedzieć, że obydwa koncerty i ten w Scenie Na Piętrze, gdzie Corey Wilkes zaprezentował Improvised Soul Project i drugi w Pawilonie Nowej Gazowni gdzie wystąpiło Hear In Now Trio kobiety wprost zdominowały, albo uratowały. To były także najmniej Chicagowskie koncerty podczas tej festiwalowej edycji.

  • The Intercontinentals

    Pisanie o Billu Frisellu dla jazzowego portalu, musi być odbierane w kategoriach pisania z rozpędu. Frisell w zasadzie z muzyką jazzową od lat nie jest związany, a przynajmniej takiej nie prezentuje na swoich autorskich płytach. Niemniej jednak gitarzysta ten wciąż, dla fanów muzyki, którą prezentujemy jest interesujący. Przyznam nawet, że im więcej lat mam, tym z większą pokorą i ja podchodzę do muzyki Frisella i tym bardziej mi się po prostu podoba. 

  • Harry's Bar

    Przyznam, że po tę płytę sięgnąłem zachęcony cudowną balladką „How Wonderful You Are”. Bynajmniej nie zwabiły mnie naklejone na okładce rekomendacje radiowej Trójki, czy wyimki z „cudownych” recenzji francuskich krytyków. Co jakiś czas również, słyszałem opinie naszych wartościotwórczych krytyków, z których ust i piór padały słowa, że jest to jazz. Jazz! Męsko-wokalny! I to śpiewany przez byłego członka King Crimson! Hmmmm.... to musi być coś dla mnie. 

  • From The Green Hill

    Tomasz Stańko nagrał płytę przecudnej urody. I prawdą jest to, co napisał o niej Maciej Karłowski, że nie ma tu przejmującej, ostrej trąbki Tomka, do której nas przez te wszystkie lata przyzwyczaił. Ale płyta ta jest jakby z innego świata. To płyta nie z "zasadniczego" wątku twórczości Stańki, ale z jego płyt filmowych i teatralnych. 

  • Grains Of Paradise

    Mam takie określenie: polska muzyka filmowa lat 1970-tych. Te wszystkie "Noce i dnie", "Polskie drogi"... Od czasu do czasu określenie to pasuje mi jak ulał, do muzyki, którą słyszę. Muzyki, często, przynajmniej teoretycznie, odległej od filmu i od Polski. Nie inaczej jest z płytą Erika Friedlandera. 

  • Solid Ether

    Omawiana płyta Molvaera nie wnosi wiele nowego w porównaniu z poprzednim Khmerem. Podobna stylistyka od pierwszych dźwięków narzuca pogląd o kontynuacji stylu. Tym razem jednak pojawiają się momenty kameralistyczne, gdzie Molvaer gra na fortepianie, a towarzyszy mu jedynie śpiew Sidsel Endersen.

  • Duo

    Instrumentalistów na tej płycie jest jedynie dwóch: gitarzysta i perkusista, a nakładki użyte zostały jedynie w jednym utworze, zaś nałożoną partią jest partia instrumentów perkusyjnych. Zwracam na to uwagę, albowiem ktoś, komu obce jest nazwisko Charlie Huntera, pewnie o zakład by szedł, że płyta nagrana jest bądź przez trio, bądź z dogranymi partiami instrumentalnymi. Jednak to nieprawda. 

  • Henry Threadgill Zooid- muzyka do podziwiania!

    Dwanaście lat trzeba było czekać na powrót Henry’ego Threadgilla do Polski. Tym bardziej było to dotkliwe czekanie, że kiedy ostatnim razem odwiedzał nasz kraj to było to z formacją Make A Move, a więc zespołem, który krótko po tamtym czasie przestał działać. Kolejnym medium dla Threadgillowski poszukiwań artystycznych była grupa Zooid. Z nią nagrał do tej pory trzy płyty, wszystkie zresztą recenzowane na łamach Jazzarium.pl

  • Made in Chicago - Gregg Ward Trio

    Pierwszego dnia szóstej już edycji, po ognistym występie Zooid Henry'ego Threadgilla, wystąpił band Grega Warda Phonic Juggernaut. Trio tworzą – oprócz lidera na saksofonie altowym – Vincente Archer na kontrabasie i Damion Reid na perkusji. Był to ich premierowy koncert w Europie. Muzycy zagrali materiał ze swojego pierwszego wspólnego albumu (wyd.: Thirsty Ear).

  • Gonzales z synami i Wojtek Mazolewski

    Tytuł mógłby wystarczyć za całe streszczenie wieczoru w Cafe Funky Studio na Placu Zbawiciela w Warszawie. Nowe miejsce na mapie stolicy, w bardzo modnej lokalizacji, o nietypowej sali w kształcie  litery V,  z całkiem niezłą akustyką, czy może akustykiem, wystartowało ostatnio z koncertami.

  • Siren

    Uri Caine – główny dekonstruktor wielkiej klasyki z Mahlerem, Wagnerem na czele lider niemalże funkowego trio Bedrock ma swoje trzecie oblicze. Znane jest ono od lat i wszyscy spragnieni Caine’a – jazzmana czekają na jego odsłony ze zniecierpliwieniem. Mowa o klasycznym fortepianowym trio działającym od dawna i mającym na koncie wysko cenione albumy takie choćby jak „Blue Wail”. 

  • Bar Jazz

    Ilością stylów pojawiających się na tej płycie niemiecka saksofonistka mogłaby obdarzyć kilka, jeśli nie kilkanaście płyt. Płytę rozpoczyna rock'n'roll, który mógłby zostać wykonany w filmie „Blues Brothers”..., gdyby zagrany był z większą werwą (może bardziej nawet zaśpiewany, niż zagrany). 

  • The Intercontinentals

    Pisanie o Billu Frisellu dla jazzowego portalu, musi być odbierane w kategoriach pisania z rozpędu. Frisell w zasadzie z muzyką jazzową od lat nie jest związany, a przynajmniej takiej nie prezentuje na swoich autorskich płytach. Niemniej jednak gitarzysta ten wciąż, dla fanów muzyki, którą prezentujemy jest interesujący. Przyznam nawet, że im więcej lat mam, tym z większą pokorą i ja podchodzę do muzyki Frisella i tym bardziej mi się po prostu podoba. 

Strony