Ad Libitum

At Ad Libitum

Trevor Watts to naprawdę interesujący gość. Grać na saksofonie nauczył się sam, był pilotem RAF, a gdy tylko został zwolniony ze służby, natychmiast znalazł się w Londynie i dołączył do rozkwitającej sceny muzyki improwizowanej, współtworzył niezwykłe orkiestry Spontaneous Music Ensemble oraz London Jazz Composer’s Orchestra. Prowadził też własne, mniejsze i większe, składy. Choć najsilniej zaistniał jako muzyk awangardowy, Watts rzucał się z równą pasją w każdą inną muzykę – rock, blues, muzyka afrykańska, co bądź.

10 powodów, dla których warto zapamiętać rok 2015: Kajetan Prochyra

PLUSY:

1.
Jest gdzie grać! We Wrocławiu otwarto Narodowe Forum Muzyki
Nie tylko otwarto, ale z miejsca zainaugurowano bogaty, wielowątkowy i naprawdę interesujący program muzyczny.

10 powodów, dla których warto zapamiętać rok 2015: Piotr Rudnicki

Najwyższa pora podsumować rok 2015. Na początek należy się kilka ustaleń podstawowych. Primo - poniższa lista jest listą z dużym prawdopodobieństwem niedoskonałą. Z założenia nie dotyczy zjawisk najistotniejszych, a już z pewnością nie ujmuje wszystkiego, co się w ubiegłym roku w jazzie wydarzyło. Materia, którą się tu zajmujemy jest nad wyraz bogata i pewnie jeszcze nie raz przyjdzie odkryć jakieś przeoczone cudo stworzone w ciągu minionych dwunastu miesięcy. Uwaga numer dwa - prezentowane spojrzenie jest subiektywne i przypuszczalnie tendencyjne.

10 powodów, dla których warto zapamiętać rok 2015: Maciej Krawiec

I tak, nie wiadomo dokładnie kiedy lecz wiadomo że zdecydowanie zbyt szybko, upłynął kolejny kalendarzowy rok. Jaki był to czas w życiu prywatnym każdego z nas, nad tym już na pewno wszyscy zdążyli z mniejszym bądź większym namysłem się pochylić. A jak 2015 rok przebiegł nam pod względem muzycznym? Z pewnością każdemu, pomimo zbliżonych zainteresowań – a te jednoczą nas na portalu Jazzarium.pl – upłynął inaczej.

10 powodów, dla których zapamiętam rok 2015: Bartosz Adamczak

Uwielbiamy rankingi, ktoś w nich wygrywa, ktoś zajmuje kolejne miesca. Jedni z tego powodu świętują inni są smutni i czują zawiedzeni. Ale kiedy przyjrzeć się uważnie, działamy na terytorium, które regułom rankingów nie powinno być poddawane. W Jazzarium nasz czas zajmuje głównie muzyka, jej słuchamy nieustatnnie z płyt, podczas koncertów, nad nią rozmyślamy i z nią związane są najróżniejsze doznania. Zostawmy więc w tym roku wyścigi, zwycięzców i laureatów. Zamiast tego oddajemy głos naszym autorom.

Ad Libitum - Dzień 1: Wolność w jedności!

Warto, oj warto czekać na jesień. Dopiero co z hukiem (tzn. koncertem zespołu Angles) rozpoczęła się Xta – czyli jubileuszowa – edycja Krakowskiej Jesieni Jazzowej, zaledwie 24 godziny i około 300 kilometrów później można było być świadkiem rozpoczęcia równie 10tej i jubileuszowej edycji warszawskiego Ad Libitum. Interesujące jest porównanie obu festiwali – pierwszy ma formułę kilkutygodniowego cyklu klubowych koncertów, drugi to weekendowy kondensator muzycznych wrażeń.

Improwizacja jest lepsza od demokracji - wielki finał z Ad Libitum Ensemble

To było muzyczne święto, pokojowa manifestacja tego czym może być muzyka improwizowana: jednością w wielości, gotowością na niespodziewane, świętem twórczości, otwartości a także zwykłej, ludzkiej radości. Na finał Festiwalu Ad Libitum hiszpański pianista Agusti Fernandez stworzył być może najbardziej demokratyczny kolektyw w historii polskiej improwizacji.

Momenty Wolności - drugi dzień Festiwalu Ad Libitum

Po cokolwiek nieprzewidywalnej inauguracji festiwalu muzyki improwizowanej Ad Libitum dzień drugi wydawał się artystycznym pewnikiem. Oto na scenie Laboratorium swoją najnowszą muzykę pokazać miało trio Aurora - Agusti Fernandez / Barry Guy / Ramon Lopez a przed nimi trio Pole spotkać miał się z portugalskim wirtuozem skrzypiec Carlosem Zingaro.

Improwizacja nie jest monetą - Festiwal Ad Libitum: dzień 1

Chyba trudno było o lepsze otwarcie 9tej edycji festiwalu Ad Libitum niż wykonanie kompozycji Bogusława Schaeffera, który w tym roku świętuje 85te urodziny. Wykonanie tej graficznej partytury powierzone zostało 7 muzykom znanym fanom naszej improwizowanej sceny - o bardzo różnych muzycznych życiorysach. Z drugiej strony sam utwór „Media” jest wyzwaniem na pograniczu kompozycji i improwizacji - wolnej interpretacji i bardzo szczegółowego, złożonego zapisu. Tę dwoistość muzyki improwizowanej bada przecież Ad Libitum już od 9 lat.

Perfomance z rośliną i domestosem i komputerem w tle - Ad Libitum dzień czwarty.

Mimo uważnego przeczytania programu, zupełnie nie wiedziałam, czego można się spodziewać w sali Laboratorium. Czwarty dzień Ad Libitum i ostatni w Laboratorium CSW krył przede mną głównie tajemnicę, nawet pomimo tego, że przecież idea programowa tej edycji festiwalu była znana. Połączyć improwizację obrazem, wideo, dźwiękiem i muzyką w jeden przekaz. Program festiwalowy zapowiadał trzy części, których założenia były bardzo różne.

Strony