Recenzje

  • Friends

    Pisząc o najnowszym dwupłytowym albumie perkusisty Adama Czerwińskiego, nie można abstrahować od kontekstu jego powstania. Otóż stanowi ona hołd dla zmarłego w 2013 roku wielkiego polskiego gitarzysty Jarka Śmietany, z którym Czerwiński współpracował przez dwadzieścia lat. Przez ten czas nagrali razem wiele płyt, intensywnie koncertowali i – co nie mniej ważne – oprócz bliskości muzycznej połączyła ich także wielka przyjaźń.

  • Shadow Man

    Tm Berne jest jednym z najznakomitszych współczesnych kompozytorów muzyki improwizowanej. Przeczuwać mogła to kiedyś garstka fanów jego poczynań w wydawnictwie Screwgun - dziś musi to przyznać niemal każdy, zwłaszcza po spotkaniu z albumem „Shadow Man”.

  • Juice

    „Juice” jest czwartym albumem tria Medeski, Martin & Wood nagranym wraz z gitarzystą Johnem Scofieldem. Zdecydowali się oni postawić tym razem na muzykę o jasnym rozrywkowym przekazie, wplatając w nią wiele znanych i sprawdzonych pomysłów. Przede wszystkim dotyczą one repertuaru – na płycie znalazły się bowiem, obok sześciu oryginalnych utworów, takie hity jak „Light My Fire” The Doors czy „Sunshine Of Your Love” grupy Cream. Zespół operuje też brzmieniami, w których głośno rezonują popularne wpływy blues-rocka i latin jazzu.

  • The Sign

    Michał Tokaj zadebiutował jako lider własnego zespołu 10 lat temu. Zadebiutował płytą znakomita „Bird Alone”. I to był debiut co się zowie, wydany w Japonii, w kraju w którym kochają jazz i kochają fortepianowe tria. Rozpaliły się więc nadzieje słuchaczy. Bo trio Michała to band z możliwościami, pasją talentem, zapowiadający się świetnie i mający szansę być bardzo ważną częścią jazzowej panoramy.

  • ATMA

    W zasadzie chciałbym powtórzyć się, mając na myśli swoją recenzję albumu „Inactin*” Urbaniaka napisaną dla Jazzarium, skracając całą myśl do powiedzonka: „Cudze chwalicie, swego nie znacie”. Nagrany i wydany w 1974 roku album „Atma” to pierwsza liga nie tylko nurtu fusion, ale i ówczesnego jazzu w ogóle. Ale jak tu było go znać, skoro przez wiele lat płyty posłuchać mogli jedynie posiadaczy starej płyty winylowej albo członkowie ciężkiego, bootlegowo podziemia.

  • The Soul

    Płyty solowe zawsze wiążą się dla improwizatorów z ogromnym wyzwaniem. Przy wyrabianiu sobie takiego dowodu muzycznej tożsamości bez skrępowania można wyrazić absolutnie wszystko, za przeciwnika mając wyłącznie własne ograniczenia – te jednak zazwyczaj pokonać najtrudniej. Mimo to podobny portret własny z różnych względów decyduje się zagrać wielu – by podsumować pewien twórczy etap, rozpocząć kolejny lub po prostu – by się sprawdzić. Rzadko się jednak zdarza, iż ktoś robi to w sposób, w jaki albumem The Soul zrobił to Ksawery Wójciński.

  • 15 Studies For The Oberek

    Piotr Orzechowski z regularnością godną podziwu prezentuje słuchaczom swoje kolejne wydawnictwa. Po niedawnych płytach reinterpretujących Bacha i Pendereckiego, a także albumie „Hopasa” jego kwartetu High Definition, młody pianista zdecydował się w autorski sposób przyjrzeć tradycyjnej formie oberka. Zamysł „15 Studies For The Oberek” zrodził się jeszcze podczas edukacji Orzechowskiego w hiszpańskiej filii Berklee College Of Music, gdzie artysta bronił pracę magisterską na temat związku polskich tańców ludowych ze współczesną muzyką improwizowaną.

  • Komeda Ahead

    Po czym może człowiek poznać, że żyje? Mianowicie po tym, że wnerwia innych ludzi. Bo jedną z najważniejszych cech wszelkich działań kreatywnych jest, iż w nas - odbiorcach - wywołują dysonans poznawczy. Innymi słowy: irytują, drażnią, szarpią nerwy, złoszczą, gniewają, a przede wszystkim wyprowadzają z równowagi. Jeśli zatem człowiek żyje, czyli tworzy, mówiąc górnolotnie, przeciwdziała naturalnej dla Wszechświata skłonności do wzrostu entropii, to ten akt wywołuje sprzeciw otoczenia.

  • Tar & Feathers

    W samym centrum stolicy Węgier – Budapesztu, przy nabrzeżu Dunaju, tuż nieopodal mostu Petőfiego zacumowana jest barka. Na jej pokładzie swoją siedzibę ma centrum kulturalne A38, które w ramach szerokiej działalności muzycznej sporo energii poświęca także muzykom free jazzowym. To tam właśnie powstał znakomity dokument Free The Jazz, z udziałem pierwszego rzędu improwizatorów (wśród nich są Peter Brötzmann, Mats Gustafsson, Joe McPhee, Matthew Shipp i inni) którzy grają i wypowiadają się na temat swej pracy twórczej. Tam też słowa przekuwają się w czyn.

  • Made In Chicago

    Ta płyta może być wydarzeniem, nie tylko w katalogu ECM i może nawet fakt, że w tym katalogu zajmie miejsce szczególne jest najmniej znaczący. To może być płyta ważna, m.in. z historycznego powodu. Bo oto wielki Jack DeJohnette, perkusista Milesa Davisa, filar tria Keitha Jarretta, powraca do swojego rodzinnego miasta. Powraca do miejsca, w którym uczył się grać, w którym zdobywał muzyczne szlify i to szlify nie byle jakie!

  • El Pampero

    Coltrane'owski jazz w argentyńskich barwach - tak najłatwiej podsumować to co działo się w 1971 roku na scenie w szwajcarskim Montreux, gdy wkroczył na nią gang Barbieriego. Jeszcze kilka lat wcześniej facet był jednym z wielu obiecujących saksofonistów z nurtu free, krążącym wokół orbity Dona Cherry'ego i Johna Coltrane'a. Parę lat później - to jedna z głównych gwiazd już wtedy istotnego festiwalu.

  • Connections: Mind the Gap

    Bob Stewart, dziś legenda światowego jazzu, dojrzały (zarówno metrykalnie jak i artystycznie) i dysponujący imponującym dorobkiem płytowym, wirtuoz tuby, estradowy i studyjny towarzysz tak szacownych luminarzy muzyki improwizowanej jak: Gil Evans, Dizzy Gillespie, Charlie Hayden, Charles Mingus, Wynton Marsalis, Sonny Rollins, Lester Bowie, Aretha Franklin i wielu innych, doświadczony nauczyciel (choćby w Juilliard School w Nowym Jorku), wydał w 2014 roku krążek, który stanowi h

  • Inspired by Lutosławski

    Płyta „Grażyna Auguścik Orchestar – Inspired by Lutosławski” jest po prostu świetna. I właściwie na tym można byłoby zakończyć. Zwłaszcza pośród tylu pozytywnych recenzji. Nie można jednak nie powiedzieć, choćby krótko, o tym, co tworzy świetność kompozycji.

  • Tyr-Gly-Gly-Phe-Met – Live At Jazzwerkstatt Bern

    Kiedy album „Tyr-Gly-Gly-Phe-Met – Live At Jazzwerkstatt Bern” trafił w moje ręce nawet przez myśl mi nie przeszło, że wkrótce będzie płyta tak często słuchana. Rzadko do tej pory mi zdarzało się, że by duety wokalistów i perkusistów na tyle przekonywały mnie do siebie po pierwszym kontakcie z zapałem zacieśniać z nimi znajomość.

  • Bombay Makossa

    Uppalapu Srinivas, znany lepiej jako po prostu U. Srinvas, to jedno wielkich „odkryć” Johna McLaughlina. Zobaczył tego młodziutkiego chłopaka w Indiach i był oszołomiony tym, jak wyszywał na hinduskiej mandolinie. Fascynacja co prawda nie została przekuta w natychmiastowe zaangażowanie do zespołu czy na sesję studyjną, ale po latach McLaughlin zaprosił wirtuoza do swojego projektu Remember Shakti. I z niego chyba znamy Srinvasa najlepiej.

Strony