Seeds From the Underground

Autor: 
Piotr Jagielski
Kenny Garrett
Wydawca: 
Mac Avenue
Dystrybutor: 
CD Club
Data wydania: 
10.04.2012
Ocena: 
3
Average: 3 (1 vote)
Skład: 
Kenny Garrett (tenor sax); Donald Brown (piano); Nat Reeves (bass); Ronald Bruner (drums); Benito Gonzalez (percussion)

Szerokiej publiczności Kenny Garrett kojarzy się najczęściej z Milesem Davisem. Saksofonista spędził na muzycznym uniwersytecie, jakim musiała być praca z legendarnym trębaczem, pięć lat, towarzysząc Davisowi podczas jego fazy „elektrycznej". Jednak Garrett to nie tylko Miles, ale już zupełnie pokaźny dorobek osobisty. Od czasu jego debiutu „Introducing Kenny Garrett” minęło niemal trzydzieści lat i trzynaście krążków, z których najnowszy zatytułowany jest „Seeds From The Underground”.

Album powstał w klasycznym, Garrettowskim składzie – z kontrabasistą Natem Reeves'em, pianistą Benito Gonzalezem oraz perkusistami Ronaldem Brunerem i Rudym Birdem. I od pierwszej kompozycji jasne jest, że Garrett pozostaje wierny swoim postbopowym korzeniom. Tym bardziej ucieszyć to powinno tych, którzy niekoniecznie zachwycali się "elektrycznymi" płytami Garretta. Saksofonista jest dużym fanem gry Parkera i Coltrane'a i stara się nie wychodzić zbyt radykalnie poza ich stylistykę. Pozostali muzycy też ogólnie wypadają dobrze, choć nie zachwycają pomysłowością. Szybkie, połamane rytmicznie utwory przeplatają się z "modalnymi" balladami, jak choćby „Detroit” (w którym godne uwagi są partie wokalne przypominające te z płyty „A New Perspective” Donalda Byrda) czy „Ballad Jarrett” (poświęcona, oczywiście, genialnemu pianiście. Keith byłby dumny). Sama jakość wykonania jest więc zacna, ponieważ nie byle jacy są sami instrumentaliści.

Natomiast – i jest to kłopot recenzencki przy tego typu nagraniach – proszę wybaczyć, ale przynudza. Wszystko pięknie, ale słuchając tej płyty miałem wrażenie, jakbym słyszał ją już przynajmniej kilkanaście razy w różnych wykonaniach. Nie zmienia to jednak faktu, że słuchałem z przyjemnością. Takim rodzajem przyjemności, jaki daje oglądanie po raz setny ulubionego filmu i nieme poruszanie wargami zapamiętanych kwestii bohaterów. Obstawiam, że większość fanów solidnego, postbopowego grania nie będzie rozczarowana nową płytą Garretta. „Seeds From The Underground” nie powala na kolana, ale to kawał dobrej roboty, a dziesięć autorskich kompozycji saksofonisty dowodzi jego ogromnych umiejętności „pisarskich”.

 1. Boogety Boogety, 2. J. Mac, 3. Wiggins, 4. Haynes Here, 5. Detroit, 6. Seeds From The Underground, 7. Do-Wo-Mo, 8. Welcome Earth Somg, 9. Ballad Jarrett, 10. Laviso I Bon?