Recenzje

  • Pursuit Of Radical Rhapsody

    Z Alem Di Meolą to ja przyznam szczerze mam poważny problem. Jest to problem z jednej strony dotyczący świadomości natury jego muzyki, z drugiej wiedzy jak ważna jest ona nie tylko dla fanów, ale także i dla całego okołojazzowego świata skupionego wokół fusion, no i w końcu z trzeciej strony moich własnych odczuć pojawiających się podczas słuchania jego muzyki.

  • A Love Letter To New Orleans

    Mark Samuels, producent i założyciel wytwórni Basin Street Records, powiedział o materiale na tę płytę: „Zebraliśmy utwory które w najlepszy sposób oddają ewolucję artystyczną Irvina Mayfielda”. I mając w pamięci te słowa, trzeba zacząć od tego, że Irvin Mayfield urodził się w Nowym Orleanie. To bardzo ważne, ponieważ cała płyta jest nie tylko zabawą z konwencją lecz również (lub przede wszystkim) hołdem jaki składa trębacz rodzinnemu miastu i jego jazzowym tradycjom.

  • Dual Identity

    Do Polski od czterech, pięciu lat nareszcie zaczynają docierać – czy osobiście, czy za pośrednictwem nagrań –  młodzi muzycy, którzy za granicą znani są od lat jako dojrzali, ukształtowani twórcy z nurtu free. Jednym z nich jest Rudresh Mahanthappa,  którego szczęśliwcy mogli oglądąć 30 września na festiwalu Jazz Jantar. Drugi autor płyty również zdobył sobie za oceanem opinię wyśmienitego saksofonisty altowego. Wraz niebanalnymi muzykami – gitarzystą Libertym Ellmanem, kontrabasitą Mattem Brewerem i perkusistą Damionem Reidem – w 2009 roku wystąpili na portugalskim festiwalu Braga Jazz.

  • Personal Selection

    Choć podwójny album Grażyny Auguścik nie nazywa się "The Best of", po części jest tego typu składanką - i nie ma się czego wstydzić, bo właśnie ta artystka na takie podsumowanie swojej bogatej kariery, bez wątpienia zasługuje. Tym milej, że tego podsumowania artystka dokonała osobiście, układając album w piękną opowieść o muzyce i o sobie. 

  • Coin Coin Chapter One: Gens de Couleur Libres

    To nie jest zwykła płyta. Słychać to od pierwszych minut. Potem jest tylko lepiej. Słowo, śpiew, krzyk. Saksofon i orkiestra. Jazz jako muzyka wolności, w bardzo dosłownym i pełnym sensie. Piękna muzyka i mądre, interesujące, osobiste, oryginalne granie. Oto najnowsza płyta Matany Roberts!

  • One Of Many

    W lutym tego roku włoska wytwórnia CAM Jazz wydała materiał nagrany w 2006 roku w studiu w niemieckim Ludwigsburgu. Trzech tuzów swoich instrumentów, którzy od kilkudziesięciu już lat wielokrotnie udział w projektach awangardowych, tym razem spotkało się w projekcie czysto jazzowym (chociaż w niełatwym zestawieniu fortepianu, basu elektrycznego i trąbki), lirycznym, nastrojowym.

  • Chopin Chopin Chopin

    Młodzi muzycy warszawskiej sceny improwizowanej, związani w dużej mierze z klubokawiarnią Chłodnej25 grają jazz. Tak - jazz; i to osadzony w tradycji lat 30tych, 40tych, 50tych. Marcin Masecki stworzył orkiestrę - sekstet, w którego skład weszli: Jerzy Rogiewicz (dr) i Piotr Domagalski (db) - 2/3 zespołu Levity - Michał Górczyński (klarnet, saksofon), Tomasz Duda (saksofon) i Kamil Szuszkiewicz (trąbka). Właściwie tyle wystarczy, by zarekomendować tę płytę fanom twórczej muzyki. Na płycie "Chopin Chopin Chopin" jest jednak dużo więcej...

  • This is the last song I wrote about Jews, volume 1

    Czegoś takiego nie słyszeliśmy już dawno... Młody zespół (choć niezręcznie nazywać ich debiutantami), grający muzykę improwizowaną, przebojem wchodzi na polską scenę muzyczną. W tym roku pojawili się na większości liczących się festiwali (na czele z Open’er’em) jeszcze przed ukazaniem się ich płyty.

  • Blues & Roots

    W 1959 roku, Charles Mingus miał już na swoim koncie sukcesy takich płyt jak „Charles Mingus Quintet + Max Roach”, „The Clown” czy „Pithecanthropus Erectus” i jego pozycja w jazzowym środowisku już wtedy była trudna do podważenia. Mimo tego, krytycy zarzucali mu pewnego rodzaju ociężałość  - że muzyka „nie buja” wystarczająco. Więc za namową Nesuhiego Erteguna, nagrał dla wytwórni Atlantic płytę, która miała „bujać” wystarczająco. I bujała aż się ściany trzęsły.

  • Moves between clouds. Live in Warsaw

    Aby napisać o płycie "Passion", krytyk muzyczny musiał porządnie odrobić lekcje. Muzyka ta, obok fenomenalnej improwizacji i znakomitego porozumienia w zespole, inkrustowana była bowiem licznymi cytatami nie tylko ze świata muzyki a całość narracji, choć ani płyty ani jej autorów nie sposób zaliczyć do nurtu (?) jazz4Jesus, inspirowana była historią męki Chrystusa.  Poważne to zadanie dla recenzenta. Większość więc odłożyła je na wieczne nigdy a o debiucie formacji Undivided więcej pisano za granicą niż Polsce. Szczęśliwie pisano na tyle dużo, by uznanie dla Wacława Zimpla i jego partnerów wróciło do nas rykoszetem. Teraz w nasze ręce trafia druga, tym razem koncertowa płyta zespołu. Teraz pominąć jej po prostu nie uchodzi.

  • Pithecantropus Erectus

    30 stycznia 1956r zespół w składzie Charles Mingus – kontrabas, Jackie McLean – saksofon altowy, Mal Waldron – fortepian, J. R. Monterose – saksofon tenorowy, Willie Jones – perkusja wszedł do studia nagraniowego przy 1290 Avenue Of The Americas, w Nowym Jorku. Wszystkie kompozycje, jakie zabrał ze sobą lider – Charlie Mingus były zaledwie szkicami, z ledwie objaśnioną koncepcją gry, i sugestią wewnętrznej architektury, resztę mieli wypełnić swoją kreatywnością muzycy.

  • Harvesting Semblances and Affinities

    Steve Coleman prowadzi zespół Five Elements oraz trzy inne formacje. Saksofonista, improwizator, kompozytor, współtwórca M-base’u, współpracował niegdyś m.in. z Thadem Jonesem, Cecilem Taylorem, Abbey Lincoln, Dave’em Hollandem. Przyczynił się do rozkwitu karier Cassandry Wilson czy Gary’ego Thomasa. Pracuje także z młodymi muzykami: Vijay’em Iyerem, Steve’em Lehmanem, Rudreshem Mahanthappą czy Jasonem Moranem. Eksperymentuje również z brzmieniami elektronicznymi. Krótko mówiąc, jego zainteresowania obejmują różne, wciąż nowe obszary muzyki.

  • Emerging Field

    Wstyd się przyznać, ale Faruq Z.Bey, muzyk istniejący na muzycznej scenie lat już niemal czterdzieści jest moim tego rocznym odkryciem. Najpierw przyszło zauroczenie dość starą już płytą zespołu Griot Galaxy "Opus Krampus" wydaną dla nieistniejącej już chyba (przynajmniej od lat nie wydaje niczego i co gorsza nikt tych nagrań też nie wznawia) wytwórni Sound Aspects. Teraz od bodaj dwu miesięcy jestem pod wrażeniem "Emergency Field".

  • Introducing Triveni

     

    Czas już najwyższy, aby w miejscu zarezerwowanym na płytę tygodnia pojawił się album, którego w na stronach portalu zabraknąć nie powinno. Pora ku temu jest najwyższa, bo płyta wkrótce będzie obchodziła swoje pierwsze urodziny na światowym jazzowym rynku i jak nie teraz to kiedy indziej miałby sięu nas pojawić. Oto więc ona. „Introducing Triveni”.

  • Morning Glory

    Od czasu kiedy pierwszy raz posłuchałem tego tria, a było to przy okazji płyty “Aurora” wiedziałem, że nie będzie mi się z tą muzyką łatwo rozstawać.

Strony