Holding it Down

Autor: 
Kajetan Prochyra
Vijay Iyer / Mike Ladd
Wydawca: 
Pi Recordings
Data wydania: 
10.09.2013
Ocena: 
5
Average: 5 (1 vote)
Skład: 
Vijay Iyer: compositions, piano, Fender Rhodes, programming and live electronics; Mike Ladd: lyrics, vocals, analog synthesizer; Maurice Decaul: lyrics, vocals; Lynn Hill: lyrics, vocals; Pamela Z: vocals with live processing, composition (#17); Guillermo E. Brown: vocals and effects; Liberty Ellman: guitar; Okkyung Lee: cello; Kassa Overall: drums

Na tej płycie nie chodzi o muzykę - choć właśnie ona pozawala nam wejść w świat, do którego droga była dotąd niemal niedostępna.

Ważne są tu słowa, głosy i ludzie. Ważna jest Lynn Hill - dziś poetka, pisarka, aktorka, a wcześniej, całkiem niedawno - pilotka dronnów podczas wojny w Iraku. Ważny jest Maurice Decaul - poeta, pisarz, aktywista a od 1997 roku komandos Marines, w 2003 roku stacjonujący w irackiej An-Nasirijji.
To ona mówi nam jakie to uczucie wsiadać do samochodu po kolejnym dniu pracy - wykonywaniu wyroków śmierci w imieniu rządu USA na ludziach oddalonych tysiące kilometrów od bazy lotniczej pod Las Vegas, skąd joystickiem sterowała bezzałogowym samolotem. To on wspomina słowa matki, która obiecała mu, że kiedy będzie duży nie będzie już żadnej wojny. Vijay Iyer i Mike Ladd stworzyli przestrzeń, w której mogli się wspólnie z nimi spotkać i wysłuchać.

„Holding it down” zadebiutowało jako spektakl premierą na deskach nowojorskiej Harlem Stage we wrześniu ubiegłego roku.

- Postawienie publiczności, szczególnie amerykańskiej, w bezpośrednim kontakcie z człowiekiem, któremu rozkazano zabijać w naszym imieniu sprawia, że muszą się oni zmierzyć z rzeczywistością, w której nie mieli dotąd udziału - mówił nam o tym przedsięwzięciu Vijay IyerTo nie jest portretowanie rzeczywistości ale jej prezentowanie. Kiedy patrzysz na nich, słuchasz ich historii doświadczasz wojny. Pracując nad tym projektem mieliśmy chociaż przez chwilę okazję do rozmowy, którą nie często można usłyszeć czy zobaczyć. To dla mnie inna forma aktywizmu, coś co wykracza poza obszar samej sztuki. To kolektywna terapia szokowa - choć nie było to celem tej pracy.

Teraz mamy płytę - album, którego świetnie się słucha, bo to muzyka prosta, napędzana przede wszystkim pulsem minimalistycznej, oszczędnej elektroniki. Pełni tu ona rolę słodkiej powłoczki ułatwiającej przełknięcie bardzo gorzkiego lekarstwa. Trudno nie słuchać tego materiału w całości - nie ma tu słabych miejsc a historia rozwija się, gdy bohaterowie opowiadają nam o sobie więcej, sięgając coraz głębiej - do swoich snów.

W tej bezpośredniości tkwi właśnie wielka siła tego albumu. Bezpośredniości niedanej przytłaczającej większości płyt - które nie mierzą się wcale z tak ważną i trudną tematyką. Celem tej muzyki nie jest ani wznoszenie kolejnych antywojennych śpiewów ani też wynoszenie jeszcze wyżej gwiaździstego sztandaru. Chodzi o spotkanie. Spotkanie, dzięki któremu nie zrozumiemy przecież losu żołnierza, ale dostaniemy coś, co nie zdarza się często. Co to jest  - sprawdźcie sami. 

1. Here (Mike, Cambridge); 2. Derelict Poetry (Maurice, Brooklyn); 3. Capacity (Lynn, Bronx); 4. Walking with the Duppy (Rashan, Queens); 5. There is a Man Slouching in the Stairway (Maurice); 6. My Fire (Brad, Chester, NC); 7. On Patrol (Maurice, Brooklyn); 8. Dream of an Ex-Ranger (William, Newton, MA); 9. Name (Lynn, Bronx); 10. Costume (Mike, Cambridge); 11. Tormented Star of Morning (Maurice, Brooklyn); 12. Patton (Calvin, Massapequa, NY); 13. Shush (Maurice, Brooklyn); 14. REM Killer (Kirk, Lexington, KY); 15. Requiem for an Insomniac (Maurice, Brooklyn); 16. Dreams in Color (Lynn, Bronx), 17. Mess Hall (Merrin, San Diego)