Ken Vandermark

Resonance Ensemble w Gdańsku

Kiedy rozchodzi się wieść o koncercie Resonance Ensemble'u, wiadomo od razu, że odbędzie się wielkie jazzowe święto. Najlepiej byłoby wziąć głęboki oddech i spokojnie czekać, ale nie bardzo się da, więc przebieramy nóżkami licząc dni które pozostały do koncertu. Ken Vandermark jest co prawda w Polsce częstym gościem, ale aż tylu kolegów z najwyższej półki zabiera ze sobą rzadko. Zobaczyć dziesięciu spośród absolutnie topowych przedstawicieli sceny free za jednym zamachem to nie lada okazja. 

Resonance Ensemble w Krakowie

Pofabryczne wnętrza na krakowskim Podgórzu. Na scenie dziesięciu klasowych muzyków. Na sygnał Kena Vandermarka rozpoczyna się freejazowy dramat w trzech aktach zachwycający zmieniającą się jak w kalejdoskopie muzyczną fabułą i wirtuozerią gry głównych aktorów tego wieczoru.

Acoustic Machine

Pierwsze wrażenie po wysłuchaniu płyty The Vandermark 5 jest takie, że ich muzyka zmieniła się nie do poznania.

3 Kilogramy... od Mikołaja Trzaski

Mikołaj Trzaska jest muzykiem pracowitym. Nie dość, że niemal bez przerwy koncertuje, co trzycztery miesiące można liczyć na kolorową kopertę z jego nową muzyką. W 2011 roku domowa wytwórnia Trzaski wyprodukowała trzy albumy.

Straight Lines

To jedna z najbardziej "normalnie jazzowych" płyt Vandermarka. Włączenie kompaktu powoduje, że z głośników zaczyna dobywać się swingująca muzyka, silnie osadzona w tradycji wywodzącej się z bopu, a może nawet z ostatnich lat swingu. Jest ta muzyka jednak bezpośrednim spadkobiercom jazzu współczesnego w latach '60.

Paal Nilssen-Love musi kochać Kena Vandermarka

W każdym roku jest taki okres, kiedy w kalendarzu koncertowym zionie pustką. Słuchanie nagrań nie jest w stanie jej wypełnić. W tym jałowym okresie przydaża się jednak jakiś pojedyńczy gig. Wtedy, wygłodniały muzyki na żywo słuchacz w te pędy wsiada do środka komunikacji, czasem do tramwaju, a czasem pociągu, i bieży ile sił w nogach do klubu.

Ken Vandermark i Paal Nielsen Love w Krakowskiej Alchemii - siła i niepohamowana energia!

Niewielu muzyków grało w ostatnich latach równie często w krakowskiej Alchemii co Ken Vandermark i Paal Nilssen-Love. Niewielu potrafi też konsekwentnie wznosić się na poziomy muzyczne, które dla tej dwójki są niemal codziennością. O czym wie chyba dobrze krakowska publiczność, która szczelnie i po brzegi wypełniła salę Alchemii wczorajszego wieczoru.

Airports For Light

Słuchanie płyt Kena Vandermarka sprawia mi dużo radości. Nie dlatego – oczywiście – że muzyka to łatwa, błaha i przyjemna. Raczej dlatego, że pokazuje ona jak bardzo elastyczną formułą może być muzyka jazzowa. I nie chodzi tutaj o skojarzenie jazzu z innymi gatunkami, ale bardzo skrupulatne wpisanie ich w ramy klasycznej estetyki jazzowej.

Lean Left w warszawskim Powiększeniu czyli krzyk konwencjonalny

Lean Left – formacja , która doczekała się miana supergrupy. Na takie określenie dzisiaj jest dość łatwo zapracować.

Strade de'Acqua / Roads of Water

Ken Vandermark zasłużył już chyba, by za jakiś czas jego imieniem nazwano ulice w Krakowie, Poznaniu albo w Pszczółkach, gdzie skradziono mu saksofon. Jak mało który muzyk, nie związany obywatelstwem z III RP, angażuje w swoje projekty polskich instrumentalistów. Ci zaś chętnie przyznają, że to Ken właśnie potrafił uwolnić w nich energię, dotąd im samym nieznaną. Tak było w przypadku wielkich projektów Resonance czy Reeds trio z Mikołajem Trzaską i Wacławem Zimplem.

 

Strony