Dwuletnia medytacja, osobista emocjonalna podróż, melodie, które jakoś nie chciały się zapisać, wyznaje w materiałach promocyjnych sam Avishai Cohen. Wydawca w tychże samych materiałach dodawał już od siebie „pełne surowego piękna i wrażliwości poszukiwanie siebie”, aby potem skonkludować, że „charakter albumu „Naked Truth” tworzą małe instrumentalne detale, uwydatniające muzyczną duszę przez ograniczenie wszystkiego poza nimi.
Avishai Cohen to jak kontrabasista o ugruntowanej pozycji, potwierdzonych kompetencjach i sporych komercyjnych sukcesach i inklinacjach wokalnych. Jest gwiazdą, człowiekiem sukcesu i królem własnej bajki.
Avishai Cohen miał zaledwie 18 lat, gdy po raz pierwszy postawił stopę na amerykańskiej ziemi – trafił do ojczyzny jazzu, Nowego Jorku. Był młodym, niedoświadczonym, troszkę naiwnym i bardzo zdeterminowanym młodzieńcem z Izraela, który przyjechał do Nowego Świata, by zrobić wielką karierę, jak tak wielu Europejczyków przed nim. Z tym, że jemu się udało. Dziś jest jednym z najbardziej popularnych i lubianych wykonawców jazzowych i okołojazzowych. Z łatwością wypełnia sale koncertowe na całym świecie, a jego występy są szeroko dyskutowane.
Podobno, aby album osiągnął miano „Płyty roku” rozsądnie jest ją wydać nie wcześniej niż w listopadzie. Wówczas, krytycy podsumowujący miniony rok, nie zapomną o danym tytule i uwzględnią go w swoich notowaniach. Można stosować tę taktykę i łudzić się, że w ten sposób osiągniemy sukces. Można też być Avishaiem Cohenem: stworzyć nowe trio, wydać płytę w lutym i już na początku roku zagwarantować sobie wysokie miejsce na liście najlepszych płyt w 2015.
Dziś trafia na rynek płytowy najnowszy album kontrabasisty Avishai Cohena - Two Roses. Ty razem usłyszymy lidera w wersji XXL. Artyście towarzyszą pianista Elchin Shirinov, perkusista Mark Guiliana oraz Göteborska Orkiestra Symfoniczna pod kierunkiem Aleksandra Hansona. Album jest kolejną próbą zmierzenia się z rzeczywistością orkiestrową, której początków należy szukać w 2013, kiedy muzyk nagrywał album Almah z orkiestrą kameralną. Na najnowszym krążku artyście towarzyszy już kompletna orkiestra składająca się z 92 muzyków.
Trębacz Avishai Cohen chyba na dobre zadomowił się już w ECM. “Big Vicious” to już czwarty jego album, który został wydany przez monachijską wytwórnię. Tym razem artysta występuje ze swoim elektroakustycznym zespołem Big Vicious, a więc z grupą, która powstała w 2013 roku po tym, jak trębacz wrócił z Nowego Jorku do Izraela. Otrzymujemy album będący podręcznikowym przykładem na to, jak zainteresować jazzem tych słuchaczy, którzy jazzu… nie słuchają.
Trębacz Avishai Cohen chyba na dobre zadomowił się już w ECM. “Big Vicious” to już czwarty jego album, który został wydany przez monachijską wytwórnię. Tym razem artysta występuje ze swoim elektroakustycznym zespołem Big Vicious, a więc z grupą, która powstała w 2013 roku po tym, jak trębacz wrócił z Nowego Jorku do Izraela. Otrzymujemy album będący podręcznikowym przykładem na to, jak zainteresować jazzem tych słuchaczy, którzy jazzu… nie słuchają.
Piękna rocznica! Budząca wielki i zasłużony respekt. Zapewne ani Manfred Eicher, ani pozostali ojcowie założyciele ECM, Karl Egger i Manfred Scheffner, nie przypuszczali, że czeka ich wielodekadowa historia, która doprowadzi Edition Of Contemporary Music do pozycji kultowego i najwyżej cenionego labela jazzowego świata. Różne poczytne czasopisma i stowarzyszenia wybierały go oficyną wydawniczą roku. Down Beat bodaj dziesięciokrotnie, Jazz Journalist Association razy cztery, a nawet grona jurorskie MIDEM w końcu ulegały czarowi monachijskiej firmy.
16 listopada na 17. Jazzowej Jesieni Im. Tomasza Stańko W Bielsku-Białej czekają nas dwa koncerty. Na rozpoczęcie wieczoru usłyszymy trio David Torn, Tim Berne i Ches Smith. W drugiej części Marcin Wasilewski Trio, AUKSO Orkiestra Kameralna Miasta Tychy oraz Avishai Cohen wykonają program złożony z utworów, które Tomasz Stanko napisał dla kina.