Nie chcę wybierać między komponowaniem a improwizacją - wywiad z Benem Stappem

Autor: 
Piotr Wojdat

Rozmawiamy z jednym z najciekawszych instrumentalistów młodego pokolenia, tubistą Benem Stappem na temat wspólnej płyty z Joe Morrisem i Stephenem Haynesem. Na chwilę przenosimy się do Portugalii i Stanów Zjednoczonych oraz staramy się dowiedzieć czym są Theta Scales.

W jakich okolicznościach poznałeś Joe Morrisa i Stephena Haynesa?

Ben Stapp: Stephen zaprosił mnie, żebym dołączył do kwintetu instrumentów dętych - projektu z udziałem Steve’a Swella. Miało to miejsce latem 2011 roku na University of the Street w Nowym Jorku. Zastępowałem wtedy Joe Daley’a. Herb Robertson, z którym przygotowałem płytę w 2007 roku razem z grupą Alipio Neto dla Clean Feedu i do której to grupy dołączyli Michael T.A. Thompson i Ken Filiano, również był częścią zespołu Steve’a Swella. Podobnie jak waltornista Mark Taylor.

Znałem Steve'a Swella z pracy w jego zespole Nation of We. Była to konwencjonalna konfiguracja kwintetu instrumentów dętych. Stephen pisał o wydarzeniu na swoim blogu. Później tego samego roku Stephen poprosił mnie o udział w nowej serii improwizacyjnej - kuratorami byli Joe Morris i Stephen Haynes. Koncert odbył się w Hartford, gdzie mieszka Haynes, a z naszym kwartetem wystąpiła skrzypaczka Yasmine Azaiez. To było moje pierwsze spotkanie z Joe Morrisem. Stephen nadal zabierał mnie do Connecticut, aby grać w różnych konfiguracjach personalnych, a w 2013 roku przyłączył mnie do nowego kwintetu z Joe Morrisem, Williamem Parkerem i Warrenem Smithem. Występowaliśmy w The Stone i Firehouse 12, gdzie nagraliśmy album “Pomegranate” dla New Atlantis Records.

Jaki był główny pomysł na nagranie “Mind Creature Sound Dasein”?

BS: Były dwie główne idee, które zainspirowały Mind Creature Sound Dasein (MCSD). Pierwszą była moja ciągła fascynacja fikcją i to, jak abstrakcyjne narracje mogą tworzyć formy w muzyce. Odkryłem to, kiedy napisałem  historię do mojej opery „Czerwona księga Myrrhy”. Drugi pomysł powstał w 2015 r., kiedy przygotowałem się do solowego występu na tubie na Cisco Bradley's Jazz Right Now Series, którego kuratorem był krytyk Clifford Allen. Właśnie skończyłem czytać fascynującą trylogię operową kosmosu “Light” autorstwa Jona Harrisona. Stworzyłem zestaw dwunastu ruchów reprezentujących pewne pomysły przedstawione w książce. W świecie dźwięku zdecydowałem się skupić przede wszystkim na rozszerzonych technikach gry na tubie.

Ta synergia fikcji i formy odzwierciedlała moje wyobrażenia! Postanowiłem napisać swoją pierwszą powieść science-fiction: “Mind Creature Sound Dasein”. Pomysł był generatywny: utwórz dzieło narracyjne, które posłuży jako podstawa do opracowania nowych form muzycznych i projektów wykonawczych. Powieść jest gęsto wypełniona ukrytym znaczeniem - szczególnie wokół form muzyki, harmonii theta i wymyślonej religii. Pomysł na nagranie powstał z książki, a płyta ma tytuł “Mind Creature Sound Dasein”. Dziesięć tytułów na albumie odpowiada dziesięciu poziomom świadomości w książce. Jedenasty utwór “Epilogue” jest komentarzem do tej niepokojącej duchowej podróży. Świat dźwięku i formy każdego z utworów jest oparty na specyficznych technikach gry na tubie.

Czy jesteś bardziej improwizatorem, czy może jednak kompozytorem?

BS: To trudne pytanie. Chcę, aby te dwa światy płynnie współdziałały, ale jeszcze chyba jeszcze nie udało mi się tego osiągnąć. Piszę złożone utwory. Jednocześnie regularnie improwizuję z muzykami bez żadnych oczekiwań. Uwielbiam improwizować i komponować. W “Czerwonej Księdze Myrrhy” są miłe chwile, w których te dwa sposoby tworzenia muzyki współistnieją. Ostatnio pracowałem nad formami i kierunkami improwizacji używając 64 światów dźwiękowych zaczerpniętych z MCSD, które pozwolą mi łatwiej połączyć dwie strategie - improwizację i kompozycję. Kiedy jestem zadowolony z zbudowania zestawu wskazówek dla improwizatorów, którzy nie potrzebują dyrygenta i pozwalają, by wszystko, od kompozycji po całkowitą improwizację współistniało, czuję, że będę pisał i grał muzykę w zintegrowany sposób. Nie będę musiał wtedy wybierać między komponowaniem a improwizacją.

Czym są Theta Scales?

BS: Myślę o skalach theta jako o utraconych skalach lub ukrytych wymiarach tradycyjnej harmonii. Wielu teoretyków poświęca swój czas na ponowne kontekstualizowanie muzyki, która już istnieje, tworząc nowe perspektywy, spostrzeżenia, którą podziwiam. To, co zrobiłem ze skalami theta, zostało porzucone w jednym nieporozumieniu w tradycyjnej harmonii i stworzyłem z tego nowy świat dźwięku. Myślę, że jest bardzo podobny do fikcji spekulacyjnej. Tak jak ktoś może powiedzieć: „A co, jeśli to prawda?” a następnie stworzy historię wokół tego. Myślę, że budowanie rzeczy wokół problemu lub pytania zamiast potwierdzania i rozwijania czegoś, na co wszyscy już się zgadzają, jest dla mnie bardziej interesujące. W książce te skale theta pozwalają bohaterom przeskakiwać między poziomami świadomości i różnymi wymiarami. W teorii muzyki można również wyjść z tradycyjnej harmonii.

Mieszkałeś w Portugalii i Stanach Zjednoczonych. Czego się tam nauczyłeś jako muzyk?

BS: W Portugalii coraz bardziej angażowałem się w eksperymentalną scenę muzyki improwizowanej. Przed Portugalią, USA i Anglią miałem doświadczenie w tradycyjnej muzyce jazzowej i muzyce klasycznej, ale scena eksperymentalna była tylko peryferyjnym zainteresowaniem. Dużo się nauczyłem od Alipio Neto, który był ważną postacią tej sceny muzycznej - i nadal jest w Brazylii - i od spędzania czasu w sklepie z płytami Clean Feed, gdzie czasami byłem zatrudniony. Moje występy w sklepie i spotkanie ze Scottem Fieldsem były jednym z tych otwierających oczy doświadczeń.

Jakie były Twoje główne inspiracje w przeszłości, a jakie są teraz?

BS: W przeszłości bardzo interesował mnie rozwój harmonii i sposób, w jaki kompozytorzy grali i jak rozwój motywacji może tworzyć formę, szczególnie w twórczości Brahmsa i Schoenberga. Mój nauczyciel teorii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, Paul Realy - uczeń George'a Crumba - wywarł ogromny wpływ na mnie w tych kwestiach. Schoenberg był bardzo metodyczny w swoich analizach poszukiwań tonalnych, więc moje studia kończyły się na jego utworze Transfigured Night, Op. 4. Od tego czasu przeprowadziłem własne badania i opracowałem mój traktat na temat Micro-Functional Harmony, który nie został opublikowany, ale nadal go używam.

Teraz myślę więcej o światach dźwiękowych i różnych sposobach rozwijania formy i kierunków improwizacji. Tworzenie nowego języka i narracyjnego świata, który generuje pomysły, jest dużą częścią moich obecnych zainteresowań. Bardziej interesuje mnie teraz szukanie inspiracji poprzez głębsze szukanie i znajdowanie nowego znaczenia wewnątrz rzeczy, zamiast szukanie na zewnątrz i dodawania znaczenia. Oba sposoby pracy są podobne, ale proces jest całkiem inny. Niektóre z moich obecnych i bieżących źródeł inspiracji to Witold Lutosławski, Anthony Braxton, Bill Dixon, Roscoe Mitchell, Henry Threadgill i Butch Morris. Wiele się nauczyłem o Billu Dixonie dzięki mojej dalszej współpracy ze Stephenem Haynesem. Rozmowa z Joe Morrisem na temat jego książki, Perpetual Frontier, oraz granie z nim, a także rozwój i przygotowanie do tego nowego nagrania, były ostatnimi źródłami pomysłów i inspiracji. Sprawdzam też najciekawsze i niekonwencjonalne dźwięki, które ludzie odkrywają na swoich instrumentach, a jest ich dzisiaj tak wiele. Uwielbiam rozkładać tubę i znajdować inne sposoby rekombinacji i generowania dźwięku.

Jakie są Twoje najbliższe plany?

BS: Mam kilka projektów, które zamierzam zrobić i wszystkie są w kontekście MCSD. Jedna to płyta CD, która skupia się wyłącznie na rytmicznych poszukiwaniach wymyślonej rasy kosmitów; inny skupia się na stworzeniu 64 różnych linii wykorzystywanych dla 64 rodzajów fal mózgowych wykorzystywanych do wywoływania marzeń i eksploracji wymiarów (w powieści i w prawdziwym życiu); innym jest płyta CD oparta wyłącznie na skalach Theta; inny to zestaw ludowych piosenek anarchistycznej grupy obcych czcicieli ślimaków w połączeniu z religijnymi piosenkami z cyfrowego kultu, który stara się zniewolić tych niegodziwców; i wreszcie pierwsza z 10 oper, które skupiają się na różnych odcinkach książki, wykorzystując moje pomysły na formę współpracy i wszystko inne. W przyszłym lecie planuję również zagrać moją pierwszą małą solową trasę. Mam nadzieję, że mogę odwiedzić Polskę.