Improwizje. Marco Eneidi i Rafał Mazur w Literkach

Autor: 
Mateusz Magierowski

Rafał Mazur  zwykł podkreślać, że to, co w kolektywnej improwizacji swobodnej najistotniejsze to „głębokie” słuchanie muzycznego partnera i adekwatna reakcja na jego poczynania . Środowy koncert Mazura z wybitnym freejazzowym saksofonistą Marco Eneidim  był spotkaniem dwóch silnych muzycznych osobowości, które ogniwa owych wzajemnych reakcji splotły w łańcuch wydarzającej się jedynie w danym miejscu i czasie unikalnej muzycznej jakości.

Koncert duetu był kolejną w tym miesiącu okazją do posłuchania na żywo muzyki wybitnego amerykańskiego improwizatora – dwa tygodnie wcześniej Eneidi grał w kwartecie z Markiem Pospieszalskim, Ksawerym Wójcińskim oraz Michałem Trelą w warszawskim klubie Kosmos Kosmos. Dzień po krakowskim występie improwizacji Eneidiego i Mazura w towarzystwie Jerzego Mazzolla, Mikołaja Trzaski i Tomasza Gadeckiego wysłuchać z kolei mogli trójmiejscy słuchacze zgromadzeni w sopockim Lalala.

Muzyczne spotkanie Mazura i Eneidiego w krakowskim klubie Literki było  z pewnością jednym z najważniejszych wydarzeń cyklu koncertów muzyki  swobodnie improwizowanej „Improwizje”, którego spiritus movens jest właśnie Mazur.  Koncert rozpoczął Eneidi przedmuchami na granicy dźwięku, stopniowo intensyfikując frazowanie, które jednak rzadko kiedy znajdowało swój finał w erupcjach altowego krzyku. Stopniowo inicjatywę zaczął przejmować analityczny Mazur, który w ostatniej częściach koncertu dał popis gry arco. Nurt improwizacji płynął swobodnie, sygnał do zakończenia lub rozpoczęcia kolejnej „fazy”  nielinearnej, pełnej zwrotów interakcji dawał raz to Eneidi, raz Mazur, kierując ją na inne tory właśnie wówczas, kiedy słuchacz nabierał złudnej pewności że wie, co wydarzy się dalej.  Muzyka Mazura i Eneidiego sprawiała wrażenie zarazem spójnej i różnorodnej muzycznej wypowiedzi, stwarzanej jedynie tu i teraz niepowtarzalnej muzycznej jakości. Oby więcej takich koncertów w Krakowie!