Nie czuję się specjalistą od minimal music. Jak większość miałem okazję posłuchać jej wielkich przedstawicieli. Podotykać odrobinę twórczości Steve’a Reicha, Philipa Glassa, Michaela Nymana (nie tylko w jego działaniach na potrzeby filmów Petera Greenewaya) oraz Terry’ego Rileya, La Monte'a Younga czy Mortona Feldmana. Cokolwiek poobcowałem też z twórczością innych, którzy pionierami minimalizmu się fascynowali. Ale nie aż tak bardzo wiele i pewnie nie bardziej niż każdy inny lubiący słuchać muzyki, ale jednak. Tangerine Dream, Klaus Schulze, Ash Ra Orchestra itd.