Sojourn

Autor: 
Paweł Baranowski
Marty Ehrlich's Dark Woods Ensemble
Wydawca: 
Tzadik
Dystrybutor: 
Multikulti
Data wydania: 
22.06.1999
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Marty Ehrlich - clarinet, soprano sax; Erik Friedlander – cello; Mark Helias – bass; Marc Ribot – guitar

'Sojourn' to jedna z płyt nagranych przez trio Marty'ego Ehrlicha pod nazwą Dark Woods Ensamble. Zespół ten powstał, by eksplorować kameralne akustyczne brzmienia, a w zasadzie współbrzmienia trzech instrumentów: klarnetu, wiolonczeli i basu. Wprawdzie Ehrlich, jak przystało na multiinstrumentalistę, sięga niekiedy po inne insturmenty, na których grywa, jednakże pozostaje to bez wpływu na ogólne założenie. Często też podstawowy skład jest poszerzany o dodatkowe instrumentarium - na 'Sojourn' w roli gościa pojawił się gitarzysta Marc Ribot. 

Płytę wydała w serii Radical Jewish Culture wytwórnia Tzadik, ale jedynym chyba powodem zamieszczenia jej w tym katalogu było pochodzenie Ehrlicha (nie wiem jakiej narodowości są pozostali instrumentaliści). Patrząc od tej strony, także wszystkie utwory są pióra kompozytorów żydowskich (Ehrlich i Dylan oraz jeden utwór tradycyjny). W odróżnieniu do przeróżnych propozycji nawiązujących do muzyki żydowskiej i to w sposób dosyć nachalny, muzyka Ehrlicha zaprezentowana na tej płycie w niewielkim stopniu jedynie korzysta z doświadczeń tej kultury. W zasadzie jedynie dwa utwory przywołują skojarzenia z muzyką żydowską, jeden w warstwie melodycznej, drugi poprzez swój tradycyjny charakter. Wydaje mi się jednak, że te odniesienia nie będą czytelne dla przeciętnego słuchacza, potraktuje on owe propozycje w kategoriach całej płyty i prawdopodobnie nie zwróci nawet uwagi na rodowód jednego i linię melodyczną drugiego utworu.

To bynajmniej nie zarzut, a raczej pochwała, że Dark Woods Ensamble potrafili, nawet w dość ściśle związanej z określonym kręgiem kulturowym serii wydawniczej, zaprezentować wciąż swoją muzykę, nie siląc się na podporządkowanie nagłówkom. Zamiast odniesień do kultury żydowskiej, nawet radykalnej, Ehrlich i jego współpracownicy zaprezentowali niewątpliwej urody muzykę będącą mieszanką jazzu, kameralistyki i folku, ale folku bez jakichś szczególnych skojarzeń. Wydaje się nawet, że jazzu jest tu najmniej. W zasadzie nawet sposób gry instrumentalistów, kojarzonych przecież ze środowiskiem jazzowym i tym rodzajem muzyki, nie jest jednoznacznie jazzowy. Znakomita większość płyty rozgrywa się w cudownych współbrzmieniach podstawowego składu instrumentalnego, wzbogaconego o bardzo folkową gitarę Ribota. Zarówno Friedlander jak i Helias sporo grają smyczkiem, tworząc w zasadzie jedynie podkład harmoniczny dla melodii prowadzonej przez Ehrlicha. A te przywodzą na myśl utwory folkowe ('The Open Return' oraz tradycyjny temat 'The Modzitzer Nigun' - to jednocześnie drugi utwór nawiązujący do muzyki żydowskiej), pop-folkowe (przepięknie zagrana w duecie przez Ehrlicha grającego tym razem na saksofonie sopranowym i Ribota ballada 'Blind Willie McTell' Boba Dylana, a także - znów ballada: 'The Secret Of Light', w największym stopniu chyba sięgająca po melodykę żydowskich nigunów), współczesną, ale nie awangardową kameralistykę (znany z poprzednich wykonań: 'Eliahu: 2nd Variation', 'Hillel's Riddle', 'Sojourn').

Pojawiająca się w poprzednich dokonaniach Dark Woods Ensamble kameralistyka jazzowa znalazła swoje miejsce dopiero w czwartym utworze: 'The Git Go', w którym Helias sięga po normalny jazzowy podkład rytmiczny; w tym też utworze wspaniały kontrapunkt dla klarnetowego sola Ehrlicha tworzy Friedlander i w zasadzie jest to jedyny utwór, w którym słychać jazzowe doświadczenia muzyków. Nie zwykłem porównywać różnych płyt wydanych w tych samych składach instrumentalnych. Tym razem jednak powiem o tym kilka słów. Jak do tej pory, Dark Woods Ensamble wydało cztery (w tym jedną podwójną) płyty. Podstawowy skład instrumentalny mógłby sugerować, że zespół ten ma bardzo ograniczone środki wykonawcze i każda następna płyta będzie podobna do poprzedniej. Tak jednak nie jest. Każda propozycja jest różna. Mniejsza o to, jakie są pozostałe - 'Sojourn' jest najbardziej folkowa, najłatwiejsza w odbiorze i jednocześnie chyba najładniejsza w potocznym tego słowa rozumieniu. Dla mnie tych czterdzieści kilka minut muzyki jest zwykle zbyt małym okresem czasu, by się z nią po nich rozstawać, a zatem w odtwarzaczu pozostaje na dłużej, słuchana niekiedy dwa, a czasem nawet więcej razy pod rząd.

1.  The Open Return; 2.  Eliahu: 2nd variation; 3.  Blind Willie McTell; 4.  The Git Go; 5.  The Secret Of Light; 6.  Hillel's Riddle; 7.  Sojourn; 8.  The Modzitzer Nigun