Recenzje

  • Corridors & Parallels

    Dostałem po nosie. Nie, nie od jakiegoś dresowca, ale od muzyki. A w zasadzie od samego siebie. Podchodziłem do tej płyty jak pies do jeża. Bo to i syntezatory, których we free jazzie nie lubię za bardzo. Bo to i David S.Ware, który jak dotychczas nie wzbudził większego mojego zainteresowania. Jednak "Corridors & Parallels" jest płytą ze wszechmiar godną zainteresowania. 

  • Live 2010 - 7 Annual Concert Tour - The Works Of Horace Silver

    W największym skrócie można pokusić się o podzielenie amerykańskiej sceny jazzowej na dwa wielkie ośrodki. Jakie? Zapewne wszyscy się domyślają. Nowojorski, gdzie działa nieprzebrana ilość jazzowych znakomitości reprezentujących każdą odmianę jazzu, jaką tylko możemy sobie wyobrazić, w której prężnie działa ot  choćby Lincoln Center, z jednej strony, z drugiej aktywnie tworzą ją m.in.

  • Chimera

    W zasadzie można by wymienić skład zespołu, skonstatować, że zapowiada on muzykę dziwną i na tym poprzestać. Prawda nie byłaby zbyt odległa. Kupując tę płytę nie znałem jej zawartości, a jedynie muzyków, którzy tu grają. Przedziwny jest skład instrumentalny dwa instrumenty dęte stroikowe z tej samej rodziny: klarnet i klarnet basowy i odpowiadające im instrumenty strunowe: wiolonczela i kontrabas.

  • Light Made Lighter

    Pośród albumów Błękitnej Serii Thirsty Ear, album Craiga Taborna jest dość wyjątkowy. Jest to tzw. trio fortepianowe. Bez żadnych udziwnień. Ot takie, jakich wzór wyznaczył Bill Evans, czy Jarrett/Peacock/DeJohnette. Być może. Jednak to trio jest, lub stara się być, przy zachowaniu swego akustycznego rodowodu, zrywającym z całymi, lub niemalże całymi dotychczasowymi doświadczeniami takich zespołów.

  • Qui parle?

    To była długo wyczekiwana przeze mnie płyta i zapewne stąd płynie lekkie rozczarownie muzyką proponowaną przez jej twórcę. Sam sobie jestem winny, bo ostatecznie nic poza własnymi przyzwyczajeniami i niekłamaną chęcią usłyszenia konkretnie brzmiącej muzyki nie upoważniało mnie do stawiania Marc’owi Ducret jakichkolwiek wymagań stylistycznych.

  • All'Improvviso

    L'Arpeggiata to chyba jedni z większych improwizatorów wśród zespołów wykonujących muzykę dawną. Wystarczy zobaczyć fragment ich występu na żywo, aby zrozumieć, że nie chodzi im tylko o to, by zagrać jak to drzewiej bywało, ale by w muzykę Francji, Włoch, Hiszpanii - i tej klasycznej i tej bardziej ludowej tchnąć życie. Tchnąć to za mało powiedziane.

  • The Meeting

    Na tę i na ecmowską płytę Art Ensemble jazzowy świat czekał ze zniecierpliwieniem. Obydwie one siłą rzeczy postrzegane były przez pryzmat śmierci najbardziej wyrazistej postaci tej legendarnej grupy – Lestera Bowie. 

  • Cipher

    Jedna z tych płyt, które znacznie bardziej niż recenzji domagają się zdecydowanej rekomendacji. Jest na niej jakaś rzadko spotykana lekkość, radość i brak zobowiązań. 

  • In the Year Of The Dragon

    To było bardzo znane i bardzo cenione trio. Dwie już wówczas wielkie gwiazdy Charlie Haden i Paul Motian oraz młodziutka, dopiero co rozwiewająca skupione wokół siebie opary M-Base pianistka Geri Allen - dzisiaj już postać o ustalonej reputacji w jazzowym świecie. 

  • Above & Beyond: And Evening in Grand Rapids

    Materiał muzyczny pomieszczony na tej płycie zarejestrowany został podczas koncertu w klubie Grand Rapids w końcu kwietnia 2003r. Nie byłoby w tym nic szczególnego gdyby nie fakt, że był to ostatni wspólny koncert skrzypka Billy’ego Banga i saksofonisty tenorowego Franka Lowe’a. Od czasu nawiązania przez nich artystycznej współpracy w końcu lat 70.

  • Ninety Miles

    Trzech utalentowanych muzyków ze Stanów pojechało do Hawany i z tamtejszymi młodymi gwiazdami fortepianu nagrało album. Tytułowe 90 mil dzieli Florydę od wybrzeży sławnej i egzotycznej wyspy Kuba. Czyli niewiele. A jednak ta odległość dzieli dwa zupełnie różne światy. Jak wynika z liner note autorzy płyty chcieli, by ten album stanowił uniwersalny, bo muzyczny, pomost między owymi światami. Czy im się udało?

  • Wynton Marsalis & Eric Clapton Play The BLues

    Blues to fantastyczna platforma. Może się w jej obrębie porozumieć każdy.  Nawet Wynton Marsalis, kiedy ma pod ręką bluesa odkrywa postawy koncyliacyjne. Apogeum ich było chyba, kiedy wkroczył na scenę z Willie Nelsonem, ale o tym nie teraz. Blues jest w stanie zaprowadzić Wyntona do prawdziwie imponujących spotkań na szczycie. Jedno z takich miało miejsce całkiem niedawno, w kwietniu tego roku w Lincoln Center, a jakże! Prawdziwe muzyczne G3: Wynton Marsalis i Eric Clapton i na końcu, w dwóch utworach Taj Mahal. Czego więcej bluesowo-jazzowa dusza może zapragnąć?

  • My beautiful dream

    Warszawskie, niezależne wydawnictwo LADO ABC słynęło dotąd z nagrań muzyki improwizowanej, alternatywnej kojarzonej z zespołami takimi jak Mitch&Mitch, Cukunft, SzaZa, Paula i Karol. Niepostrzeżenie ich nakładem ukazała się płyta zawierająca kwartet smyczkowy, muzykę współczesną rozpisaną na kameralną orkiestrę i, choć miejscami dowcipny – nie jest to pastisz ani żart. LADO wchodzi do filharmonii – za sprawą Jana Duszyńskiego i jego albumu „My beautiful dream”.

  • Le Voyage

    Pierre Favre - urodzony w 1937 roku perkusista ze Szwajcarii. Na perkusji gra tak, jak jego dużo młodszy rodak skacze na nartach. Artysta jest znany w kręgach improwizatorskich od wielu dziesięcioleci. Pierwotnie samouk, obdarzony niespotykanym zmysłem do melodii, studiował kompozycję klasyczną oraz tajniki perkusji afrykańskiej, hinduskiej i brazylijskiej. Do wspólnej pracy z nim chętni byli między innymi: Paul Motian, Nana Vasconcelos, John Surman, Barre Phillips, Dino Saluzzi, Arvo Pärt oraz Irene Schweizer.

  • The River of Anyder

    Stefano Battalgia jest trochę wykształciuchem... W bardzo dobrym znaczeniu tego słowa. Kolejne jego albumy to nie tylko porcja intrygującej, nieprzewidywalnej muzyki, ale także zagwostka intelektualna, pełna kontekstów i odniesień. To on właśnie w swojej dyskografii ma album "Re"Pasolini", odnoszącą się do twórczości jednego z najważniejszych, a jednocześnie najbardziej kontrowersyjnych reżyserów kina Włoskiego, a właściwie europejskiego i światowego.

Strony