Recenzje

  • Somewhere Different

    Brandee Younger w przyszłym roku będzie miała 40 lat. Nie można jej więc zaliczać do grona artystów młodego pokolenia. Ma jucz ona na koncie liczne kolaboracje z ikonami jazzu. Pharoah Sanders, Jack Dejohnette, Reggae Workman, Charlie Haden. Jest więc grubo. Dla preferujących odniesienia do muzyki pop sytuacja tez przedstawia się imponująco Lauryn Hill, Johnny Legend, Drake albo Salaam Remi - ten, który produkował muzykę Amy Weinhouse i Fugees.

  • Marching Music

    Na albumy z muzyką Dave’a Douglasa zdecydowanie warto czekać. I to niezależnie od tego, czy akurat trębacz gra z Urim Caine’m, wydaje album z Brass Ecstasy lub współpracuje z Joe’em Lovano pod szyldem Sound Prints. Z tym ostatnim nie tak znowu dawno, bo w maju 2021 roku, wypuścił zresztą na światło dzienne album “Other Worlds”. I jak to zwykle bywa w przypadku Sound Prints, było to sporym wydarzeniem. Amerykański trębacz zazwyczaj trzyma wysoki poziom wykonawczy, więc oczekiwanie na jego kolejne nagrania jest czymś naturalnym i w pełni zrozumiałym.

  • Light Line

    Solowe albumy jazzowych artystów mogą czasami sprawiać wrażenie, jakby były formą ćwiczenia technik gry na danym instrumencie. Słuchacze są wtedy królikami doświadczalnymi, którzy przy okazji mają możliwość poznania wykonawców od nieco innej strony. Tego typu eksperymenty przynoszą różne rezultaty. Czasami efektem są zachwyty, a innym razem rozczarowania. Artyści w repertuarze solowym znajdują się w dużo trudniejszej sytuacji niż wtedy, gdy występują w triach, kwartetach, czy kwintetach. Nie chodzi tu jednak o trudność polegającą na tym, z kim i w jakiej konfiguracji się gra.

  • The Day That Is

    Thomas Heberer - trąbka, Ingrid Laubrock - saksofony i klarnet, John Hebert - kontrabas i Michael Sarin - perkusja. I wszystko wiadomo!Przynajmniej dla tych, którzy załapali się na lata 80. i 90 w nowojorskiej scenie downtownowej, bo właśnie od tamtych czasów na scenie obecni są Michael Sarin i pod względem chronologii John Hebert.

  • Afrofuturism

    Nie lubię myśleć o sobie jak o tradycjonaliści jazzowym i przyznam szczerze mam kłopot z definiowaniem muzyki poprzez takie kategorie, ale kiedy wpadają mi w ręce albumy takie jak ot choćby Afrofuturism gdzieś w głębi powstaje pytanie, dlaczego u licha za recenzowanie ich zabierają się redakcje magazynów, portali czy blogów deklarujących swoją przynależność jazzową.

  • Ten Freedem Summers

    Są artyści, którzy przez całe swoje artystyczne życie, nawet jeśli toczy się ono od wielu dekad nie dopuścili się sprzeniewierzenia idei sztuki i nie zboczyli z drogi, jaką sobie obrali. Owszem nie wszyscy z nich byli tak konsekwentni i radykalni w swojej postawie twórczej jak np. Cecil Taylor, Anthony Braxton czy Peter Brotzmann, ale udawało im się utrzymać ten rzadki rodzaj szlachetności muzycznej wypowiedzi niezależnie od stylistycznych zmian jakim poddawali swoje artystyczne wypowiedzi. Jednym z takich właśnie twórców jest Wadada Leo Smith.

  • Everything Happens To Be

    Nie ma co kryć, nazwisko Bena Goldberga nie jest u nas do szczególnie znane. Bywa więc, że jego działania artystyczne umykają uwadze polskiego miłośnika zarówno jazzu, jak i jego klarnetowego odłamu.

  • Ben Goldberg - Everything Happens To Be

    Nie ma co kryć, nazwisko Bena Goldberga nie jest u nas do szczególnie znane. Bywa więc, że jego działania artystyczne jakoś umykają uwadze polskiego miłośnika zarówno jazzu, jak i jego klarnetowego odłamu.

  • Accelerated Projection

    Taki duet reprezentantów amerykańskiej sceny kreatywnego jazzu to duet, o którym wielu mogłoby pomarzyć i z którym wielu chciałoby grać. Absolutna czołówka w swoich fachu, mimo dzielących różnic. Roscoe Mitchell to saksofonista o wielu twarzach, zawsze intrygujący - tak naprawdę aż od czasów AACM i Art Ensemble Of Chicago. Matthew Shipp to z kolei pianista młodszego pokolenia w amerykańskim jazzie, prezentujący niezwykle wysoki poziom gry na instrumencie, który idzie w parze z wszechstronnością.

  • Nocturnes

    No i mamy kolejnego muzyka klasy światowej, którego najnowsza płyty nie znajdziemy w katalogu ECM, a której mogliśmy się tam spodziewać, biorąc pod uwagę dokonania wydawnicze Dominique’a Pifarely’egoz ostatnich kilku lat.

  • The Blue Shroud

    Najnowsze wydawnictwo Barry'ego Guya to zapis monumentalnej kompozycji pt. „Blue Shroud”, zarejestrowanej w 2015 roku z inicjatywy warszawskiego festiwalu Ad Libitum. Na jej rozmach składa się szereg elementów: ponad 70-minutowy czas trwania, 14 wykonawców i przede wszystkim temat, który ją zainspirował. Jest nim obraz „Guernica” Pabla Picassa, powstały w reakcji na zbombardowanie baskijskiego miasta w trakcie wojny domowej w Hiszpanii.

  • The Other Shore

    No i mamy kolejny album, którego dzieje poważnie zaburzyła zaraza. Pierwotnie miał być wydany w 2020 roku i to była dobra i naturalna data. ElSaffar skomponował muzykę na ten album rok wcześniej podczas rezydencji w Baryshnikov Arts Center. Prace zakończył we wrześniu. Na grudzień 2019 zaplanowana została przez producentów sesja nagraniowa w Sound On Sound Studio w New Jersey, a premierę na rynku wesprzeć miała trasa koncertowa po USA trwająca dwa tygodnie w pierwszym kwartale 2020 roku.

  • Three Crowns

    Druga płyta norwesko-polskiego kwartetu Macieja Obary, nagrana dla ECM Records zawiera osiem kompozycji i ponad 60 minut muzyki. Sześć utworów jest autorstwa lidera zespołu, a dwa wybitnego kompozytora muzyki klasycznej Henryka Mikołaja Góreckiego.

  • Three Crowns

    Druga płyta norwesko-polskiego kwartetu Macieja Obary, nagrana dla ECM Records zawiera osiem kompozycji i ponad 60 minut muzyki.

  • Ravensburg

    Mathias Eick, samodzielne wydawnicze kroki stawiał od dość wczesnej młodości - pierwszy krążek sygnowany własnym nazwiskiem wytwórnia ECM wypuściła w 2008 r., gdy bohater dzisiejszej recenzji był zaledwie 29-latkiem.

Strony