Bells, Ghosts And Other Saints
Free jazz w Skandynawii jest nurtem poważanym właściwie od początku swojego istnienia, a jego najważniejszych twórców w latach 60-tych chętnie zapraszano i często doceniano w Sztokholmie czy Kopenhadze wcześniej, niż w ich rodzimych miastach w USA. Najlepsze wzorce były więc na wyciągnięcie ręki, a muzycy o odpowiednio otwartych głowach mogli czerpać inspirację bezpośrednio z żywych występów Johna Coltrane’a, Erica Dolphy’ego, Alberta Aylera czy Dona Cherry będących u szczytu kreatywnej formy. Stąd też wynika relatywnie silna pozycja tamtejszej sceny muzyki mniej lub bardziej improwizowanej, a skandynawska, niosąca ze sobą ożywcze tchnienie „nowa szkoła” free jazzowej kompozycji, którą firmował na początku XXI wieku kwintet Atomic cały czas znajduje kontynuatorów.
Z tego też ducha wywodzi się album formacji The Way Ahead – jednej z wielu inicjatyw młodszego pokolenia muzyków (głównie) norweskich i szwedzkich, którzy ostoję wydawniczą znaleźli w portugalskiej wytwórni Clean Feed. Zagłębiając się w dorobek poszczególnych członków tego dość licznego składu – gra tu aż siedem osób - dojdziemy do pokaźnego katalogu grup mniej lub bardziej rozpoznawalnych (są wśród nich m.in. Rune Your Day, Friends & Neighbours, Cortex, Damana, Snus, Je Suis!, The Glenn Miller Sessions, All Included, czy w końcu Fire! Orchestra i Angles). Nawet jeśli nazwiska muzyków póki co nie należą do tych wypisywanych na plakatach jazzowych festiwali największą czcionką gra tu więc naprawdę godna reprezentacja środowiska cechującego się twórczą aktywnością i wyrabiającego wyróżniający się sound.
Jedno spojrzenie na tytuł w zasadzie wystarczy, by odczytać kontekst, w jakim siódemka ta się spotkała, jednak ten, kto po płycie oczekiwałby zestawu interpretacji aylerowskich klasyków obejdzie się smakiem. Zamiast tego mamy natomiast siedem kompozycji oryginalnych, w których awangardowej estetyki nowojorskich lat 60. (bo nawet nie samego Aylera) nie brakuje: znajdziemy jej mniej więcej tyle, co w muzyce np. kolejnych inkarnacji grupy Angles. Wpływ tych ostatnich wyraźnie słychać w warstwie dźwiękowej (nie bez znaczenia jest obecność w The Way Ahead muzyków Angles: puzonisty Matsa Äleklinta i wibrafonisty Mattiasa Ståhla, w dużej mierze odpowiedzialnych za specyfikę brzmienia tamtej grupy) jak również w kompozycjach, będących czymś w rodzaju wypadkowej między pisarstwem Martina Küchena, Håvarda Wiika i Fredrika Ljungkvista. Odpowiadają za nie saksofonista tenorowy i klarnecista André Roligheten, oraz grający na perkusji Tollef Østvang.
Choć septet jest składem, z którym można rozwinąć wielopoziomową dramaturgię, ‘Bells, Ghosts and other Saints’ jest płytą nieprzegadaną. Podstawą jest tu raczej równomierna gra zwartego teamu, operującego silną, zgraną sekcją dętą (André Roligheten – tenor, klarnet; Kristoffer Alberts – baryton i alt; Mats Äleklint – puzon; Niklas Barnö – trąbka) i wyróżniającym się – ze wzgędu na specyfikę brzmienia – wibrafonem Mattiasa Ståhla. Pięć krótkich jak na jazzowe standardy, niejako uzupełniających się nawzajem kompozycji Rolighetena to pokaz solidnego free-jazzowego grania z zmienną dynamiką, rasowo przecinającymi się ścieżkami dęciaków, lekko grającą sekcją rytmiczną i solowymi wyjściami. Charakterem różnią się od nich nieco klamrujące album utwory Østvanga: złożony, segmentowy ‘Eclipse’ zwracający uwagę wymianami Roligheten- Ståhl, Barnö- Ståhl, energicznymi interakcjami sekcji dętej i przewijającym się kilkukrotnie chwytliwym quasi-Anglesowskim tematem, w finale wybrzmiewającym siłą całego zespołu oraz utwór tytułowy, nawiązujący do twórczości Aylera pogodną orkiestrową fanfarą.
‘Bells, Ghosts and other Saints’ to porządnie zagrana, solidna, nie pozbawiona tzw. „momentów” pozycja w rosnącym w szybkim tempie skandynawskim katalogu Clean Feedu i jednocześnie autorski hołd oddany jednemu z inspiratorów stabilnie rozwijającego się nurtu. Dobra, satysfakcjonująca robota!
1.Eclipse; 2.Lakenskrekk; 3.Headway Heat; 4.Tåkefyrste; 5.Skremmerud; 6.Molefonken; 7.Bells, Ghosts And Other Saints;
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.